>

Laptop KUU K2 – smukły i lekki notebook za… 1200 zł?! (TEST)

Laptop KUU K2 to jeden z bestsellerów obecnej wyprzedaży w Gearbest. Ten lekki i ładny laptop wyróżniać ma się m.in. długim czasem pracy na baterii, metalową obudową i podświetlaną klawiaturą z… dotykowym blokiem numerycznym. Wszystko to za mniej niż 300 dolarów, czyli około 1200 zł. Sprawdzam, czy warto kupić ten komputer.

Dobry i tani laptop z Chin nie musi mieć logo Redmi albo Xiaomi. Na wyprzedażach w chińskich sklepach można znaleźć wiele innych, ciekawych, acz egzotycznych propozycji. Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje marka KUU, czyli producent niedrogich, ale całkiem nieźle wyposażonych laptopów. Przykładem takiej maszyny jest 14-calowy KUU K2.

Laptop KUU K2 regularnie gości na wyprzedażach w sklepie Gearbest. Sprzęt dostępny jest w dwóch wariantach:

W obu wypadkach dostawa jest darmowa, a wysyłka idzie z europejskiego magazynu, więc nie trzeba się liczyć z ewentualnymi dodatkowymi opłatami.

My skusiliśmy się na tańszy model z dyskiem 256 GB. Tak prezentuje się jego specyfikacja:

  • Ekran: IPS 14”, matowa powłoka, rozdzielczość 1920×1080, 60 Hz;
  • Procesor: Intel Celeron J4115 (1.8 GHz, 4 rdzenie, TDP 10W);
  • Grafika: Intel UHD Graphics 600;
  • Pamięć: 8 GB LPDDR3;
  • Dysk: SSD 256 GB;
  • Bateria: 38 Wh
  • Porty: 1 x USB 3.0, 1 x USB-C (bez funkcji przesyłania obrazu), 1 x mini HDMI, wyjście audio (mikrofon / słuchawkowe), czytnik kart microSD;
  • Bezprzewodowa łączność: 802.11ac (RealTek RTL8821CE) + Bluetooth
  • Wymiary: 323 x 220 x 16 mm
  • Waga: 1,3 kg

Styl | Niedrogi, ale wygląda nieźle

Patrząc na laptopa KUU K2 trudno się domyślić, że ten sprzęt kosztuje niespełna 300 dolarów. Obudowę starannie wykończono i wykonano ze stopu aluminium –  zarówno pokrywę, jak i spód, co w tym segmencie cenowym nie jest często spotykanym zjawiskiem.

Spasowanie wszystkich elementów jest przyzwoite. Nic tu nie trzeszczy i nie skrzypi, narzekać można jedynie na skromną grubość pulpitu roboczego, który wyraźnie ugina się pod naciskiem. Pomijając ten feler jest to nieźle zrobiony komputer mobilny.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Obudowę laptopa wykończono w kolorze brudnego złota o lekko matowym odcieniu i niestety jest to jedyny (kolorystycznie) wariant, który znajdziesz teraz w sklepach.

Aspirującą do segmentu premium stylistykę psuje niestety kilka elementów. Pierwszym jest naklejone logo na pokrywie. Drugim – wielkie litery KUU naklejone pod ekranem. Trzecim – zupełenie niepotrzebna „ściąga” dostępnych funkcji na gładziku, który w tym modelu pełni nie tylko rolę myszki, ale również bloku numerycznego (na podobieństwo rozwiązania stworzonego przez ASUSa).

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Laptop ma typowe wymiary dla 14-tki z „odchudzonymi” ramkami okalającymi ekran i waży tylko 1,3 kg. To czyni z tego komputera naturalny wybór dla osób szukających możliwie wygodnego w pracy, a jednocześnie łatwego w transporcie urządzenia.

Podłużny zawias pozwala na uchylenie ekranu do około 130 stopni. Mechanizm chodzi z wyczuwalnym oporem, więc podniesienie ekranu jednym palcem nie jest takie proste, jak się może wydawać.

