>

Philips 288P6 – test monitora 4K

Technologia 4K powoli tanieje. Do niedawna dostępna wyłącznie w najdroższych, topowych modelach dedykowanych profesjonalistom, ostatnio zaczyna gościć także w monitorach kierowanych do „szarego Kowalskiego”. Czy kosztujący ponad 2000 zł Philips 288P6 będzie dobrym wyborem do domowego kącika multimedialnego? Sprawdziliśmy.

Philips 288P6 / fot. mobiManiaK.pl

Specyfikacja Philips Brilliance 288P6

Dane podstawowe
Model na rok 2014
Seria Brilliance
Technologia 3D brak
VESA TAK
Wymiary i waga z podstawą 659 x 573 x 273 mm, 8 kg
Wymiary i waga bez podstawy 659 x 395 x 49 mm, 5 kg
Głośniki TAK
Pivot TAK
Pobór prądu (włączony) 50.5 W
Obraz
Przekątna ekranu 28.0 cale
Rodzaj matrycy TN
Rozdzielczość 3840 x 2160
Odświeżanie 60 Hz
Jasność 300 cd/m2
Powłoka matowa (non-glare)
Czas reakcji GTG 5 ms
Złącza
Wejście D-Sub 1
DVI 1, DVI-Dual Link
HDMI 1, MHL-HDMI
DisplayPort 1, DisplayPort 1.2
USB 4, 2 x USB 3.0, 2 x USB 2.0
Wyjście słuchawkowe 2, 1 x wejście PC audio, 1 x wyjście słuchawkowe

Obudowa

Philips 288P6 / fot. mobiManiaK.pl

Obudowa Philipsa 288P6 nie zaskakuje – to nadal ten sam, sprawdzony design, który mieliśmy okazję widzieć choćby przy okazji testu monitora Philips 272P4. Ramy okalające wyświetlacz są – jak na dzisiejsze standardy – szerokie, co podkreśla konserwatywny, „biurowy” wizerunek urządzenia, podobnie jak wykończenie w stonowanej, matowej czerni. Jedynym elementem odbiegającym od charakterystycznego dla serii P wzornictwa jest srebrny akcent zdobiący dolną listwę – dzięki temu udało się w pewnym stopniu „złamać” tradycyjne oblicze frontowego panelu, a jednocześnie dodać całej konstrukcji przysłowiowego „blasku”.

Philips 288P6 / fot. mobiManiaK.pl

Tylna płyta posiada wyraźnie wyprofilowaną podstawę (tutaj zainstalowano głośniki stereofoniczne wylotem skierowane w dół, a także zestaw dotykowych przycisków odpowiadających za dostęp do interfejsu) oraz wystający „garb”, kryjący porty oraz otwory montażowe do mocowania VESA. Przyjęte przez Philipsa rozwiązanie umożliwia wygodne powieszenie monitora na ścianie – w takim wypadku sprzęt mierzy 659 x 395 x 49 mm, przy wadze 5 kg.

Obudowa w całości wykonana została z tworzywa sztucznego dobrej jakości – producent deklaruje, że 65% plastiku pochodzi z recyklingu zgodnie z normą TCO Edge. Spasowanie wszystkich elementów jest zadowalające, choć niektóre partie ramy okalającej wyświetlacz noszą zbyt wyraźny ślad łączenia. Warto zwrócić uwagę na matowe wykończenie – choć nie wygląda może tak imponująco, jak fortepianowa czerń, jest bardzo praktycznym rozwiązaniem, ułatwiającym utrzymanie monitora w czystości.

Podstawa

Podobnie, jak wspominany już wcześniej 272P4, tak i Philips 288P6 wyposażony został w potężną podstawę o nazwie SmartErgoBase, pozwalającą na wygodne dostosowanie położenia ekranu do potrzeb użytkownika. To zdecydowanie jeden z największych atutów testowanego monitora. Owalna płyta podstawy „uzbrojona” została w antypoślizgowe podkładki, dzięki czemu mamy pewność, że urządzenie stać będzie dokładnie w tym miejscu, które wybraliśmy. Mocowanie jest solidne (a do tego łatwe w montażu) i bez trudu utrzymuje ekran w ustalonej pozycji.

[nggallery id=216 template=techmaniak]

Do dyspozycji użytkownika oddano możliwość regulacji wysokości (do 15 cm), wychylenia pionowego (do przodu 5 stopni, do tyłu 20 stopni) oraz wychylenia poziomego (w obu kierunkach o 65 stopni). Jakby tego było mało, projektanci pomyśleli również o funkcji pivot – wystarczy podnieść ekran na bezpieczną wysokość i obrócić o 90 stopni, aby cieszyć się pionowym ułożeniem panelu – rzecz nieoceniona w pracy ze stronami internetowymi czy dokumentami.

