>

Starcie netbooków: który Pine Trail najlepszy? (część 1)

Praktycznie każdy szanujący się producent netbooków ma (a przynajmniej powinien mieć) w swojej aktualnej ofercie netbooka z procesorem Intel Atom N450. Platforma, której kodowa nazwa to Pine Trail gwarantuje minimalnie lepszą wydajność w porównaniu do poprzedniego wcielenia Atomów, ale znacznie dłuższą żywotność baterii (co jest wynikiem mniejszego o 20% poboru mocy). Wszystkie nowe netbooki napędzane przez procesory Pineview mają niemalże identyczną specyfikację techniczną. Jak zatem wybrać wśród nich najlepszego? Przecież muszą się czymś różnić!

I w istocie, różnią się. Redaktorzy z Laptopmag porównali kilka najpopularniejszych i najświeższych obecnie mini-laptopów z Pine Trail na rynku. Który z nich oferuje najlepszą mieszankę stylu, wydajności i oszczędności – dowiecie się właśnie z tego artykułu.

Do boju stanęło 6 netbooków. Niestety, nie wszystkie z nich są już dostępne w Polsce. Prędzej czy później jednak się pojawią, a wtedy będziecie wiedzieli, na które z nich zwrócić uwagę, a na które nie. Oto wspomnianych sześciu wspaniałych:

Acer Aspire One 532h

Asus Eee PC 1005PE-P

Dell Inspiron Mini 10

HP Mini 5102

MSI Wind U135

Toshiba Mini NB305

można znaleźć w porównywarce Ceneo. Jest tam dotępny w cenie od 1.407 zł.

Runda 1: Design.

Piękno leży w oku obserwatora. Wygląd to najtrudniejsza do oceny kwestia, ale każdy potrafi odróżnić łabędzia od brzydkiego kaczątka. Design netbooka można rozpatrywać na kilka innych sposobów. Nie mniej ważne od doznań estetycznych są takie aspekty jak jakość wykonania czy trwałość obudowy.

Pod tym względem na pochwały zasługuje HP Mini 5102, którego design jest stonowany, ekskluzywny i idealnie wpasowuje się w biznesowy charakter sprzętu. Także Acer Aspire One 532h zasługuje na uwagę ze względu na relatywnie niską cenę.

Jednak zdecydowanie najładniejszym netbookiem z całej stawki jest Toshiba Mini NB305. W porównaniu do swojego poprzednika – NB205, nowa Toshiba straciła kilka zbędnych elementów obudowy (np. wystającą poza ramę obudowy baterię). Nowy model zachował jednak te lepsze cechy designu przodka – dwukolorową obudowę i metalową klawiaturę. Niestety, netbook do najtańszych nie należy. Jego cena startowa wynosi 399$, dlatego co bardziej oszczędnych konsumentów może ona odstraszyć. Relatywnie wysoka cena idzie jednak w parze ze świetną jakością wykonania. Bez wątpienia posiadacz Toshiby NB305 ma świadomość, że jest właścicielem sprzętu wysokiej klasy.

Na pierwszy rzut oka także Seashell Asusa może się podobać. Przy bliższym poznaniu Eee PC 1005PE okazuje się być jednak prawdziwym magnesem na odciski palców. Z kolei MSI Wind U135 lepiej maskuje tłuste smugi i zarysowania obudowy, ale toporna bateria pogrubia go niesamowicie.

Zwycięzca: Toshiba Mini NB305.
Mimo że NB305 nie różni się znacznie od swojego poprzednika (NB205) to jednak jej wygląd integruje w sobie styl i elegancje – wszystko, co niezbędne w klasycznym netbooku.

Runda 2: Klawiatura.

Klawiatura to prawdopodobnie jeden z najważniejszych elementów netbooka. Każdy sprzęt mobilny, nawet wytrzymujący na pełnej baterii 15 godzin i ze świetnymi osiągami, bez dobrej klawiatury będzie jak zgniłe jabłko. Przy ocenie klawiatury ważne jest by pisanie na niej sprawiało przyjemność oraz by klawisze były dobrze rozmieszczone i nie męczyły palców. Najnowszy trend wśród producentów komputerów mobilnych to klawiatura typu chiclet.

