Jeżeli szukasz komputera, na którym sprawdzisz szybko pocztę i przejrzysz ulubione strony internetowe, a jednocześnie, w razie potrzeby, z łatwością zabierzesz go ze sobą na weekend pod namiot, powinieneś zainwestować w netbooka. Te maluchy posiadają minimum niezbędne, dla człowieka żyjącego w ciągłym biegu: kompaktowość, mobilność i długą żywotność baterii. Przedstawicielem tej klasy komputerów przenośnych jest Samsung N140, którego miałem okazję testować przez dwa tygodnie. Szybki rzut okiem na specyfikację mówi nam, że to netbook o dość typowych parametrach. N140 odwdzięczy nam się jednak za wydane pieniądze poręcznością i naprawdę wydajnym akumulatorem. Czas pracy bez konieczności ponownego ładowania wynosi ponad 10 godzin. Zapraszam do przeczytania recenzji.
Dzięki wymiarom: 262 x 185.5 x 28.55 mm Samsung N140 zmieści się wszędzie – nawet do damskiej torebki (co także zostało sprawdzone). Dzięki niewielkiej wadze (1,27 kg) komputer można mieć cały czas przy sobie. Dla porównania poprzednik Samsunga N140 – model NC10 waży 1.33 kg, a MSI Wind U100 1.1 kg. Różnice wagowe pomiędzy poszczególnymi komputerami są niewielkie, ale jeśli netbook będzie nam codziennie towarzyszył, mogą okazać się zauważalne.
Obudowa jest stylowa i elegancka, cieszy oko. Design jest stonowany, nie ma w nim żadnych jarmarcznych, niepotrzebnych elementów. Szyku dodaje całości srebrzysta obwódka otaczająca komputer wzdłuż krawędzi. Można ulec złudnemu przekonaniu, że jest to chromowany metal. Niestety, przy bliższym poznaniu okazuje się, że to, jak całość, również plastik. Pokrywa ekranu mieni się w świetle przez co, jak wszystko, co się błyszczy jest mało praktyczna. Niestety, jest ona narażona na nieustanny dotyk naszych dłoni, więc szybko się brudzi i palcuje. Po dłuższym użytkowaniu zostają na niej tłuste smugi i ślady palców, które ciężko doczyścić. A jeżeli komputer dopadnie kobieta z tuszem do rzęs i podkładem matującym to naprawdę netbook ma przechlapane (nie polecam). W tym przypadku lepiej by było, gdyby obudowa była matowa.
Lakierowana powierzchnia jest delikatna – łatwo ją zarysować, mimo że powstające rysy są mikroskopijnej wielkości (przynajmniej na początku).
Zawiasy są solidne i dobrze trzymają matrycę, kąt odchylenia ekranu jest jednak ograniczony (około 120 stopni).
Od spodu N140 prezentuje się standardowo – nie zaskoczy nas czarny plastik, kratki wentylacyjne i 6-komorowa bateria o pojemności 5200 mAh, która, mimo że dobrze wpasowana w bryłę komputera, wystaje poza obręb konstrukcji.
Pomimo wymienionych wad, jakość wykonania obudowy jest niezła, w szkolnej skali ocen oceniłbym ją na 4.
Komputer wyposażono w zestaw niezbędnych portów.
Z tyłu poza baterią, nie starczyło już miejsca na nic innego.
Z lewej strony znajdziemy złącze Gigabit Ethernet, wyjście VGA (D-Sub), wejście na mikrofon i wyjście słuchawkowe oraz port USB.
Na prawym boku znajdziemy dwa umieszczone blisko siebie porty USB, zaczep blokady Kensington i gniazdo zasilania.
Z przodu znajdziemy centralnie umieszczony slot kart pamięci (SD, SDHC, MMC) oraz umieszczony w beznadziejnym miejscu suwak włączający komputer.
Samsung N140 zapewnia minimum niezbędnych funkcji, nie wybijając się jednak w żaden sposób ponad netbookowy standard. Znajdziemy tutaj Bluetooth 2.1+EDR, jednak producent mógł wcisnąć także moduł 3G, w który był wyposażony NC10.
Klawiatura ze standardowym układem 83 klawiszy jest wygodna, nie ugina się, przyciski działają z cichym klikiem. Na N140 pisze się dobrze, oczywiście, jak w każdym nowym komputerze trzeba się do niej przyzwyczaić. Do codziennego użytkowania, czyli przeglądania stron internetowych i pisania maili nadaje się znakomicie. Jednak dłuższe formy pisało mi się na N140 źle. Oczywiście, nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie wykorzystywał netbooków do pisania książek, jednak do HP-eków z serii Mini Samsungowi sporo brakuje.
