>

Lenovo Yoga 2 Pro – wyświetlacz, którego nie zapomnisz (pierwsze wrażenia)

Ekran o obłędnej rozdzielczości, mocne podzespoły, poprawione błędy poprzedniej generacji i cena około 1000 dolarów – tym właśnie Lenovo zabłysnęło na tegorocznych targach IFA. My, z kolei, mieliśmy okazję sprawdzić, jak nowa Yoga sprawuje się w praktyce.

Kiedy robi się coś nowego, zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że to się… Nie uda. Po prostu. Każdy producent zdaje sobie z tego sprawę, dlatego też innowacje wymagają nie lada odwagi. Poza liczeniem się ze stratą w zakresie czysto finansowym, firmy narażone są na ostrą krytykę mediów i niezadowolenie klientów. Prawda? Prawda.

Rys historyczny, czyli dlaczego Yoga 2 Pro to trafna opcja

Sprawdzony koncept, genialny ekran i 8 GB RAM-u

Lenovo to nie grozi. Za 1099 euro, bo tyle wyniesie cena startując od października, dostaniemy jeden z pierwszych na rynku sprzętów o sprawdzonej konstrukcji. Chiński gigant miał już bowiem okazję w zeszłym roku przedstawić koncept komputera z czterema trybami użytkowania (laptop, tablet, „namiot” i podstawka) i wyszło mu to całkiem dobrze. Na tyle, że w Berlinie pokazał nie tylko nową, dużo bardziej zaawansowaną Yogę, ale i jej tańsze warianty – Flexy.

Dodanie „Pro” do nazwy drugiej generacji nowatorskiej Yogi jest jak najbardziej zrozumiałe, jeśli pod uwagę weźmiemy wyświetlacz tego urządzenia. Rozdzielczość 3200 x 1800 pojawiała się może już wcześniej (u Fujitsu, chociażby), ale tam – po pierwsze – zabrakło charakterystycznej dla tej serii elastyczności, zabrakło też słynnej na cały świat klawiatury AccuType (tej prawdziwej, nie niskobudżetowej)… I RAM-u. Na Computeksie Fujitsu chwaliło się bowiem pecetem z czterema gigabajtami pamięci operacyjnej, a w obecnych czasach, zwłaszcza przy tak wysokiej cenie, jest to po prostu wartość zbyt niska. Lenovo pokusiło się o osiem gigabajtów – i to już do większości operacji wystarczy.

Procesor, procesor

Haswell Haswella Haswellem pogania

Wiedzieliśmy, że im dalej w przyszłość, tym więcej w komputerach procesorów czwartej generacji. Widzieliśmy to już jakiś czas temu na targach w Tajwanie, a IFA tylko tę tendencję podkreśliła – Ivy Bridge jest definitywnie martwe. CPU z „codename” Haswell nie są może wyraźnie wydajniejsze, natomiast cuda dzieją się w zakresie energooszczędności. Według Lenovo, Yoga 2 Pro ma ciągnąć pracę nawet przez dziewięć godzin, co przy wspomnianej wcześniej rozdzielczości 13-calowego ekranu jest wynikiem godnym pozazdroszczenia.

Fajną sprawą jest też to, że urządzenie będzie sprzedawane już z preinstalowaną wersją Windowsa 8.1 – a więc OS-em zorientowanym na lepsze skalowanie przy większych rozdzielczościach.

Co jeszcze? SSD, które – stety niestety – wciąż pozostaje piekielnie drogie. Lenovo wpakowało do Yogi opcję nawet do 512 gigabajtów przestrzeni, ale, rzecz jasna, będzie trzeba na to wydać sporo więcej pieniędzy, niż zaznaczone wyżej 1099 euro. Ta kwota dotyczy opcji z nośnikiem 128-gigabajtowym, z czego dla użytkownika zostanie prawdopodobnie nie więcej, niż 70-90 GB.

A mądre to takie…

Obsługa gestami

Do swojego nowego dziecka Lenovo dołącza też kilka rozmaitych udogodnień, związanych przede wszystkim z opcją codziennego użytkowania Yogi. Chcąc stworzyć komputer „do wszystkiego”, nie można przecież zapomnieć – na przykład – o dedykowanej aplikacji kucharskiej. Tak.

Yoga Chef to nie tylko przepisy, nie tylko obrazki im towarzyszące, ale też możliwość przewrócenia strony przy pomocy machnięcia łapą – tak, jak w Galaxy S4 czy nowych Vaio Pro. Co ciekawe, opcja ta działa za każdym razem, niezależnie od tego, z jaką prędkością „przewijasz” treść dłonią”.

Ciekawostką jest też sprytna obsługa głosowa, która nawet w targowych, tłocznych i głośnych warunkach działała praktycznie niezawodnie. Weźmy na tapetę Yoga Cameraman, czyli program obsługujący zwalnianie migawki po określonej komendzie głosowej. Mówisz – masz.

I nawet schudło trochę!

10 procent mniej, niż u poprzednika

Żeby móc wsadzić taki ekran, mocny procesor i 8 GB RAM-u do czegoś, czego wysokość nie przekracza 15,5 milimetra, to naprawdę trzeba znać się na rzeczy. Lenovo udało się bowiem o jedną dziesiątą odchudzić Yogę 2 Pro w stosunku do modelu poprzedniego, za co producentowi należą się spore gratulacje. Wiem, wiem – to niewiele, ale wbrew pozorom da się tę cechę odczuć, gdy weźmiecie laptop do ręki.

Słowem – oby tak dalej.

IFA 2013 Berlin - oKiem maniaKa

Po raz kolejny, drodzy maniaKalni czytelnicy - wybieramy się na Targi Elektroniki Użytkowej IFA 2013 do Berlina

Podsumowanie relacji - techManiaK na IFA 2013.
Zapraszamy!

Antoni Żółciak

Komentarze

  • Swietny jest, tego typu urzadzenie bardzo dlugo szukalem. W koncu jest moj i cieszy fakt, ze ekran jest obracany, ze ma szybki dysk SSD no i ze bateria trzyma calkiem sporo

  • Kupiłam Lenovo Yoga 2 Pro i potwierdzam to genialny sprzęt! wytrzymała bateria, lekki, wysoka rozdzielczość ekranu wyświetlacza, dotykowy ekran. Polecam!

  • dla mnie wielkie wow ! Idealny sprzet dla mnie, w dodatku cena nie przeraza. Parametry wyswietlacza sa obledne !