Serwisowanie | Obudowy nie rozkręcisz (łatwo)

Wystarczy rzucić okiem na spód laptopa, żeby jasnym się stało, że ten komputer pomyślano jako „jednorazówkę”. Śruby mocujące ukryto pod stopkami, a niektóre elementy sklejono. Rozebranie obudowy jest możliwe, ale zdecydowanie pogorszy wygląd urządzenia.

Co więcej, nawet jeśli komputer rozbierzesz, niewiele w nim możesz wymienić. Podzespoły są albo poklejone, albo wlutowane w płytę, więc możliwości „zwykłego” użytkownika w zakresie wymiany komponentów są niemal zerowe.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Łatwo za to wypiąć klawiaturę (nie trzeba do tego rozbierania obudowy), więc jej utrzymanie w czystości nie nastręcza większych trudności.

Porty | Skromny zestaw, ale jest czytnik kart microSD!

Zestaw portów jest skromny i ogranicza się do dwóch gniazd USB (jedno pełnowymiarowe USB 3.0 oraz jedno USB-C bez funkcji przesyłania obrazu) oraz pojedynczego portu mini HDMI, a więc złącza coraz rzadziej goszczącego w obecnie produkowanych laptopach.

Do tego dochodzi gniazdo ładowarki i złącze słuchawkowe typu combo, a całość uzupełnia czytnik kart microSD. Cieszy zwłaszcza obecność tego ostatniego – możliwość korzystania z kart pamięci to w 2020 roku nadal spory atut.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Wyposażenie | Klawiatura z podświetleniem oraz świetny czytnik linii papilarnych!

KUU K2 ma zwartą klawiaturę bez bloku numerycznego, za to z dużymi przyciskami – te ostatnie nie są profilowane i mają miękki, niski skok, więc pisanie na laptopie wymaga przyzwyczajenia. Nie jest to może najwygodniejszy model, z jakiego miałem korzystać, ale wśród laptopów do 2 tys. zł wyróżnia się na plus.

Cennym dodatkiem jest obecność podświetlenia klawiszy. Białe światło nie jest specjalnie intensywne i niestety często zlewa się z białym nadrukiem na klawiszach, ale mimo wszystko to przydatne usprawnienie, które zdecydowanie wyróżnia KUU K2 na tle innych niedrogich laptopów.

Do kwestii lokalizacji klawiatury producent podszedł w prawdziwie „oszczędnym” stylu – domyślny układ to amerykański QWERTY, ale w pudełku jest komplet naklejek lokalizacyjnych dla kilku popularnych języków i układów (hiszpański i włoski QWERTY, francuski AZERTY i niemiecki QWERTZ). Dodam, że naklejki są w kolorze czarnym (bez przezroczystości), więc ich obecność znacząco wpłynie na wygląda laptopa, jak również skuteczność podświetlenia.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Gładzik jest duży i przyjemny w obsłudze, choć powłoka pokrywająca płytkę jest nieco bardziej chropowata, niż być powinna. Marginesy „martwych stref” są w praktyce niezauważalne. Przyciski zostały umieszczone na pojedynczej belce zintegrowanej z płytką – mają wyraźny, ale cichy klik.

Cechą charakterystyczną testowanej maszyny jest dodatkowa funkcja gładzika. Dotykając wyznaczonego obszaru aktywujemy bowiem panel numeryczny „zaszyty” w płytce, dzięki czemu teoretycznie mamy do dyspozycji pełnoprawną klawiaturę.

To rozwiązanie podobne do tego, co w swoich urządzeniach proponuje ASUS (zobacz choćby na test laptopa ZenBook 13 UX333FA), z tym wyjątkiem, że w wypadku KUU do czynienia mamy nie z podświetlanym panelem (widocznym tylko wtedy, kiedy jest potrzebny), a z nadrukiem na płytce, który zdecydowanie psuje wygląd komputera.