Rozczarował mnie gładzik. Touchpad w N140 składa się z dwóch części – matowej powierzchni roboczej, po której suniemy palcem oraz wąskiego paska kryjącego dwa przyciski, które pracują z cichym klikiem. Palec, co prawda nie ślizga się podczas użytkowania, jednak łatwo „wyjechać” poza obszar roboczy. To wina źle wydzielonej przestrzeni gładzika. Co do samego działania nie mam żadnych zastrzeżeń
Klawiaturę i touchpad oceniam na -4.
Obok touchpada znajdziemy mikrofon, a nieco dalej pięć diod sygnalizacyjnych. Informują one o włączonym caps locku, pracy dysku twardego, włączonej WLAN, stanie naładowania akumulatora i trybie działania komputera.
Samsung N140 ma dyskretne, ale niestety niezbyt wydajne głośniki. Znajdują się one z przodu komputera, a każdy ma 1.5 W mocy. Dźwięk wydobywający się z netbooka nie może jednak konkurować z modelami wyższej klasy. Powiedzmy sobie szczerze: koneserzy muzyki nie znajdą tutaj nic dla siebie. Polemizować można, czy jakikolwiek komputer mobilny ma naprawdę dobre głośniki, ale przyjmijmy, że znajdzie się kilka takich. Moja ocena to 3.
Tutaj także nie doświadczymy luksusów. Podczas rozmów przez Skype, obraz nie był rejestrowany płynnie, kolory były przyciemnione, a ostrość pozostawiała wiele do życzenia. Na osłodę jednak, firma Samsung dorzuciła całkiem fajny program CyberLink YourCam. Obsługuje on najpopularniejsze komunikatory, takie jak Skype czy Windows Live Messenger. Dzięki tej aplikacji będziemy mogli dowolnie modyfikować nagrywane przez nas obrazy poprzez zniekształcanie twarzy, dodawanie komiksowych dymków czy „ręcznych” podpisów. Wszystko to jest obsługiwane w czasie rzeczywistym, więc czasem możemy uraczyć naszego skype’owego rozmówcę jakimś ciekawym efektem.
Mikrofon sprawnie radził sobie ze zbieraniem dźwięków, nawet ze znacznej odległości. Do zwykłego, codziennego użytkowania zdecydowanie wystarczy.
Ocena: 3
Ekran to niewątpliwie jedna z najważniejszych części komputera przenośnego. Matowa matryca zainstalowana w N140 ma przekątną 10.1 cala i pracuje w natywnej rozdzielczości 1024 x 600 (WSVGA). Została ona wykonana w technologii SuperBright i na dodatek pokryta warstwą antyodblaskową.
Na szczęście w netbooku wyeliminowano narcystyczny przymus oglądania swojego odbicia – w sprzęcie mobilnym zdecydowanie nie powinno się stosować matryc typu glare (przynajmniej moim zdaniem). Ekran ma podświetlenie LED, które gwarantuje większą oszczędność energii i lepszą jakość obrazu.
Pod względem jasności i czytelności matryca Samsunga N140 spisała się niemal na medal. Gdyby jeszcze nie irytujące ograniczenie odchylenia ekranu…
Kąty, jak na netbooka, wypadają całkiem przyzwoicie. Standardowo, wertykalne mogłyby być nieco lepsze, ale bez wątpienia Samsung nie wypada gorzej od innych producentów.
Matrycę oceniam na +4.
Bateria to bez wątpienia największy atut N140. Producent zapewnia, że sprzęt może pracować przez 11 godzin bez konieczności dodatkowego ładowania. Ku mojemu zdziwieniu, wynik ten wcale nie jest zawyżony. Pragnę jednak zaznaczyć, że jest to czas maksymalny, który wytrzyma pełna bateria przy minimalnym obciążeniu i optymalnych warunkach. W trybie Max Battery Life, Samsung N140 używany do surfowania po sieci, przeglądania dokumentów tekstowych i oglądania filmików we Flashu, wytrzymał rzeczywiście ponad 10 godzin. Jest to naprawdę świetny wynik.
Przy maksymalnym obciążeniu akumulator wytrzymuje około 5 godzin użytkowania. Jest to jednak zależne od naszych indywidualnych potrzeb i preferencji: nie każdemu na przykład będzie odpowiadała taka, a nie inna jasność ekranu.
Naładowanie baterii do pełna trwa około 2.5 godzin.
Pod względem pracy na baterii, czyli tym, co tak naprawdę jest esencją istnienia netbooków, Samsung N140 spisuje się wzorowo. Inni producenci powinni brać przykład. Za przełamanie bariery 10 godzin na pełnym akumulatorze, N140 zasługuje na 5+.
