REKLAMA TP
, Bezpieczeństwo Newsy

Apple vs FBI, czyli o granicach prywatności

Popularne produkty:

6 odpowiedzi na “Apple vs FBI, czyli o granicach prywatności”

  1. xc pisze:

    Przecież apple, google, yahoo, MS i wielu innych gigantów z branży współpracuje z NSA. „…Ostatnim przedsiębiorstwem, które podpisało umowę z NSA było Apple Inc. (październik 2012)”
    FBI jeśli nie dostało tych danych od apple to zwróciło się do NSA i takim sposobem mają to czego chcieli. Sam się nie dziwię, że apple nie chce wszystkim agencjom rządowym udostępniać swoich tajemnic. Z drugiej nie pochwalam tego gdyż

  2. michalw pisze:

    Mam wrażenie, że dzisiaj mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak ciężko o pełną prywatność.

  3. Wojciech pisze:

    Denerwuje mnie pytanie postawione na początku. Jakie są granice prywatności? Żadne, zwłaszcza dzisiaj trzeba chronić wszystko co się da…

  4. just4fun pisze:

    wpusc najpierw osoby z kregow terrorystycznych (Muzulmanie itp.) do w miare bezpiecznego panstwa
    wykorzystaj to jako powod do zniesienia prywatnosci klientow – WSZYSTKICH

    logika po uju, lewactwo pieprzone

  5. Rafał pisze:

    Ta sprawa znając życie została załatwiona pod stołem,a oficjalne stanowisko to chwyt marketingowy..wilk syty i owca cała..

