>

Philips PicoPix PPX 3410 – test kieszonkowego projektora

Miniaturyzacja w elektronice postępuje w zawrotnym tempie – kto jeszcze kilka lat temu, bawiąc się ogromnymi projektorami z potężnymi, trudnymi do sprawnego operowania lampami, powiedziałby, że już wkrótce takie urządzenie będziemy w stanie zmieścić w kieszeni? Tak właśnie się dzieje, a jednym z przykładów jest najnowszy model firmy Philips wchodzący w skład linii PicoPix – PPX 3410.

Philips PicoPix PPX 3410 / fot. mobiManiaK.pl

Kieszonkowy projektorek

Testowany projektor to naprawdę miniaturowy sprzęt – jego wymiary to 105 x 105 x 31,5 mm, co sprawia, że z powodzeniem możemy umieścić go w kieszeni podczas transportu. Nie będzie to najwygodniejsze rozwiązanie, ale nie zmienia to faktu, że model ten z powodzeniem możemy nazwać kieszonkowym. Philips wyposażył maleństwo w szereg bardzo potrzebnych akcesoriów – oprócz pokrowca na projektor oraz wtyczki do kontaktu (wraz z wymienną, brytyjską końcówką) znajdziemy tutaj także pilot do obsługi sprzętu, zasilacz oraz przewody USB oraz HDMI. Niewątpliwą zaletą urządzenia jest fakt, iż materiały możemy przeglądać wykorzystując różnego rodzaju pendrive’y, korzystając ze złącza USB, jak i karty pamięci, dzięki wbudowanemu czytnikowi.

Philips PicoPix PPX 3410 / fot. mobiManiaK.pl

Sam projektor jest wykonany bardzo solidnie – poszczególne elementy zostały dobrze dopasowane, a całość sprawia wrażenie estetycznej, a jednocześnie eleganckiej bryły. Przyciski funkcyjne umożliwiające operowanie w menu głównym zostały umieszczone na górze sprzętu i korzystanie z nich nie nastręcza żadnego problemu – dodatkową zaletą jest fakt, iż producent zdecydował się na ich podświetlenie, co ułatwia nawigację w zaciemnionych pomieszczeniach. Dziwi natomiast fakt braku zabezpieczenia lampy jakąkolwiek osłoną – owszem, mamy do tego celu pokrowiec, niemniej przydałoby się postarać się o dodanie dodatkowej zasłony.

[nggallery id=222 template=techmaniak]

Maksymalna obsługiwana przez projektor rozdzielczość to 854 x 450 pikseli, a maksymalna przekątna wyświetlanego obrazu to 120 cali. Owszem, taka wartość jest do uzyskania, ale tylko przy znacznym oddaleniu sprzętu od ściany/ekranu – niestety, cierpi na tym także jakość obrazu. Przystępne parametry uzyskujemy tylko przy solidnym zaciemnieniu pomieszczenia, w którym się znajdujemy – z dużej odległości to, co widzimy jest nieostre, a paleta barw jest nienaturalna. Oczywiście im bliżej powierzchni, na którą trafi obraz, tym lepiej, choć patrząc z odległości około metra uzyskamy przekątną maks. 20-25 cali, czyli taką, jaką mają popularne obecnie monitory. Warto jednak napomknąć, że projektor radzi sobie z obsługą wszystkich najpopularniejszych formatów filmowych (nawet do 1080p z niskim bitratem, można liczyć na dźwięk DTS) – nie najgorzej prezentują się także wbudowane w sprzęt głośniki (nasze pomiary wykazały głośność na poziomie niemal 72 dB), choć zdarza im się nieprzyjemnie „zacharczeć” przy głośniejszych projekcjach. Nie da się ukryć, że najlepszym rozwiązaniem jest podłączenie zewnętrznych głośników za pomocą wbudowanego w sprzęt złącza mini-jack.

Test odtwarzania multimediów

– mkv, 480p, xvid, 1mbps, he aac, napisy;
– mkv, 720p, h264, 600kbps, aac / mp3 dual audio;
– mp4, 720p, h264, 3mbps, aac;
mkv, 720p, h264, 3mbps , vorbis, napisy (brak wsparcia dla napisów, obraz i dźwięk bez zarzutu);
– mp4, 720p, h264, 6mbps, ac3;
– mkv, 1080p, h264, 10mbps, dts;
mkv, 1080p, h264, 40mbps (brak możliwości odtworzenia);
mp4, 4K (3840×2160), h264, 34mbps (obraz niewidoczny);
mp4, 4K (4096×1716), h264, aac, 35mbps (brak możliwości odtworzenia).

