>

Path Tracing w Cyberpunk 2077 niszczy wydajność? 16 FPS na RTX 4090, chyba że włączysz DLSS

NVIDIA opublikowała na kanale YouTube materiał, który pokazuje nową technikę renderowania w Cyberpunk 2077. Mowa oczywiście o path tracingu, który okazuje się bardzo wymagającą opcją. Bez DLSS 3 nawet GeForce RTX 4090 nie daje sobie rady.

Niedawno przekazałem Wam informację o nowej technice renderowania, która już niebawem zawita do gry Cyberpunk 2077. Mowa oczywiście o path tracingu, czyli pełnym ray tracingu, który – jak nietrudno się domyślić – jest ekstremalnie wymagający.

Napisałem wówczas, że według Zielonych, to dopiero premiera kart RTX 4000 oraz DLSS 3 umożliwiły wprowadzenie path tracingu, co potwierdzało z jak wymagającą technologią mamy do czynienia.

Teraz jednak otrzymujemy oficjalne potwierdzenie wcześniejszych przypuszczeń, gdyż kilkadziesiąt godzin temu, na kanale NVIDIA GeForce na YouTube, opublikowano materiał, który pokazuje grę Cyberpunk 2077 z włączonym path tracingiem, a to wszystko na GeForce RTX 4090. Wideo przedstawia pobieżne porównanie wydajności oraz aspektu wizualnego pomiędzy grą z wyłączonym, oraz włączonym pełnym śledzeniem promieni.

Przyznać muszę, że gra wygląda fenomenalnie, jednak nie widzę zbyt wielkiego sensu w obecnym wykorzystaniu path tracingu, jeżeli ten pozwala jedynie na… 16 klatek na sekundę na karcie, która kosztuje krocie.

Można oczywiście dostrzec lepsze wyniki, które oscylują w okolicach 30 klatek na sekundę, jednak przebicia tej bariery możemy spodziewać się co najwyżej w mniej wymagających wizualnie miejscach.

https://www.mobimaniak.pl/351720/ray-tracing-analiza/

DLSS 3 przybywa na ratunek

Na szczęście NVIDIA oferuje na kartach RTX 4000 opcję DLSS 3, która radzi sobie wprost fenomenalnie ze zwiększaniem wydajności. Pokazuje to wspomniany materiał wideo na YouTube, gdzie widzimy wręcz kolosalny skok wydajności. Zaledwie 16 FPS zmieniło się w 131 FPS, co jest niezwykle imponujące.

Fot. NVIDIA GeForce na YT

DLSS 3 jest jednak ograniczone wyłącznie do RTX-ów 4000, dlatego też ciężko polegać wyłącznie na nim. Okazuje się więc, że nawet posiadacze RTX-a 3090 Ti mogą nie otrzymać idealnie płynnej rozgrywki z włączonym path tracingiem.

Sytuację może tu uratować DLSS 2, jednak na testy z wykorzystaniem tej technologii będziemy musieli poczekać. Być może będzie w stanie poprawić wydajność, jednak należy pamiętać, że jest ona odpowiedzialna tylko za skalowanie obrazu. Generowanie nowych klatek należy do DLSS 3. Jeżeli niezależne testy pokażą, że karty RTX 3090 oraz RTX 3090 Ti będą bezużyteczne przy path tracingu, to myślę, że taką sytuację najlepiej będzie pozostawić bez komentarza.

FSR 3 nadzieją dla większości

Nadzieją dla większości graczy może być tu najnowsza generacja FSR, która dzięki funkcji AMD Fluid Motion Frames będzie generować dodatkowe klatki obrazu. Nie liczę na to, że przebije ona pod względem wydajności DLSS 3, ale na pewno pomoże osobom, które posiadają starsze układy graficzne. Możliwość generowania klatek na takim RTX 3070 byłaby wprost niesamowitym doświadczeniem. To w końcu nadal całkiem świeża karta graficzna, która radzi sobie całkiem kompetentnie w najnowszych produkcjach.

Jeżeli AMD dobrze rozegra całą sprawę z FSR 3 i generowaniem klatek, to NVIDIA może spodziewać się na tym polu oddechu konkurencji na plecach. Technologie oczywiście różnią się od siebie i najprawdopodobniej nie będą oferować tej samej wydajności, jednak Czerwoni mogą zdobyć przewagę dzięki temu, że FidelityFX Super Resolution jest dostępna na szeroką skalę, tj. nie tylko na kartach Radeon.

Fot. NVIDIA GeForce na YT

Wspomniany wcześniej GeForce RTX 3070 może mieć nadal problem z wyświetleniem path tracingu przy FSR 3, jednak taki RTX 3090 może być już całkiem użyteczny. Nie wiem, czy powinniśmy spodziewać się stałych 60 klatek, ale każda wartość przebijająca barierę 30-40 ramek będzie według mnie niemałym sukcesem.

Ostatecznie musimy oczywiście poczekać na niezależne testy, które porównają wydajność różnych kart graficznych przy włączonym i wyłączonym FSR 3 oraz DLSS 3. Dzięki temu będziemy mogli zbudować sobie dużo bardziej wartościową opinię, która nie będzie bazować jedynie na domysłach, ale na prawdziwych danych. Mimo wszystko nadal uważam, że temat jest szalenie interesujący i warto go dalej obserwować.

Źródło: Opracowanie własne / 1, Via

Albert