>

Bezprzewodowa klawiatura Logitech Craft: czy warto ją kupić? (recenzja)

Logitech Craft to jedna z najbardziej zaawansowanych, ale też najdroższych klawiatur bezprzewodowych. Jest niskoprofilowa, ma automatyczny system podświetlenia klawiszy i koronę, czyli specjalne pokrętło, pomocne w pracy z aplikacjami pokroju Adobe Photoshop czy Lightroom. 

Porządnych klawiatur na rynku nie brakuje, ale dobrych i bezprzewodowych jest już jak na lekarstwo. Logitech Craft aspiruje do tej właśnie kategorii. Ten świetnie prezentujący się gadżet wydaje się mieć wszystko, czego trzeba, aby odnieść sukces. I faktycznie – to rewelacyjna klawiatura, ale… niestety niepozbawiona kilku mniej lub bardziej poważnych wad.

Zacznijmy od rzeczy, która już na wstępie skreśli Logitech Craft z wielu list zakupowych. Sugerowana cena tego modelu przekracza 850 zł. Można ją na szczęście kupić dużo taniej, bo już za około 630 zł, niemniej to nadal spory wydatek.

Tutaj nie ma nad czym się rozwodzić. Niektórzy parskną śmiechem na myśl o wydaniu ponad 600 zł na niskoprofilową klawiaturę, inni bez wahania ją kupią – o ile będzie warta swojej ceny. Pozostaje więc tylko sprawdzić, co faktycznie oferuje ten model.

Solidna i ciężka klawiatura

Wysoka wycena obliguje do wysokiej jakości. I na szczęście pod tym względem Logitech Craft nie zawodzi. Korpus klawiatury jest solidny, sztywny i ciężki. Ten gadżet waży niemal kilogram! Nie każdemu przypadnie to oczywiście do gustu, ale dla mnie to spora zaleta.

Logitech Craft / fot. Logitech

Logitech Craft / fot. Logitech

Klawiatura pewnie i stabilnie stoi na biurku. Nie ma tendencji do przesuwania się pod naciskiem i nie drży pod dotykiem. Muszę jednak podkreślić, że dla mnie Craft to alternatywa dla klasycznej „desktopowej” klawiatury – nie podróżuję z nią, nie traktuję jej jako narzędzia do pracy w drodze, więc duża waga nie jest dla mnie wadą, a wręcz przeciwnie.

Górną część klawiatury tworzy zwarty blok aluminium, resztę elementów wykonano z tworzywa sztucznego. To porządny, dobrze spasowany plastik, więc o wytrzymałość konstrukcji nie ma obaw – przetrwa niejeden biurowy kryzys.

Design jest minimalistyczny i neutralny. Obudowę utrzymano w matowej, grafitowo-stalowej kolorystyce, której nie łamie nawet logo – stonowane i dyskretnie naniesione na górną listwę oprawy. Urządzenie pozbawiono wysuwanych lub rozkładanych stopek (więc nie ma możliwości zmiany nachylenia klawiszy), jak również podpórki pod nadgarstki. Pracować możemy tylko w jednym ułożeniu, wybranym przez projektantów jako optymalne. Mnie to nie przeszkadzało, ale z całą pewnością warto przed zakupem samodzielnie sprawdzić, czy klawiatura dobrze układa się pod rękami.

Logitech Craft / fot. techManiaK.pl

Logitech Craft / fot. techManiaK.pl

Logitech Craft / fot. techManiaK.pl

Klawisze: niskie, wyprofilowane i z wyraźną odpowiedzią

Spotkałem się z opiniami, że klawisze w Logitech Craft skrzypią, ale nie zauważyłem tego efektu w swoim egzemplarzu. Same płytki są dobrze zrobione – nie mają tendencji do chybotania się, są odpowiednio twarde i dają wyraźną odpowiedź, mimo stosunkowo krótkiego, „laptopowego” skoku.