W trakcie użytkowania Samsunga N140 były momenty, że zapominałem, że korzystam z komputera. Netbook pracuje niemalże bezszelestnie i praktycznie w ogóle się nie nagrzewa. Użytkując N140 „po bożemu” nie doświadczymy z jego strony żadnych pretensji pod postacią niepokojących dźwięków czy nadmiernej porcji ciepła serwowanej w różnoraki sposób.
Pod tym względem Samsungowi należy się piątka.
Procesory Intel Atom instalowane w netbookach na wielu płaszczyznach ograniczają użytkowników. Nie należy jednak zapominać o tym, do jakich celów netbooki zostały stworzone.Przede wszystkim jest to urządzenie do korzystania z Sieci w terenie i do komunikowania się ze znajomymi. Do takich celów wysoka wydajność nie jest niezbędna.
Przydaje się natomiast, gdy chcemy obejrzeć filmik w jakości HD na YouTube. Korzystając z Samsunga N140 niejednokrotnie miałem problemy z odtworzeniem zawartości multimedialnych z YouTube czy Vimeo. Netbook po prostu nie dawał sobie rady z Flashem. Energooszczędny procesor Atom, którego wydajność jest notabene żałosna, miał problem z obsłużeniem kilku otwartych zakładek w Firefoxie i dokumentów tekstowych. Niestety, producent nie uraczył nas ( jak w przypadku Asusa Eee PC Seashell 1101HA) oprogramowaniem pozwalającym zwiększyć częstotliwość procesora o dodatkowych kilka procent. Ale tutaj chyba nawet to by nie pomogło.
Sprzęt działał pod kontrolą Windowsa XP – standardowe użytkowanie komputera przebiegało bez większych problemów. Przy większej liczbie operacji i bardziej złożonych procesach Samsung N140 wyraźnie się jednak gubił.
Wyniki testów (ustawienia standardowe, Win XP):
* 3dMark 06 – 87 punktów (robienie testów netbooków w 3DMarku mija się z celem…)
* PCMark Vantage – ??? punktów (sprzęt nie był w stanie dokończyć wszystkich testów, po czwartej nieudanej próbie stwierdziłem, że po prostu „nie dał rady”)
Samsung N140 to idealny komputer dla osób poruszających się po miejskiej dżungli, niemal każdego dnia potrzebujących sprzętu mobilnego do kontaktowania się ze światem. Zachwyca elegancką, acz trochę niepraktyczną obudową, która dosyć szybko da się we znaki pedantom. Imponuje długim czasem pracy na pełnej baterii, z której da się wycisnąć aż 11 godzin posłuszeństwa.
Niestety N140 nie poraża osiągami. Wspomniany wcześniej Seashell radził sobie zdecydowanie lepiej (choć nie do końca są to komputery tego samego typu).
Mimo wszystko Samsung N140 będzie dobrym i rozsądnym zakupem, dla osób poszukujących stylowego i działającego przez długi czas ultramobilnego komputera.
Plusy:
+ długi czas pracy na baterii
+ elegancki wygląd i solidne wykonanie
+ cicha praca
+ wyraźny, matowy ekran z podświetleniem LED
+ w zestawie praktyczny pokrowiec
Minusy:
– błyszcząca obudowa
– słaba wydajność
– irytujący włącznik komputera
– touchpad
– słaba jakość dźwięku z głośników
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
To jest ciekawe co w większości testerzy NC10/NC140 piszą na temat wydajności, że kilka kart firefoxa i netbook ma problem. Używam NC10 już blisko rok, normalnie mam po 8-12 zakładek otwartych (z czytnika rss) i nie widzę żadnych opisywanych przez testerów niedomagań. Nie żebym gloryfikował wydajność Atoma, bo jej faktycznie jest jak na lekarstwo, ale blisko 10 zakładek Firefoxa jeszcze nigdy nie zamęczyło, nie ubiło działania mojego komputerka. Ma problemy z dużymi stronami we flashu, ale nie ma problemu z graniem w gierki flash (przynajmniej na kingu).
Co do modemu 3G, to nie można powiedzieć że każdy NC10 w standardzie miał modem 3G. Przez dłuższy czas modem 3G miały komputerki dystrybuowane wyłącznie przez PlusGSM (bo taka była umowa z Samsungiem) a cała reszta produkcji była bez 3G i użytkownicy w Europie mogli tylko pomarzyć o 3G w NC10. Dopiero od wiosny 2009 3G zawitało do NC10 bodajże dostępnego w UK i to też w dystrybucji jakiejś sieci GSM.