>
Kategorie: InternetPoradniki

Jak zatrzeć po sobie ślady w Internecie?

Podobno informacja raz wprowadzona do Internetu, pozostaje w nim na zawsze. Wszak mówi się, że kogo nie ma w sieci, ten nie istnieje. Czy to faktycznie prawda? Czy nie ma sposobu, by zatrzeć po sobie ślady w Internecie? Okazuje się, że są – mniej i bardziej skomplikowane. Oto one.

fot. tashka2000, Fotolia.com

Komputer służy głównie do agregowania, przetwarzania i dalszego udostępniania danych. Często, informacje, zdjęcia lub materiały wideo, które przechowujemy na komputerze osobistym, dostają się w niepowołane ręce. Czasami jest to wynik kradzieży laptopa lub tabletu, ale częściej efekt nieodpowiedzialnego buszowania w Sieci. Podczas naszej aktywności na różnych stronach internetowych, pozostawiamy ślady, które mogą paść łupem niepowołanych osób. Adresy odwiedzanych witryn to jedno, ale hasła, numery kont bankowych czy choćby intymne zdjęcia, to już kwestie większego kalibru. Niektórych sytuacji da się jednak uniknąć. Oto kilka porad, które warto przestudiować, by nie pozostawić po sobie żadnych śladów w Internecie.

Jak usunąć konto na Facebooku?

Nie ma Cię na Facebooku? To prawdopodobnie nie istniejesz. W tym sformułowaniu jest dużo prawdy, bo kto raz założył konto na tym najsłynniejszym portalu społecznościowym, nie wyrwie się tak łatwo z jego macek. Wiele osób świadomie nie wkracza w świat rządzony przez Marka Zuckerberga, z uwagi na świadomość, jak trudno się z niego wycofać. A jak w praktyce działa usunięcie konta z Facebooka?

Według administratorów portalu, sprawa jest prosta. Gdy dezaktywujesz konto, profil natychmiast znika z serwisu Facebook. Inni użytkownicy nie będą mogli Cię wyszukać, nawiązać z Tobą kontaktu, choć Ty – jak istota z zaświatów – nadal będziesz mógł wysyłać wiadomości do nich. Facebook zastrzega sobie prawo do zachowania niektórych prywatnych danych na wypadek powrotu do żywych, czyli do „szczęśliwego grona użytkowników portalu”.

fot. Studio Kwadrat, Fotolia.com

Dezaktywacja konta to jedno, a jego trwałe usunięcie to drugie. Tego jednak nie da się zrobić na skróty – tutaj konieczny jest kontakt z administracją portalu i pisemna prośba o uwolnienie od facebookowej niewoli. Nie jest to zadanie łatwe, bo Facebook za wszelką cenę będzie chciał zatrzymać nas wśród użytkowników. Jeżeli pozostaniecie nieugięci, konto zostanie trwale usunięte. Trzeba pamiętać, że w przyszłości – na wypadek nowego romansu z Facebookiem – cały proces rejestracji trzeba będzie przejść od podstaw. Podobnie zresztą jak zapraszanie wszystkich znajomych. To taka cyfrowa reinkarnacja. Statystyki administracji portalu pokazują, że ku zaskoczeniu, wiele opuszczających „fejsa” osób na taką opcję prędzej czy później się decyduje.

Co usunąć z przeglądarki?

Gdy korzystacie z przeglądarki internetowej, a nie chcecie, by ktoś był w stanie sprawdzić, jakie strony odwiedzacie lub jakich czynności dokonujecie, najlepiej włączyć „tryb prywatny”. Każda dostępna na rynku przeglądarka internetowa ma funkcję pozwalająca na pozostanie incognito, niezależnie od okoliczności. Niestety, czasami każdemu zdarza się zapomnieć włączyć tej funkcji lub po prostu zorientować się o poufności danych dopiero po ich wprowadzeniu w obieg.

Najważniejszy element przeglądarki, na który trzeba zwracać uwagę, by pozostać anonimowym w Sieci to historia odwiedzanych stron. To naturalne, że każda z aplikacji użytkowych zapamiętuje listę ostatnio odwiedzanych stron, by internauta mógł do nich szybko wrócić w dowolnym momencie. Sprawdza się to bardzo dobrze – przy kolejnej próbie odwiedzenia zapamiętanej strony internetowej, po rozpoczęciu wpisywania adresu, przeglądarka sama podpowie ten właściwy. Z jednej strony, funkcja ta jest przydatna, bo czasami zdarza się zapomnieć adresu, mimo chęci odwiedzenia danej strony ponownie. Z drugiej strony jednak, stajemy się zapisaną po brzegi księgą, którą czytać mogą osoby nieuprawnione.

Każda z przeglądarek wśród opcji ma taką zatytułowaną „Historia”. Wchodząc w nią możemy usunąć pojedyncze adresy, segmenty konkretnych dni lub całą historię odwiedzanych witryn.

By stać się niewidzialnym dla używanej przez nas przeglądarki internetowej, warto odwiedzić także folder tymczasowych plików internetowych/pamięci podręcznej. Są one przechowywane w określonym miejscu na dysku twardym. Nie staniemy się „niewidzialnymi” bez ich usunięcia. A czasami warto, bo w tymczasowych plikach internetowych mogą być przechowywane fragmenty odwiedzanych stron internetowych, obrazki czy pliki wideo. Jest to przydatna funkcja, która przyspiesza ponowne uruchomienie strony, pod warunkiem, że faktycznie nie mamy niczego do ukrycia. Wyczyszczenie folderu to jedna z koniecznych czynności, które należy wykonać, by nie pozostawić śladów po swojej internetowej aktywności.