  6. Puerlex pisze:

    A w mojej prywatnej i częściowo służbowej ocenie, jako prawnika, sprawa jest stosunkowo jasna. Uważam, że stanowisko apple jest prawidłowe. Co prawda jestem przekonany, że jest to bardziej chwyt ala marketingowy niż faktyczna dbałość o nasze dane ale skutek jest ten sam i w mojej ocenie prawidłowy. Nie zrozumcie mnie źle – jestem zwolennikiem wykorzystania praktycznie nie ograniczonych środków do łapania przestępców, a szczególnie terrorystów. W mojej prywatnej ocenie terroryści de facto zrzekaja się swoich praw i przestają obowiązywać wobec nich jakiekolwiek normy, w tym konwencje i tym podobne. Co za tym idzie służby powinny mieć prawo do korzystania ze WSZYSTKICH dostępnych środków jednak pod warunkiem, że nie naruszają one praw innych obywateli. I tu pojawia się właściwy problem. Otóż stworzenie „back door-ów” w systemach samo w sobie może nie jest nawet takie złe. Warunkiem jednak jest ich wykorzystanie wyłącznie wobec wspomnianych przestępców. Natomiast obawiam się, co już zdarzało się, że luki takie będą za chwilę używane przez służby nagminnie. Oczywiście oficjalnie w dobrym celu a mnie oficjalnie – no cóż mam wątpliwości co do słuszności działań służb. Poza tym nie można zapominać, że wszędzie pracują tylko ludzie, tak w apple jak również w służbach a słusznie zauważono w artykule, że jest to najsłabsze ogniwo. W związku z tym kto mi i innym użytkownikom systemów zagwarantuje, że jeden z tych pracowników nie poda kodu do stworzonych luk właśnie terrorystom. Dobrym przykładem może być tutaj Pan Snowden, który jakby nie patrzeć, teoretycznie w imię większego dobra, ale jednak naruszył prawo i naraził co niektóre osoby na niebezpieczeństwo.
    W takim wypadku coś co miało służyć, przynajmniej teoretycznie, mojemu bezpieczeństwu nagle stanie się dla mnie zagrożeniem. Nie chodzi mi tu oczywiście o mnie jako jednostkę, która jakby nie było jest niezauważalna dla terrorystów, chociaż co do służb nie byłabym takim pewien bowiem wydaje mi się, że te zainteresowane są każdym i to nie zależnie kim on jest, tylko o mnie rozumianego jako obywatela.
    Podsumowując uważam, że stworzenie „back door-ów” w systemach samo w sobie nie jest złe ale konsekwencje tego mogą okazać się, także dla uczciwego, obywatela nie do zaakceptowania. Pamiętajmy też, że luka taka odniesie się również do mniej przeciętnych obywateli, tj. np. milionerów, którzy mogą nagle stracić pieniądze, czy np. samych agentów, a to już w mojej ocenie jest niedopuszczalne.
    W związku z tym, pomimo, iż uważam, że służby muszą mieć narzędzia do działania to jednak żądanie FBI wykracza poza dopuszczalne normy. Inną sprawą będzie jeśli uda im się stworzyć samodzielnie potrzebny wyłom w systemie – wówczas będę miał pretensje do producenta oprogramowania, że nie zabezpieczył odpowiednio mojego urządzenia. Ale nie może być tak, w mojej ocenie, że żądają takich działań od Apple czy innej firmy. Ewentualne uzyskanie danych no. przez brutal force, na urządzeniu przestępcy uważam za dokonane w granicach obowiązków służb ale zmuszanie do podobnych zachowań producenta, tym bardziej nakazywanie mu stworzenia stałego dostępu do moich danych, który może zostać wykorzystany bez dalszego nadzoru (bo do tego sprowadzałoby by się to) jest nieakceptowalne.
    Koniec końców uważam, że w tym wypadku służby, tj. akurat FBI, posuwają się za daleko. Naruszać mogłoby to moje prawa i bynajmniej nie uważam, że w celu zwiększenia mojego bezpieczeństwa powinienem z nich zrezygnować. Takie stwierdzenie, które faktycznie moim zdaniem jest tylko sloganem, ma na celu wytłumaczenie niedopuszczalnych zachowań służb, czy też innych organów ścigania. Ja wspomniałem dla mnie terroryści nie mają prawa ale prawa uczciwego obywatela, nawet potencjalnie, nie moga być naruszane, i to również w teoretycznie wyższym celu. Nie każde zachowanie może być traktowane jako środek do celu, niezależnie od dalszych, nawet tylko ewentualnych, konsekwencji.
    Acha i jeszcze jedno: uważam, że nakaz wydany przez Sąd jest złamaniem prawa a w końcu Sąd winien stać na straży prawa i nie może uzasadniać naruszenia norm bliżej nieokreślonym dobrem publicznym. Takie ewentualne naruszenie praw obywatela wymaga jednoznacznych i nie budzących żadnych wątpliwości dowodów, których jak wynika z samych informacji FBI nie ma – przyznają bowiem nawet oni, że telefon od którego temat zaczął się może zawierać ważne informacje ale nie ma co do tego pewności. A to jest za mało aby pozbawia mnie jako obywatela moich podstawowych, za gwarantowanych konstytucja i umowami międzynarodowymi praw.
    Odrębnym tematem jest czy apple bądź inna firma może n nie dostosować się do nakazu sądu – prywatnie uważam, że choć budzi to wątpliwości to jednak w takiej sytuacji tak, bowiem jak wspomniałem nie dopuszczalne jest łamanie prawa przez Sąd; natomiast zawodowo uważam, że nie wolno im tego uczynić. Tym samym w zasadzie nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nie mniej szanuję, w jakim sensie podziwiam za taką decyzję apple i jednocześnie przekonuje mnie ono do zakupu kolejnego ich telefonu. Bynajmniej nie dlatego, że chce coś ukryć ale dlatego, że mają odwagę powiedzieć NIE naruszeniu moich praw i bezpieczeństwa moich danych, które w nie powołanych rękach mogłyby zostać wykorzystane że szkodą dla mnie, np. poprzez dostęp do zapisanych danych moim kart, itp. Chodzi mi o to, że nie boję się uzyskania dostępu do tych danych przez służby jako całość ale o dostęp do nich poszczególnych ich pracowników, podobnie zresztą jak pracowników apple, którzy są tylko ludźmi i nigdy nie możemy mieć, niestety, pewności co do ich intencji.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *


reklama