Krótko mówiąc – dobra klawiatura powinna być ergonomiczna, pełnowymiarowa, z dobrze rozmieszczonymi klawiszami. Na szczęście, coraz większa liczba producentów przykłada się do jakości wykonania klawiatury.

Z całej stawki to Toshiba NB305 ma najlepszą klawiaturę. Ba, według osób, które miały z nią styczność jest ona określana nawet jako „jedna z najlepszych klawiatur jakie kiedykolwiek zostały stworzone”. Element ten nie zmienił się znacznie w porównaniu do NB205. Przerwy między klawiszami są idealnej wielkości, a same przyciski działają bez zarzutu.

Podobnie sprawa ma się w HP Mini 5102. Jego klawiatura także jest typu chiclet, jednakże ma pełnowymiarowe przyciski Shift i Enter (NB305 nie). Ponadto przyciski są rozmieszczone z głową, patrząc na klawiaturę nie mamy uczucia bałaganu.

Klawiatury wszystkich netbooków z porównania są na tyle dobre, że nie trzeba nikogo ostrzegać przed żadną z nich. Jednakże niektórzy mogą nie polubić „płaskiej” klawiatury Acera Aspire One 532h, w której klawisze jedynie nieznacznie wystają ponad płaszczyznę obudowy. Osoby lubiące klasyczne rozmieszczenie przycisków powinny uważać na Eee PC 1005PE – Shift jest malutki i umieszczony w niecodziennym miejscu. Przyzwyczajenie się do niego może zabrać trochę czasu. W U135 ten przycisk także jest mały, ale już na właściwym miejscu.

Zwycięzca: Toshiba Mini NB305 i HP Mini 5102.
„Czucie” klawiatury to także wysoce subiektywne doznanie, jednakże te, które zapewniają netbooki Toshiby i HP polubią raczej wszyscy. Warto dodać, że klawiatura w Mini 5102 ma wykończenia DuraKey i jest odporna na zalanie cieczą.

Runda 3: Touchpad.

Podczas oceny touchpada warto zwrócić uwagę na dwie sprawy: wielkość gładzika (im większy, tym lepszy) i czy jego powierzchnia robocza zapewnia odpowiednie tarcie dla palców. Bez wątpienia, dodatkowym atutem gładzika jest obsługa multitoucha, który ułatwia działanie systemu.

A co z przyciskami? Lepsze są dwa odrębne, czy też jedna podłużna belka pod powierzchnią roboczą? To w znacznej części sprawa indywidualna, ale zdecydowanie korzystniej wypada opcja z dwoma oddzielnymi przyciskami, gdyż nie ryzykujemy wtedy przypadkowego użycia jednego z nich w trakcie pracy.

Także w porównaniu touchpadów Toshiba Mini NB305 wypada znakomicie. Spora powierzchnia robocza, małe tarcie i odpowiednio duże, dwa odrębne przyciski pod spodem zapewniają jej laur pierwszeństwa.

Zupełnie inne doznania, ale niekoniecznie gorsze, gwarantuje Eee PC 1005PE. Gładzik jest spory, ale w jego obrębie zamiast gładkiej powierzchni znajdziemy mnóstwo mikroskopijnych wypustek, które wyczuć można dopiero poprzez dotyk. Pomimo że pod powierzchnią roboczą jest podłużna belka zamiast dwóch przycisków to działa ona zaskakująco dobrze. Redaktorzy z Laptopmag stwierdzili nawet, że jest to jedno z najlepiej zaimplementowanych rozwiązań tego typu. Belka jest na tyle szeroka, że łatwo rozróżnić strony zarezerwowane dla przycisków.

Acer Aspire One 532h, HP Mini 5102 i MSI Wind U135 również mają przyzwoite touchpady, ale nie wyróżniają się one niczym zjawiskowym. Najgorzej wypada gładzik Della – trudno go okiełznać, przyciski są małe, zintegrowane z przestrzenią roboczą i nieprzyjazne w codziennym kontakcie.