Dodam, że korzystanie z dotykowej klawiatury numerycznej nie jest szczególnie wygodne, ale jeśli ktoś często korzysta z tego bloku klawiszy, to doceni obecność tego usprawnienia.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Każdy za to polubi czytnik linii papilarnych. W laptopie wycenionym na niespełna 300 dolarów spodziewałem się prostego rozwiązania (o ile w ogóle), a tu prawdziwa niespodzianka – KUU K2 przychodzi z bardzo dobrym, wbudowanym w przycisk Power czytnikiem, który wyróżnia się nie tylko wysoką skutecznością odczytu, ale do tego pozwala na auto logowanie do systemu już na etapie włączenia laptopa! Takich rzeczy nie ma nawet dużo droższy, markowy Acer Swift 3.

Kamerka nie imponuje osiągami (0,9 Mpix, 720 linii w pionie, 30 kl./s), ale nie odstaje też od rynkowego standardu. Warto natomiast odnotować, że można ją zasłonić fizyczną zaślepką, co w dobie dbania o prywatność jest zawsze mile widzianym dodatkiem.

Głośniczki nie należą do najlepszych – brak basu pomijam, bo to rzecz spodziewana w laptopie klasy K2, ale również wysokie i średnie tony nie zachęcają do słuchania muzyki z uwagi na płaskie, lekko metaliczne brzmienie. To jednak wada, którą można wybaczyć w tej cenie.

Ekran | IPS, Full HD i matowa powłoka

Sporym plusem laptopa K2 jest obecność matrycy IPS. To podstawowy panel wyprodukowany przez koncern Innolux / Chi Mei, po który często sięgają duże firmy (stąd jego spora popularność na rynku). 14-calowy wyświetlacz pracuje w rozdzielczości Full HD (1920 × 1080 pikseli), przy odświeżaniu na standardowym poziomie 60 Hz.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Pokrycie palety barw sRGB przekracza 63%, a więc KUU K2 nie musi się niczego wstydzić względem konkurencji – podobne wyniki notują nawet zauważalnie droższe urządzenia z logo Acer czy Lenovo.

Powłoka wyświetlacza jest matowa, co zwiększa czytelność ekranu w mocnym świetle. To o tyle ważne, że sam ekran nie jest szczególnie jasny. Przy maksymalnie podkręconym podświetleniu luminacja sięga raptem 215 cd/m2, przy nierównomierności podświetlenia sięgającej aż 16%! To zdecydowanie najsłabsza strona testowanej maszyny i warto brać na to poprawkę rozważając jej zakup.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Bateria | 7 godzin pracy na jednym ładowaniu

W sieci można znaleźć przeróżne informacje na temat akumulatora zainstalowanego w laptopie K2, jednak spora część z nich mija się z prawdą. Przynajmniej w wypadku testowanego egzemplarza. Nasz model wyposażono w ogniwa 38 Wh, co może się wydawać wartością skromną, ale w rzeczywistości to rozsądny wybór.

Warto przecież pamiętać, że K2 pracuje w oparciu o bardzo energooszczędny procesor z niskim TDP (tylko 10W) – komputer nie musi mieć więc baterii pokroju ogniwa LG Gram, aby notować dobre wyniki.

I faktycznie – serfowanie po sieci, praca z dokumentami, oglądanie filmów, czy komunikatory to naturalne środowisko pracy dla tej maszyny. W takich zadaniach akumulator pozwala zazwyczaj na 6-7 godzin pracy bez potrzeby szukania ładowarki. Przy intensywnej eksploatacji ten czas skurczy się do około 3 godzin – to nadal akceptowalny wynik.

