>

Chcesz kupić laptopa z kartą GeForce RTX Max-Q? Uważaj, bo możesz wpakować się na minę

Do sklepów trafiają właśnie pierwsze laptopy wyposażone w układy graficzne GeForce RTX – jeśli zamierzacie kupić notebooki z najmocniejszą wersją tego GPU, czyli RTX 2080, to musicie uważać na to, którą wersję wybierzecie.

Od jakiegoś czasu Nvidia mocno forsuje układy graficzne stworzone w technologii Max-Q – w teorii miały one sprawić, że dotychczasowe mobilne GPU zostaną odpowiednio zmniejszone na potrzeby znacznie smuklejszych laptopów, które pozwalają na zachowanie podstawowych cech mobilności. Co ważne, ograniczenie rozmiaru tych kart graficznych nie miało odbyć się kosztem ich wydajności – różnice na niekorzyść GPU wykonanych w technologii Max-Q miały wynosić co najwyżej kilka procent, co jest jak najbardziej akceptowalne. Sytuacja zmieniła się jednak wraz z premierą kart graficznych GeForce RTX 2080.

Niby te same, a jednak zupełnie inne…

Okazuje się bowiem, że na rynku pojawią się aż trzy warianty tego modelu. Podstawowy, przeznaczony do zastosowań desktopowych, jest oczywiście najwydajniejszy, a taktowanie rdzenia w tym wypadku wynosi 1515 MHz. Nieco niżej taktowany jest z kolei model dedykowany laptopom – częstotliwość 1380 MHz to wartość, która określa standardowy układ montowany w notebookach. Istnieje także wspomniany już przeze mnie wariant wyprodukowany w technologii Max-Q – wydaje się jednak, że kupno sprzętu z tym wariantem wydaje się być bardzo wątpliwą inwestycją.

Okazuje się bowiem, że jest on taktowany… o ponad połowę niżej, niż układ montowany w komputerach. Częstotliwość rdzenia opartego na architekturze Turing to w tym wypadku ledwie 735 MHz, co – chcąc nie chcąc – po prostu musi się odbić na wydajności w grach, a przecież głównie do tego przeznaczone są laptopy oparte o tę grafikę.

To nie jest dobra decyzja

Różnica w tym aspekcie dziwi jeszcze bardziej, gdy przyjrzymy się reszcie specyfikacji wariantu Max-Q – posiada on bowiem taką samą ilość rdzeni CUDA oraz identyczną przepustowość oraz szybkość pamięci graficznej. Redukcja taktowania rdzenia była oczywiście podyktowana koniecznością ograniczenia ilości wydzielanego ciepła, ale – mimo wszystko – ktoś w centrali Nvidii chyba podjął złe decyzje. Różnica w osiągach poszczególnych modeli GeForce RTX 2080 może wynosić nawet kilkanaście klatek na sekundę, co jest przecież szalenie istotne z punktu widzenia każdego gracza…

źródło

Amadeusz Cyganek