Porty

Projektanci Philipsa 288P6 przygotowali się na każdą ewentualność, uwzględniając w rozkładzie portów wszystkie popularne gniazda komunikacyjne. Starsze urządzenia i laptopy podłączyć można za pośrednictwem złącza VGA, a nowsze komputery z pomocą DVI-Dual Link (cyfrowe, HDCP); nie zabrakło też nowoczesnych standardów: HDMI (obsługuje MHL-HDMI – cyfrowe HDCP) oraz DisplayPort (w wersji 1.2). Do tego producent dorzucił porty USB (dwa w standardzie 2.0 i dwa w szybszej wersji 3.0) oraz złącza audio (wejście PC audio, wyjście na słuchawki).

Philips 288P6 / fot. mobiManiaK.pl

Wszystkie złącza ulokowano wewnątrz „skrzyni” wmontowanej w tylną płytę obudowy monitora – gniazda sygnałowe frontem zwrócone są w dół (co ułatwi zgrabne zapakowanie kabli w osłonki), podczas gdy porty USB wyprowadzono na bok, pozwalając tym samym na podpinanie nośników pamięci i innych akcesoriów, bez potrzeby przestawiania monitora.

Wyposażenie i interfejs

Listę wyposażenia otwierają stereofoniczne głośniki, każdy o mocy 3W. Wmontowany w dolną listwę obudowy monitora zestaw generuje dźwięk czysty, ale o przeciętnej jakości – kuleje zwłaszcza odwzorowanie tonów wysokich i niskich. Z wybranego przez Philipsa pakietu będziecie zadowoleni, jeżeli Wasza aktywność w zakresie słuchania ogranicza się do klipów na YouTubie. Chcąc słuchać muzyki czy oglądać filmy nadal lepiej sięgnąć po słuchawki czy zewnętrzny zestaw głośników.

Philips 288P6 / fot. mobiManiaK.pl

Na szczególną uwagę zasługuje funkcja MultiView, umożliwiająca aktywne podłączenie dwóch urządzeń i wyświetlanie dwóch (niezależnych) obrazów. To jedna z zalet rozdzielczości 4K – pikseli jest tu pod dostatkiem. Praktyczne zastosowanie MultiView nie sprowadza się do oglądania dwóch dokumentów z tego samego źródła, ale obok siebie (na to pozwoli każdy monitor). To bardzo praktyczne narzędzie, z pomocą którego można na przykład oglądać film transmitowany z dekodera, jednocześnie przeglądając Sieć na komputerze. Albo pracować nad dwoma różnymi projektami, z których każdy pochodzi z innego źródła (na przykład komputer roboczy i laptop). Możliwości jest wiele, ale docenią je tylko osoby przyzwyczajone do realizowania wielu zadań w jednym czasie – duża część mniej wymagających użytkowników zapewne tej funkcji nawet raz nie uruchomi.

[nggallery id=218 template=techmaniak]

Dostęp do interfejsu uzyskamy przy pomocy panelu dotykowego, wbudowanego w prawy dolny narożnik obudowy. To średnio wygodne rozwiązanie (przyciski mają niską czułość na dotyk, więc bywa, że trzeba powtórzyć operację), ale za to ładnie się prezentuje i nie szpeci frontu monitora. Samo menu nie jest mocno rozbudowane, ale znalazły się tutaj wszystkie popularne (i wymagane w wypadku urządzenia za 2000 zł) narzędzia, wliczając w to możliwość ręcznego dostrojenia profilu RGB. Menu dostępne jest w języku polskim.

Ekran

Rozdzielczość 4K w cenie 2000 zł musi wiązać się z wyrzeczeniami. W wypadku monitora Philips 288P6 są to głównie kąty widzenia. Tnąc koszty, producent zdecydował się na wykorzystanie matrycy wykonanej w starej technologii TN, z podświetleniem krawędziowym. I choć pokryty półmatową, antyfefleksyjną powłoką panel jest przyzwoitej jakości, nie może dorównać osiągom matryc IPS. Wystarczy zerknąć na poniższy obraz, aby dostrzec charakterystyczne zażółcenie obrazu przy odchyleniu horyzontalnym i efekt negatywu przy odchyleniu pionowym. O ile pierwsza przypadłość nie powinna większości użytkowników zepsuć humoru (istotne jest to wyłącznie w sytuacjach, gdy oglądacie filmy lub prezentacje w dużym gronie), tak drugi z „defektów” będzie irytujący, jeśli lubicie grać lub oglądać filmy na leżąco i musicie zerkać na monitor pod kątem, od dołu (efekt do pewnego stopnia można wyeliminować ustawieniem podstawy).

