>

Przyszłość mobilnego grania wygląda bajecznie. AMD zna się na rzeczy!

Przenośne granie staje się coraz wygodniejsze. Duży wpływ na ten segment ma AMD Radeon 780M. Zintegrowany układ graficzny producenta to potężna jednostka, która daje nam wgląd na to, w którym kierunku mogą podążać mobilne rozwiązania dla graczy.

Mobilne granie wydaje się być coraz popularniejsze wśród graczy. Na ten stan rzeczy wpływa m.in. postęp technologiczny, dzięki czemu relatywnie dużą moc możemy upakować w niewielkiej obudowie. W ten sposób nie musimy czuć się przywiązani do naszych biurek, bowiem ulubione tytuły zabierzemy ze sobą niemal wszędzie.

Oczywiście mam tu na myśli nie tylko granie na smartfonach, ale również na smukłych laptopach i przenośnych konsolach w postaci Nintendo Switch, czy dużo świeższych Steam Deck i ASUS ROG Ally. Szczególnie ten ostatni wyróżnia się na tle konkurencji, bowiem oferuje on nowy zintegrowany układ graficzny od AMD w postaci Radeon 780M, który robi fantastyczne wrażenie.

Nie możemy oczywiście mówić o wydajności porównywalnej do dzisiejszych dedykowanych kart graficznych – nawet tych z niższej półki – jednak moc Radeona 780M nadal imponuje, tym bardziej, że możemy go zestawić ze starszymi samodzielnymi układami, uznawanymi swego czasu za co najmniej przyzwoite.

Radeon 780M bliski dedykowanym rozwiązaniom

Wystarczy spojrzeć na porównanie z laptopowym GeForce GTX 1650, w którym propozycja od AMD potrafi wygenerować nieco lepsze wyniki. Większość gier radzi sobie dużo lepiej na dedykowanej karcie graficznej od NVIDII, przebijając zintegrowane rozwiązanie od AMD nawet o kilkadziesiąt procent, jednak musimy pamiętać, że mamy tu do czynienia z zupełnie inną klasą podzespołów.

Mimo to, Assassin’s Creed Valhalla, Cyberpunk 2077 i Forza Horizon 4 radziły sobie lepiej na rozwiązaniu Czerwonych (kolejno 4%, 6% i 4% lepiej).

Należy również pamiętać, że sporo zależy od reszty podzespołów i szybkości pamięci RAM wykorzystanej w laptopie. Wyższe wartości taktowania mogą wpłynąć pozytywnie na ostateczną wydajność.

Trzeba też zaznaczyć, że Radeon 780M w porównaniu do poprzednika, czyli Radeona 680M, nie robi już tak wielkiego wrażenia. Oczywiście układ jest mocniejszy od starszej konstrukcji, jednak różnice w wydajności nie są ogromne.

Prawdziwy pogrom zaczyna się przy porównaniu ze zintegrowanymi układami Intela w postaci Iris Xe. Wszystkie benchmarki jakie przeanalizowałem wskazywały na przewagę rozwiązania od AMD, a jedną z lepszych analiz jest ta, wykonana przez witrynę MakeUseOf, która bierze pod uwagę tylko najlepsze wyniki wygenerowane przez każdą kartę graficzną, opublikowane na łamach portalu Notebookcheck. Metoda nadal nie jest idealna, ale daje solidny pogląd na sytuację.

Myślę, że dużo lepsze porównanie znajdziemy za to bezpośrednio na Notebookcheck, gdzie umieszczono szczegółowe porównanie Radeona 780M względem innych przetestowanych kart w różnych benchmarkach. Może i do GTX-a 1650 nieco brakuje, ale GTX 1050 Ti jest daleko w tyle.

Kolejnym potwierdzeniem  świetnej pozycji AMD względem konkurencyjnych i starszych rozwiązań zintegrowanych jest krótki materiał twórcy Matthew Moniz, który zestawił ze sobą ASUS G14 2023 (RX 780M) z MSI STEALTH STUDIO (Iris Xe). Podzielił się on ciekawym spostrzeżeniem, według którego największe różnice zobaczymy przy niższych detalach graficznych.

Polecam przy okazji zerknąć na dużo bogatszą analizę z kanału Hubwood, które obejmuje aż 50 gier przetestowanych na układzie AMD Radeon 780M. Materiał jest relatywnie świeży, co w połączeniu z ogromną ilością gier sprawia, że jest bardzo kompetentnym źródłem wiedzy.

Jak widać, propozycja od AMD „robi robotę”. Dzięki niej możemy liczyć na komfortową rozgrywkę w większości nowych tytułów w niskich i średnich ustawieniach graficznych nawet przy Full HD. Jeżeli już teraz mamy takie możliwości, to za jakiś czas możemy spodziewać się jeszcze mocniejszych komponentów mobilnych, które być może pozwolą na jeszcze więcej.

Niestety, ale Intel nie ma większych szans w starciu ze Radeonem 780M. Dopiero przyszłe generacje procesorów mają okazję podjąć rękawicę i stanąć w szranki z produktem Czerwonych. Trzymajmy więc kciuki za konkurencję, bo im ta silniejsza, tym lepiej dla nas – konsumentów.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5 oraz 1 via 2 / opracowanie własne

Albert