>

Najlepszy kompaktowy komputer? Poznajcie 8-calowy laptop do gier

Nie, to nie tablet. To nie jest też hybryda – to bez wątpienia miniaturowy laptop, przy którym nawet mobilne 11-calowce wyglądają jak olbrzymy. GPD Win Max niebawem trafi do sprzedaży, a my zaglądamy do specyfikacji, by sprawdzić, czy kupno tego chińskiego cuda może mieć sens.

Firma GPD firmuje swój najnowszy sprzęt jako maszynkę, która przyda się zarówno w podróży, jak i do gier. 8-calowy laptop do gier? To stwierdzenie brzmi dość abstrakcyjnie, ale jeżeli nie myślimy o zabawie w najnowsze tytuły na maksymalnych ustawieniach graficznych naprawdę nie powinniśmy być świadkami dramatu. No i najważniejsze – GPD Win Max nie zapowiada się na chory wymysł chińskiej myśli technicznej, bo naszym oczom ukazuje się naprawdę ciekawa maszynka.

8-calowy laptop do gier? Jak się okazuje – ma to sens

Jak już wspomniałem, GPD Win Max to laptop wyposażony w ekran o przekątnej 8 cali, który oferuje naprawdę niezłą rozdzielczość – to 1280×800 pikseli, co jak na ten rozmiar wydaje się być wartością jak najbardziej wystarczającą. Co ważne, na wyposażeniu laptopa nie znajdziemy mocno przestarzałego układu, bowiem do dyspozycji użytkowników zostanie oddany procesor Intel Ice Lake dziesiątej generacji, a konkretniej model Core i5-1035G7, który pojawi się w towarzystwie jednego z najlepszych zintegrowanych GPU Intela, czyli Iris Plus 940. Podstawową specyfikację uzupełnia 16 GB pamięci RAM typu LPDDR4 o taktowaniu 2733 MHz.

Jak więc widzicie, naprawdę nie jest najgorzej, a biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia ze stosunkowo niską rozdzielczością ekranu jak na gamingowe warunki, płynność różnorodnych tytułów nie powinna być tak niska, jak moglibyśmy oczekiwać. Miejmy jednak nadzieję, że twórcy postarali się o sensowne chłodzenie tego laptopa, bowiem w bardziej wymagających produkcjach ilość wydzielanego ciepła może być naprawdę duża.

Gamepad wbudowany w laptopa

Odpowiednie doznania dla graczy może potęgować także obecność dość nietypowego akcesorium, jakim jest kontroler do gier wbudowany w laptop i umieszczony nad klawiaturą (która jest podświetlana na biało). Na jego wyposażeniu znajdziemy dwie gałki analogowe, krzyżak oraz cztery przyciski funkcyjne, a pośrodku znalazło się miejsce dla niewielkiego touchpada. Dodatkowo na górnej krawędzi znalazło się miejsce dla triggerów i bumperów, więc mamy pełne zastępstwo za klasycznego pada do konsoli. Wygląda to naprawdę nieźle i miejmy nadzieję, że będzie to bardzo praktyczne rozwiązanie.

Na co jeszcze możemy liczyć w kwestii specyfikacji technicznej tego urządzenia. Na gry oraz pliki przestrzeni nie powinno nam zabraknąć – GPD Win Max został wyposażony w dysk SSD na złączu M.2 o pojemności 512 GB. Łączność zapewni moduł Wi-Fi szóstej generacji 802.11ax oraz Bluetooth 5.0, a miłośnicy przewodowego połączenia z siecią docenią obecność złącza Ethernetowe. W zestawie portów ponadto znajdziemy po jednym złączu Thunderbolt 3 i USB Typu C, 2x USB 3.o, HDMI 2.0b oraz złącze mikrofonowo-słuchawkowe i czytnik kart microSD.

Uwagę zwraca także bardzo przyzwoita bateria o pojemności 57 Wh, która ze względu na niewielkie zapotrzebowanie energetyczne wyświetlacza powinna nam zagwarantować kilka godzin gry bez konieczności sięgania po ładowarkę. Jak zapewne się spodziewacie, laptop jest bardzo lekki (waży 800 gramów), ale za to stosunkowo gruby (2,45 cm).

GPD Win Max – specyfikacja

  • Ekran: 8″, 1280×800 pikseli;
  • Procesor: Intel Core i5-1035G7;
  • Pamięć RAM: 16 GB LPDDR4;
  • Karta graficzna: Intel Iris 940;
  • Dysk SSD: 512 GB;
  • Bateria: 57 Wh;
  • Waga: 0,8 kg.

Cena? Tanio raczej nie będzie

Wielu z Was zapewne zapyta teraz o cenę tego cudeńka i cóż – raczej nie powinniście się nastawiać na to, że będzie tanio. Nieco mniej wydajny i gorzej wyposażony modle GPD P2 Max aktualnie kosztuje 740 dolarów, więc można się spodziewać, że GPD Win Max może zostać wyceniony nawet na 800-900 dolarów.

Nie jest to mała kwota, bowiem oscylująca wokół 3500 złotych, ale musicie przyznać, że to naprawdę dobrze wyposażona, kompaktowa maszyna. I do podróży, i do grania – 8-calowy notebook wcale nie musi być takim głupim pomysłem.

źródło

Amadeusz Cyganek

Komentarze

  • Za duże ramki. Jeżeli przy tych gabarytach i specyfikacji daliby większy ekran - a myślę że do 10cali dałoby się zmieścić - to wtedy naprawdę warto byłoby rozważyć kupno tej maszynki.
    W tej chwili to raczej zabawka