Duża część klawiszy została wyprofilowana. To miły dodatek, bo dzięki temu palec pewniej układa się na płytce, co sprzyja szybkiemu i bezwzrokowemu pisaniu.

Układ klawiatury nie odbiega dalece od tego, do czego Logitech zdążył już nas przyzwyczaić, a więc:

  • klawisze funkcyjne są domyślnie wyłączone, więc szybciej wybiera się skróty klawiszowe;
  • klawiatura jest przygotowana pod użytkowników dwóch systemów (Windows i MacOS), więc niektóre klawisze są dwufunkcyjne;
  • klawisz FN trafił na prawą stronę, między CMD/ALT i ALT/CTRL, co wymaga przyzwyczajenia – dodawanie polskich ogonków na początku przygody z takim układem bywa problematyczne.

Craft nie jest najwygodniejszą klawiaturą, na jakiej pisałem, ale na pewno zasługuje na miejsce w pierwszej dziesiątce, zdecydowanie wyprzedzając Logitech K780.

Logitech Craft / fot. Logitech

Logitech Craft / fot. Logitech

fot. techManiaK.pl

Logitech Craft / fot. techManiaK.pl

Świetnym dodatkiem jest inteligentne podświetlenie klawiszy. Do wyboru mamy co prawda tylko jeden kolor (biały), za to skala luminacji jest bardzo szeroka. Co więcej, podświetlenie może aktywować i dezaktywować się automatycznie – wystarczy zbliżyć lub oddalić dłonie od klawiatury. Cały proces jest szybki, bezbłędny i w dużym stopniu poprawia komfort obsługi Logitech Craft.

Korona, czyli to, co czyni Craft wyjątkowym

Umiejscowione w lewym górnym rogu pokrętło to znak rozpoznawczy klawiatury Logitech Craft, a jednocześnie jeden z powodów, dla których ten model jest tak kosztownym zakupem. W dużym uproszczeniu jest to rozbudowany przycisk funkcyjny, aktywnie dopasowujący się do środowiska, w którym pracujemy.

Korona ma dwa ustawienia – w domyślnym trybie dotknięcie jej powierzchni aktywuje zdefiniowaną funkcję, a obrócenie pokrętła zmodyfikuje powiązaną z daną funkcją wartość. I tak dla przykładu w programie Adobe Photoshop, po wybraniu narzędzia Pędzel, dotknięcie korony przerzucać nas będzie między ustawieniami rozmiaru, twardości, krycia, przepływu, a każdorazowe przekręcenie pokrętła w lewo lub prawo zmieni wartość danej nastawy.

Logitech Craft / fot. techManiaK.pl

fot. techManiaK.pl

Lista obsługiwanych przez Craft aplikacji nie jest długa, ale znalazły się na niej najpopularniejsze narzędzia dla kreatywnych, jak Photoshop, Lightroom, Illustrator czy Premiere Pro.

Trudno mi jednoznacznie ocenić użyteczność korony. Widzę w tym narzędziu pewien potencjał, ale przyznam się, że sam musiałem się zmuszać do jej używania – zazwyczaj łatwiej było mi dokonać wszystkich potrzebnych zmian z użyciem klasycznych skrótów klawiszowych. Kwestia przyzwyczajenia? Zapewne. Niemniej, w moim odczuciu ta akurat funkcja klawiatury Craft jest przereklamowana.

Flow to nie nowość, ale zdecydowanie się przydaje

Podobnie jak wcześniejsze narzędzia z profesjonalnej rodziny Logitecha, tak i Craft może być podpięty do 3 różnych urządzeń jednocześnie. Przerzucamy się pomiędzy nimi, wybierając jeden z trzech przycisków umieszczonych nad blokiem klawiszy Home / End. To fajne i przydatne udogodnienie – tym bardziej że oprócz tego Craft obsługuje również funkcję Flow.