Upieczmy razem ciasteczka

Pliki cookies, zwane potocznie „ciasteczkami” to specjalne informacje przesyłane przez serwery do przeglądarki internetowej i przechowywane na twardym dysku. Ich stopień użyteczności jest wysoko, bo gdy internauta ponownie odwiedzi daną stronę internetową, do serwera zostanie wysłana odpowiedź zwrotna. Ma to ogromne znaczenie dla właściciela domeny, bo dzięki temu wie, kogo interesują emitowane przez niego treści. W większości przypadków treść pliku cookie to losowo wygenerowany identyfikator.

Pliki cookie są nie tylko korzystne dla celów statystycznych administratorów stron internetowych, ale czasem także użytkowników. Najczęściej można to zaobserwować, gdy wracając do danego sklepu internetowego w koszyku mamy już produkty umieszczone w nim podczas poprzedniej sesji. Pliki cookies w każdej dostępnej przeglądarce można usunąć pojedynczo lub w całości. Trzeba jednak pamiętać, że stopniowo i tak będą one gromadzone przez zewnętrzne firmy.

fot. momius, Fotolia.com

Oprócz przeglądarek internetowych, w systemie są także inne programy, które regularnie gromadzą nasze prywatne dane. Jedną z takich aplikacji jest Flash Player, który wyświetla treści multimedialne w oknie przeglądarki i ma własny zestaw plików cookies. Część witryn internetowych korzysta z nich, by gromadzić informacje o internautach. Zasada działania flashowych cookies jest identyczna jak standardowych „ciasteczek” – użytkownik powracający na daną stronę internetową będzie już oznakowany.

Aby znaleźć i usunąć Flash cookies należy uruchomić menadżera ustawień Adobe Flash Player pod adresem: http://www.macromedia.com/support/documentation/pl/flashplayer/help/settings_manager07.html. Znajduje się tam scalone z witryną narzędzie konfiguracyjne, które wyświetla wszystkie witryny, które zapisały w systemie pliki Flash cookies. Wpisy można usuwać pojedynczo lub masowo, klikając przycisk „Usuń wszystkie”. Niestety, nie istnieje idealny sposób na blokowanie flashowych „ciasteczek”, zatem witrynę tę warto odwiedzać regularnie.

Jak sobie z tym wszystkim radzić?

Podobnie jak posprzątanie bałaganu w pokoju, dla niektórych poradzenie sobie z internetowym chaosem może być problemem. Osoby, które nie chcą się przemęczać, powinny sięgnąć po jeden z darmowych programów, które nie tylko zacierają ślady w Internecie, ale i opróżniają listę ostatnio otwieranych plików. Prawdopodobnie najlepszą taką aplikacją jest CCleaner, który segreguje obszary systemu, w których należy zaprowadzić porządek. Czynność ta może być także wykonywana automatycznie, co można ustawić w opcjach CCleanera. Program potrafi także usuwać pliki Flash cookies, ale lista witryn, z których pochodzą, nadal będzie widoczna w systemie, więc będzie można ją przejrzeć za pomocą przytoczonego wcześniej menadżera Flash Playera. Aplikację CCleaner można pobrać z tej strony: https://www.ccleaner.com/CCLEANER.

Osoby, które chciałyby anonimowo korzystać z Firefoxa powinny zainstalować rozszerzenie o nazwie NoScript Security Suite: https://addons.mozilla.org/pl/firefox/addon/noscript/. Nie tylko blokuje ono wyświetlanie reklam, ale także zapobiega uruchamianiu niepotrzebnych wtyczek i aktywacji niebezpiecznych skryptów. Jeszcze lepszym pomysłem jest skorzystanie z dodatku JonDonym, który tworzy fikcyjny profil, z którego możemy korzystać, pozostając jednocześnie w pełni anonimowymi w Sieci. Pobierzemy go z tej strony: https://anonymous-proxy-servers.net/.

Użytkownicy Internet Explorera mają nieco gorzej, bo sferę prywatną możemy chronić tylko przy pomocy manualnych metod. Można całkowicie wyłączyć gromadzenie plików cookies wybierając odpowiednią opcję lub automatycznie kasując „ciasteczka” po każdej sesji.

Google wcale nie chce, byś stał się w Sieci anonimowy, bo przez to nie będzie w stanie gromadzić informacji dla reklamodawców. Ale usługę Google Analytics, która służy głównie do tego celu, można łatwo i legalnie „zniknąć”. Wystarczy pobrać odpowiednie rozszerzenie, pochodzące zresztą od giganta z Mountain View: https://tools.google.com/dlpage/gaoptout. Dostępne są wersje dla Firefoxa, Internet Explorera i Chrome’a. Po jego instalacji, Google Analytics nadal będzie śledzić użytkownika, ale bez wysyłania kompletnego adresu IP. Dzięki temu zewnętrzne firmy nie ustalą naszej pełnej lokalizacji, więc będziemy anonimowi.

Marcepan

Komentarze