Philips 288P6 / fot. mobiManiaK.pl

Czas na główną zaletę Philipsa 288P6 – rozdzielczość 3840 x 2160 sprawia, że 28-calowy panel monitora jest wyjątkowo wygodną przestrzenią do pracy. Jeśli nie należycie do osób kurczowo trzymających się obsługi każdej aplikacji w trybie pełnoekranowym, błyskawicznie docenicie możliwości, jakie przed Wami otwiera 288P6. Przy tylu pikselach do dyspozycji, wyświetlacz można z powodzeniem podzielić na cztery części i na każdej z nich pracować równie wygodnie – zyskując do tego możliwość jednoczesnego śledzenia różnych wątków (wyśmienite rozwiązanie dla osób, które skazane są na alt+TAB na małych monitorach).

Philips 288P6 / fot. mobiManiaK.pl

Deklarowana przez producenta jasność matrycy wynosi 300 cd/m2. W trybie ręcznej konfiguracji, przy ustawieniu kontrastu i siły podświetlenia na 100% nasze redaKcyjne narzędzia pomiarowe wskazały 287 cd/m2 w środku ekranu, przy 14-procentowej nierówności podświetlenia. To wynik daleki od ideału, ale nadal satysfakcjonujący – jasność monitora, w połączeniu z powłoką antyrefleksyjną gwarantują czytelność obrazu w niemal każdych warunkach. Jedynie silne światło boczne (wpadające przez okno) utrudniało nam wygodne korzystanie z Philipsa 288P6 – w każdym innym wypadku, w warunkach biurowych nie zarejestrowaliśmy poważniejszych problemów. Przy minimalnym podświetleniu wartość luminacji wynosi 84 cd/m2 w centralnej części ekranu, a więc stosunkowo dużo. Czy za dużo? To już zależy od tego, jakie nastawy preferujecie.

[nggallery id=220 template=techmaniak]

Odwzorowanie kolorów jest przyzwoite – mniej wymagający użytkownicy mogą poprzestać na przedefiniowanych scenariuszach (Biuro, Zdjęcia, Film, Gry, Ekonomiczny), grafików i amatorów fotografii nie ominie jednak kalibracja. Jeśli nie przeszkadza Wam technologia TN, będziecie prawdopodobnie zadowoleni z jakości obrazu.

Matryca TN z reguły wiąże się z niskimi czasami reakcji. I faktycznie, producent podaje 5 ms, z opcją zmniejszenia do 1 ms przy użyciu trybów SmartImage i SmartResponse. Czy gracze mogą już zacierać ręce z radości? Raczej nie – a przynajmniej nie wszyscy. Choć generalnie monitor dobrze radzi sobie z dynamiką obrazu, a po aktywowaniu scenariusza Gry ciężko mówić o rzucającym się w oczy smużeniu (choć delikatne problemy z przejściami mimo wszystko zauważyliśmy) to pamiętać trzeba, że rozdzielczość 4K wyciśnie z Waszego sprzętu „siódme poty” (niezbędne będzie również skorzystanie z gniazda DisplayPort, aby zachować odświeżanie na poziomie 60 Hz przy pełnej rozdzielczości). Warto więc zawczasu sprawdzić, czy posiadana przez Was konfiguracja poradzi sobie z graniem w 4K – jeśli nie, nie warto sięgać po 288P6 z jednego, bardzo ważnego powodu. Monitor ma wyraźny problem ze skalowaniem do mniejszych rozdzielczości – utrata jakości obrazu jest widoczna już przy Full HD.

Podsumowanie i ocena

Philips 288P6 to monitor niszowy, kierowany do wąskiego grona klientów – i tak też trzeba go ocenić. Przy metce około 2000 zł rywalizuje z dobrymi modelami Full HD, które choć rozdzielczością ustępują testowanemu urządzeniu, to w zastosowaniach domowych prawdopodobnie sprawdzą się lepiej. Nie jest to również sprzęt dla grafików czy fotografów (matryca TN jest tu zbyt dużą przeszkodą), także mało który gracz pokusi się obecnie o migrację w stronę 4K z uwagi na potencjalne problemy z utrzymaniem płynności renderowania klatek na sekundę.

Philips 288P6 / fot. mobiManiaK.pl

Dla kogo jest więc ten sprzęt? Sprawdzi się w biurach i we wszystkich miejscach, w których wysoka rozdzielczość i obszerna przestrzeń robocza grają pierwsze skrzypce (pracowniach architektonicznych, inżynieryjnych itp). Z powodzeniem może zastąpić stanowisko 2-ekranowe, oferując zbliżony (a być może nawet większy z uwagi na funkcję MultiView i podstawę SmartErgoBase) komfort pracy.

Ocena końcowa testu [1-10]: 7.2

  • Jakość wykonania7,5
  • Jakość obrazu7,1
  • Wyposażenie / funkcjonalność7,2
ZALETY
  • Funkcjonalna podstawa
  • Szeroki wybór portów
  • Funkcja MultiView
  • Rozdzielczość 4K
WADY
  • Wysoka nierównomierność podświetlenia
  • Problem ze skalowaniem rozdzielczości
  • Matryca TN
Szymon Marcjanek