>

Nadciąga potężny, 48-calowy monitor do gier. Ten sprzęt robi wrażenie

Gigabyte to firma, która coraz śmielej poczyna sobie nie tylko w segmencie kart graficznych czy płyt głównych, ale także peryferiów. Jednym z najbardziej interesujących urządzeń jest nadchodzący, aż 48-calowy monitor Aorus FO48U, który co prawda został zapowiedziany jakiś czas temu, ale dopiero teraz poznaliśmy szczegóły.

O planach prezentacji 48-calowego monitora do gier Gigabyte wspominało już w kwietniu, ale dopiero teraz możemy powiedzieć coś więcej na temat tego bardzo interesującego modelu. Gigabyte Aorus F048U zapowiada się na jedną z najbardziej interesujących konstrukcji tego koncernu, i to nie tylko ze względu na rozmiary.

48-calowy OLED z wysoką częstotliwością – do konsol jak znalazł

Gigabyte postawiło na aż 48-calową matrycę typu OLED, który rzecz jasna wyświetla obraz w rozdzielczości 4K. Niewątpliwą zaletą tego monitora jest obsługa częstotliwości odświeżania na poziomie 120 Hz, co pozwoli skorzystać z niego także w połączeniu z konsolami nowej generacji, w pełni wykorzystując ich możliwości. To oczywiście wiąże się także z obecnością złącza HDMI 2.1.

Potencjalni nabywcy tego sprzętu mogą także liczyć na bardzo solidną kolorystykę – ten 10-bitowy panel pozwala na prezentację nawet 98% palety DCI-P3, a jasność sięga poziomu nawet 1000 nitów, dzięki czemu monitor otrzymał także oficjalną certyfikację VESA DisplayHDR 1000. Użytkownicy docenią także obecność przełącznika KVM, który pozwoli na korzystanie z monitora w połączeniu z dwoma komputerami.

Z punktu widzenia gracza bardzo istotną informacją jest niski czas reakcji – wynosi on zaledwie 1 ms (GtG). Warto także zwrócić uwagę na obecność technologii AMD FreeSync Premium Pro, która wyeliminuje zjawisko rozrywania obrazu. Ciekawostką jest także specjalna funkcja Dashboard, która wyświetli nam aktualne parametry naszego peceta.

Cena? Może lepiej nie wiedzieć

Nie wiemy niestety, ile będzie kosztował ten efektownie wyglądający sprzęt – można jednak się spodziewać, że cena będzie z kosmosu, i to niekoniecznie bliskiej nam planety.

źródło

Amadeusz Cyganek