Na temat przydatności Flow pisaliśmy już wielokrotnie (choćby przy okazji recenzji myszy MX Anywhere 2S), teraz więc tylko krótko wspomnę, na czym polega istota tego rozwiązania. Otóż Craft może płynnie przeskakiwać pomiędzy wszystkimi podpiętymi i obsługującymi Flow urządzeniami, dzięki czemu mamy okazję pracować w jednym, spójnym środowisku.

fot. techManiaK.pl

Tym samym, korzystając z klawiatury Logitech i kompatybilnej z Flow myszki, możemy swobodnie przesuwać się pomiędzy ekranami różnych komputerów, a akcesoria płynie przepną się z jednej maszyny, na drugą, bez potrzeby interwencji z naszej strony. Ba, możliwe jest nawet kopiowanie plików z komputera A, na komputer B, o ile oba mają zainstalowaną aplikację Flow i spięte są w jednej sieci WiFi. To bardzo fajna i przydatna opcja – jedna z moich ulubionych w wypadku gadżetów marki Logitech.

Bezprzewodowa, ale o kablu nie zapomnisz

Craft pracuje bez potrzeby podpinania kabla – wystarczy, że komputer obsługuje połączenie Bluetooth. Z myślą o maszynach pozbawionych tego rozwiązania, do pudełka z klawiaturą dołożono mały adapter USB, oferujący wsparcie dla łączności bezprzewodowej Logitech Unifying 2,4 GHz. Krótko rzecz ujmując: standard.

W odróżnieniu jednak od przytoczonego wcześniej modelu K780 i innych klawiatur Logitech, które miałem okazję testować, Craft zaskakująco krótko pracuje na baterii. Energii wystarczy na góra dwa intensywne dni pracy (przez co rozumiem około 16 godzin aktywnie spędzonych przed komputerem), co w praktyce oznacza, że klawiaturę zazwyczaj ładowałem co 4-5 dni.

Nie jest to duży problem (zazwyczaj rolę ładowarki pełni u mnie powerbank, więc długość kabla nie jest specjalnym ograniczeniem), niemniej szkoda że producent nie zaproponował lepszego rozwiązania w tej materii – zwłaszcza, że nie mamy do czynienia z akcesorium małym i lekkim, co w naturalny sposób ograniczałoby możliwości dołożenia większego akumulatora.

Czy warto kupić klawiaturę Logitech Craft?

Logitech Craft to bez wątpienia jeden z najciekawszych projektów w segmencie klawiatur. Niestety, to co jest dźwignią reklamy w wypadku tego produktu, a więc jego innowacyjność, jednocześnie pozostaje kluczową wadą.

Logitech Craft / fot. Logitech

To sprzęt dla stosunkowo nielicznej grupy odbiorców. Zbyt drogi i zbyt „wypasiony”, aby zainteresować Kowalskiego, prawdopodobnie znajdzie się wyłącznie na celowniku osób, które nie boją się inwestować (tak pieniędzy, jak i własnego czasu) w produkt ciekawy, ale mimo wszystko nadal eksperymentalny.

Czy Craft jest dobrą klawiaturą? Zdecydowanie. To sprzęt z najwyższej półki – dobrze zrobiony i wygodny w użyciu. Tyle, że kosztując ponad 600 zł, ma szerokie grono rywali, o których bez wahania napisać mogę to samo. Osobiście czekam na drugą, poprawioną i ulepszoną generację tego akcesorium – to może być prawdziwy hit.

Ocena końcowa testu [1-10]: 8.5

ZALETY
  • Świetnie wygląda
  • Wygodnie się pisze
  • Automatycznie podświetlane klawisze
  • Flow!
  • Bezprzewodowa!
WADY
  • Krótko trzyma na baterii
  • Korona ma (jeszcze) ograniczoną funkcjonalność
  • Brak opcji personalizacji (nachylenia klawiszy, podpórki pod nadgarstki, koloru podświetlenia)
  • Wysoka cena

Szymon Marcjanek