Jasno… jak w nocy

Podawana przez producenta jasność maksymalna projektora to 100 lumenów, ale podczas przeprowadzanych testów nie udało nam się uzyskać takiej wartości – wyniki były jednak zbliżone, a podczas korzystania z wbudowanego w sprzęt akumulatora spadek jasności oscylował w granicach 35-40%. Można było także odnieść wrażenie, iż delikatnemu pogorszeniu podczas odłączenia zasilania ulega także jakość dźwięku, choć jest to raczej bardzo minimalna i nie wpływająca zanadto na finalny odbiór zmiana.

Philips PicoPix PPX 3410 / fot. mobiManiaK.pl

Projektor posiada możliwości ustawienia takich parametrów, jak jasność, paleta barw czy kontrast kolorów. Nie brak także opcji aktualizacji firmware’u, a bardzo ciekawym dodatkiem jest tryb tzw. projekcji tylnej sufitowej, która obraca obraz i daje naprawdę niezły efekt. Interfejs menu jest niezwykle prosty w obsłudze za pomocą przycisków wbudowanych w górną część obudowy sprzętu – nieco gorzej wygląda kwestia użytkowania pilota, przy którym niejednokrotnie musimy się ostro napocić, próbując odpowiednio wycelować go w projektor i wybierając interesującą nas opcję.

Bateryjka rzecz przydatna!

Wbudowany w projektor akumulator według zapewnień producenta powinien wystarczyć na około 2 godziny pracy i faktycznie, podczas testów udało się osiągnąć takowy rezultat – podczas wyświetlania filmów było to ok. 130 minut, a w przypadku pracy z wyświetlonym menu czas ten wydłużał się o dodatkowe kilka minut. Warto jednak wspomnieć, iż już po kilkudziesięciu minutach pracy projektor w niektórych miejscach grzeje się niemiłosiernie – odprowadzanie ciepła to w przypadku tego modelu bardzo pracochłonny proces, który momentami solidnie słychać – wentylator nie należy do najcichszych, ale trzeba też oddać, że jego działanie nie przeszkadza mocno w oglądaniu filmów.

Philips PicoPix PPX 3410 to jednak nie tylko przenośny gadżet do oglądania filmów – to także świetny sposób na przedstawienie swojej prezentacji czy dokumentu PDF – projektor oferuje wsparcie dla popularnych formatów wykorzystywanych przez pakiet Microsoft Office, nie brak także obsługi popularnych rozszerzeń graficznych, audio czy w końcu PDF. Z racji swoich kieszonkowych rozmiarów projektor będzie z pewnością świetną opcją dla osób, które często prezentują wyniki swojej pracy w taki sposób i niekoniecznie chcą korzystać z ciężkich, nieporęcznych urządzeń.

Podsumowanie i ocena

Philips PicoPix PPX 3410 to nietani (cena oscyluje w granicach 1300-1400 złotych), ale ciekawy sprzęt, który przyda się zarówno w pracy czy na uczelni, przy regularnym tworzeniu prezentacji multimedialnych czy też, z racji niedużych gabarytów, podczas biznesowych podróży. Holenderski producent ma jednak jeszcze nad czym pracować, jeśli chodzi o jakość wyświetlanego obrazu czy też system wentylacji, który ze względu na nadmierne nagrzewanie się obudowy jest niedopracowany.

Philips PicoPix PPX 3410 / fot. mobiManiaK.pl

Jeśli często korzystacie z projektorów, a przy tym cenicie sobie mobilność, różnorodność obsługiwanych formatów i prostotę użytkowania, to PicoPix PPX 3410 z pewnością powinien się znaleźć w orbicie Waszych zainteresowań.

Ocena końcowa testu [1-10]: 7.4

ZALETY
  • Kieszonkowy rozmiar;
  • Prostota obsługi;
  • Obsługa wielu popularnych formatów wideo i biurowych;
  • Wbudowany akumulator.
WADY
  • Przeciętna jakość obrazu;
  • Nagrzewająca się obudowa;
  • Toporny pilot.

Ceny Philips PicoPix PPX 3410


Amadeusz Cyganek

Komentarze

  • Są tak dobre, że..... Trzeba sobie odpowiedzieć czego się oczekuje. Nam się świetnie sprawdza jako kino plenerowe podczas grilowania nad jeziorkiem albo deszczowe dni zająć dzieciaki żeby się nie wytłókły między sobą (wiek z konfliktami międzyrodzeństwowymi). Do działań typu: stałe szkolenia, typowo stacjonarny, szkoły z wykładami w dzień to trzeba uczciwie powiedzieć - Nie nadaje się do tego!

  • Jeżeli ten rzutniczek jest tak dobry jak najnowsze telewizory Philipsa to można go brać z zamkniętymi oczami ;)