>

Jak działa dysk SSD w laptopie i co wpływa na jego wydajność?

Zaprojektowanie szybkiego i jednocześnie niedrogiego dysku SSD wcale nie jest prostą sprawą. Wpływ na wydajność, oprócz kości pamięci, mają praktycznie wszystkie podzespoły typowego dysku półprzewodnikowego. Co sprawia, że niektóre modele są wydajniejsze, a inne mogą mieć niższą cenę?

O wyższości dysków SSD nad modelami HDD wie już zdecydowana większość użytkowników. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę, z czego dokładnie wynika ta przewaga. Okazuje się, że wysoka wydajność napędów półprzewodnikowych to nie tylko zasługa stosowania pamięci flash.

Warto również przeczytać

SLC, MLC czy TLC?

W dyskach SSD stosuje się 3 rodzaje kości pamięci, różniące się między sobą ceną, wytrzymałością i wydajnością.

Na samym szczycie stawki są pamięci SLC (Single Level Cell), stosowane głównie w profesjonalnych dyskach serwerowych. Pojedyncza komórka jest w nich nośnikiem dla 1 bita danych, co ma duży wpływ na wysokie prędkości transferów oraz żywotność.

Bardziej przystępne są kości wykonane w technologii MLC (Multi Level Cell), które oferują najlepszy stosunek ceny do wydajności. W pojedynczej komórce MLC można zapisać 2 bity danych.

Kolejne są układy TLC (Triple Level Cell), które są coraz częściej stosowane przez producentów. Są najtańsze w produkcji, oraz oferują wydajność wystarczającą do typowych, domowych zastosowań. Mają też najwyższą gęstość zapisu – 3 bity w komórce.

Kontroler i pamięć podręczna

Ważnym elementem jest wyspecjalizowany kontroler dysku, zamontowany na płytce drukowanej, który steruje układami flash. Jest on odpowiedzialny za ogólne działanie dysku, w tym logiczną adresację komórek pamięci, kompresję i dekompresję danych, operacje odczytu i zapisu oraz tzw. wear leveling, czyli równomierne zużycie pojedynczych komórek flash. Od jego wydajności zależy szybkość przeprowadzania operacji kasowania oraz zapisywania danych do pojedynczych komórek pamięci. Najpopularniejsze na rynku są kontrolery Marvell, SandForce, Phison, Micron oraz autorskie firm Intel, Samsung, czy OCZ.

Tak jak tradycyjne dyski talerzowe, również napędy SSD są wyposażone w pamięć podręczną. Jej głównym zadaniem jest przechowywanie danych przed fizycznym zapisaniem ich na dysku. Tzw. bufor ma zazwyczaj rozmiar od kilkudziesięciu do kilkuset megabajtów. Pamięć podręczna przyspiesza operacje zapisu plików w sytuacjach, kiedy ich rozmiar nie przekracza rozmiaru bufora. Dlatego im więcej pamięci podręcznej, tym wydajność w niektórych zastosowaniach będzie wyższa. Warto zaznaczyć, że nie wszystkie dyski SSD posiadają bufory pamięci – przykładem są modele z kontrolerami SandForce.

Kolejnym elementem, który pośrednio wpływa na osiągi dysku SSD jest firmware, czyli oprogramowanie układowe. Zawiera ono zestaw instrukcji niskiego poziomu, które zapewniają prawidłowe działanie podstawowych funkcji dysku oraz jego komunikację z komputerem. W kolejnych aktualizacjach takiego oprogramowania najczęściej znajdują się poprawki wykrytych błędów oraz usprawnienia, dodające np. obsługę nowych technologii, czy standardów. W niektórych przypadkach mogą one podnieść wydajność dysku o kilka lub kilkanaście procent.

Interfejs: SATA, mSATA, M.2 i PCIe

Sposób podłączenia dysku do komputera ma nadrzędny wpływ na jego wydajność. Najpopularniejszym interfejsem, stosowanym w komputerach i laptopach jest bez wątpienia SATA, występujący w różnych wersjach i standardach. SATA II jest najstarszym z nich i oferuje maksymalną teoretyczną przepustowość na poziomie 350 MB/s. Z kolei nowszy standard, SATA III zapewnia teoretycznie prędkości do 750 MB/s. W praktyce te wartości okazują się być jednak sporo niższe. Do interfejsów SATA zaliczają się też mSATA oraz M.2, które zapewniają wydajność na poziomie SATA III, ale charakteryzują się mniejszymi wymiarami złączy oraz samych dysków.

fot. materiały prasowe

Interfejs, stosowany w coraz większej liczbie dysków SSD, to PCIe. Jest on wynikiem poszukiwania alternatyw, pozwalających ominąć ograniczenia standardu SATA III. Prędkość transmisji danych w przypadku tego złącza jest w stanie przekroczyć w teorii 1 GB/s. Co ważne, PCIe jest też bardziej energooszczędne, w porównaniu do interfejsu SATA. Na rynku są również dostępne dyski ze złączem M.2, które obsługują magistralę PCIe. Od modeli dedykowanych dla SATA różnią się one ceną – są znacznie droższe, ale także wydajniejsze.

Jako ciekawostkę można wymienić SanDisk ULLtraDIMM, czyli prototypowy dysk SSD z interfejsem DDR3. Rozwiązanie to omija ograniczenia kontrolerów wejścia/wyjścia, zintegrowanych w chipsetach lub samym procesorze. Dzięki temu, napędy ULLtraDIMM oferują znacznie lepsze parametry w porównaniu do tradycyjnych dysków SSD. Pojedynczy moduł zapewnia prędkość do 760 MB/s oraz do 1000 MB/s podczas zapisu i odczytu danych. Czas reakcji przy zapisie to mniej niż 5 mikrosekund, a przy odczycie około 150 mikrosekund. Najszybsze dyski SSD potrzebują od kilku do kilkunastu milisekund. Jak widać, różnica jest ogromna.

fot. materiały prasowe

Oprogramowanie i macierze

Producenci dysków SSD rozwijają też autorskie programy, które zwiększają prędkości odczytu i zapisu danych w niektórych zastosowaniach. Najbardziej popularną z nich jest wydzielenie dodatkowego obszaru z pamięci RAM i wykorzystanie go, jako bufora na dane. Wspomniana wcześniej pamięć cache może mieć rozmiar maksymalnie kilkuset megabajtów. Bufor stworzony z pamięci RAM – nawet 16 GB. Największe korzyści odniosą jednak tylko użytkownicy, korzystający z zasobożernych programów – głównie do obróbki grafiki czy materiałów video. Najpopularniejsze programy tego typu to Plextor PlexTurbo oraz Samsung Magician.

Ciekawym sposobem na zwiększenie wydajności jest stworzenie macierzy dyskowej RAID 0. Jest to połączenie ze sobą dwóch lub więcej dysków fizycznych w taki sposób, aby były one widoczne w systemie jako jeden dysk logiczny. Do tego typu rozwiązań najlepiej jest stosować modele o takiej samej pojemności i szybkości. Użytkownik dostaje do dyspozycji sumaryczną pojemność wszystkich połączonych dysków. Niezależne testy wykazały, że w typowych zastosowaniach ogólna wydajność wzrasta o mniej więcej 33 %. Natomiast w testach wielozadaniowości, lub w przypadku programów, które przetwarzają duże ilość danych, realny wzrost wydajności może wynieść ponad 100%.

fot. materiały prasowe

Źródło: informacja prasowa

maniak