Wydajność | Podstawowa, ale w tej cenie więcej wymagać nie można

Zanim przejdę do omówienia wydajności, jedna ważna uwaga – testowany laptop pracuje pod kontrolą europejskiej dystrybucji systemu Windows 10 Home z pełną obsługą języka polskiego. To ważne, bo bardzo często laptopy kupowane w chińskich sklepach dostępne są wyłącznie na chińskiej licencji Windows. To spora zaleta modelu KUU K2.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Cieszy również obecność stosunkowo świeżego procesora. Zamiast klasycznego „leżaka magazynowego” sprzed kilku lat dostajemy bowiem układ Intel Celeron J4115, a więc 4-rdzeniowy CPU z rodziny Gemini Lake, zaprezentowanej pod koniec 2019 roku. To model podstawowy, ale wbrew pozorom całkiem wydajny. W mniej wymagajacych zadaniach (a do takich właśnie stworzono K2) radzi sobie bez trudu, w codziennym użytkowaniu nie zostając dalece w tyle względem mocniejszych i droższych CPU.

Sporym plusem laptopa jest też obecność 8 GB pamięci RAM (na kościach LPDDR3, ale to nie ma tak dużego znaczenia) oraz dysku SSD. Ten duet pozwala na responsywną obsługę systemu, więc pracując na komputerze wcale nie czuje się jego niskiej ceny.

Za wyświetlanie obrazu odpowiada zintegrowany układ Intel UHD Graphics 600. To grafika podstawowa, więc o graniu na laptopie musisz zapomnieć. Chyba, że korzystasz z usługi chmurowej, jak GeForce NOW – ta działa bardzo dobrze i pozwala bawić się w rozdzielczości Full HD na wysokich ustawieniach, o czym szerzej napiszę w przyszłości, w osobnym artykule.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Kolejna z wartych odnotowania zalet K2 to kultura pracy. Otóż testowany sprzęt to komputer pozbawiony aktywnego systemu chłodzenia, co czyni go praktycznie bezgłośnym. Jeśli nie lubisz ciągłego szumu wentylatorów, ta maszyna jest dla ciebie.

Jest jednak drobny minus tego rozwiązania. O ile temperatura na procesorze jest dobrze trzymana w ryzach i nie przekracza 85 stopni C, tak już metalowa obudowa urządzenia szybko robi się ciepła, a w niektórych partiach wręcz bardzo ciepła (43-44 stopnie C). Na szczęście problem ten nie dotyczy pulpitu roboczego, więc nie ma dużego wpływu na odczuwalny komfort pracy.

Czy warto kupić laptopa KUU K2?

Zaczynając testy KUU K2 nie miałem wielkich oczekiwań względem tej maszyny. Tymczasem okazało się, że to naprawdę przyzwoity komputer mobilny, który spokojnie może rywalizować z maszynami nawet i o połowę droższymi od siebie.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Za nieduże pieniądze (model z dyskiem SSD 256 GB kosztuje 289 dolarów, podczas gdy wersja 512 GB kosztuje 315 dolarów) dostajesz lekki, dobrze zrobiony laptop, który ma dobrze skrojoną wydajność, nieźle trzyma na baterii i w zasadzie jest pozbawiony większych wad.

Kluczowy minus tego notebooka? „Jednorazowa” konstrukcja. Ten sprzęt trudno będzie naprawić lub serwisować bez uszkodzenia obudowy. Nie zachwyca również jasność ekranu, ale to niestety feler większości tanich laptopów dostępnych na rynku.

Szukasz taniego laptopa i nie chcesz wydać więcej niż 1500 zł? KUU K2 może cię pozytywnie zaskoczyć! Od nas sprzęt dostaje wyróżnienie „Dobra cena”.

KUU K2 / fot. techManiaK.pl

Ocena końcowa testu [1-10]: 6.0

  • Bateria5,0
  • Ekran5,5
  • Jakość7,0
  • Wydajność6,0
  • Gry3,0
  • Klawiatura7,0
ZALETY
  • Smukły i lekki;
  • Podświetlona klawiatura;
  • Blok numeryczny ukryty w gładziku;
  • Świetny czytnik linii papilarnych;
  • Pasywne chłodzenie.
WADY
  • Sporo elementów psujących wygląd;
  • Konstrukcja trudna w serwisowaniu;
  • Skromny zestaw portów;
  • Ciemny ekran.

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl

Szymon Marcjanek