Zwycięzca: Toshiba Mini NB305.
W tej dziedzinie Toshiba okazała się być bezkonkurencyjna. Na słowo uznania zasługuje touchpad Asusa, który mimo wszelkich obiekcji, okazuje się być świetny.

Runda 4: Ciepło.

Netbooki, które za bardzo się grzeją są niekomfortowe w użyciu, zwłaszcza, że przecież używa się ich o wiele częściej, niż laptopów. Spece z Laptopmag mierzyli temperaturę w trzech kluczowych miejscach każdego netbooka – na touchpadzie, na klawiaturze pomiędzy klawiszami G i H oraz w centrum podstawy komputera. Do 35 stopni Celsjusza temperatura jest prawidłowa, 35.6-37.8 stopni stanowi powody do niepokoju, ale nie jest to temperatura niebezpieczna. Jeżeli komputer grzeje się powyżej 38 stopni Celsjusza to jest to poważne zagrożenie dla użytkownika i samego sprzętu.

HP Mini 5102 i MSI Wind U135 okazały się najchłodniejszymi do tej pory przetestowanymi netbookami. Temperatura ich spodu wyniosła odpowiednio 34.4 i 28.3 stopnie Celsjusza. Najwyższa temperatura zaobserwowana w ich okolicy panowała w pobliżu wentylatora – około 37.8 stopni. Warto dodać, że wiatraki obu netbooków pracują hałaśliwie. Nie ma nic za darmo…

Zarówno Toshiba NB305, jak i Asus Eee PC 1005PE okazały się nieco gorętsze, ale wciąż w granicach rozsądku. Acer Aspire 532h miał rejony, w których temperatura wynosiła ponad 43 stopnie, a Inspiron Mini 10 okazał się prawdziwym rekordzistą – w najcieplejszym miejscu osiągnął prawie 50 stopni Celsjusza.

Jak więc widać, nie zawsze „gorący” znaczy pożądany.

Zwycięzcy: HP Mini 5102/MSI Wind U135.
Oba netbooki wiedzą co to znaczy być „cool”.

Runda 5: Ekran.

Wszystkie testowane netbooki mają 10-calowy wyświetlacz i pracują z natywną rozdzielczością 1024 x 600 pikseli. Jeżeli potrzebujecie większej liczby pikseli to za dodatkową opłatą można dostać Della Inspirona Mini 10 z ekranem HD. HP już wkrótce udostępni także taką wersję (podobnie jak opcjonalny dotykowy ekran). W przyszłym miesiącu Dell zaopatrzy swojego netbooka w chip Broadcom Crystal HD, dzięki któremu będzie możliwe oglądanie filmików w jakości HD. Jeżeli jesteście ciekawi jak Broadcom spisuje się na tle platformy Nvidia ION zapraszam tutaj.

Bezkonkurencyjnie najlepszy wyświetlacz należy do MSI Wind U135. Kiedy zestawiono wszystkie netbooki obok siebie okazało się, że to właśnie ekran MSI zapewnia najszersze kąty widzenia. Podczas gdy niektóre z netbooków gwarantowały jaśniejsze kolory i lepszą głębie czerni, barwy obecne na maluchu MSI nigdy nie uległy zniekształceniu podczas oglądania filmików. Nie uległo to zmianie nawet pod kątem 90 stopni z każdej strony. Kąty wertykalne były równie dobre.

Zwycięzca: MSI Wind U135.
Jego ekran posiada najlepsze w swojej klasie kąty widzenia, dzięki czemu oczy nie męczą się tak bardzo.

Koniec części pierwszej. W kolejnej odsłonie zobaczycie między innymi porównanie żywotności baterii oraz wydajności opisywanych 10-calowych netbooków z Pine Trail.

źródło: Laptopmag

Ceny Toshiba NB305

Toshiba NB305

od: 1.407 zł »

marcin

Komentarze