Wygląda na to, że w najbliższych latach możliwości technik upscalingu będą równie istotne (a nawet bardziej) od wydajności kart graficznych od Nvidii. Popularność narzędzia DLSS jasno pokazuje, że gracze nie rezygnują z tego sztucznego wspomagania.
Za nami oficjalna premiera nowych układów graficznych od Nvidii z rodziny GeForce RTX 5000, ale można odnieść wrażenie, że równie istotnym elementem premierowej konferencji były nowości, jakie staną się udziałem coraz bardziej popularnej technologii upscalingu treści – mowa oczywiście o DLSS.
Upscaling coraz popularniejszy – pokazują to twarde dane
Choć z pojawieniem się tego rozwiązania wiązało się sporo kontrowersji – głównie w kontekście spodziewanej przez graczy utraty jakości, jeśli chodzi o oprawę wizualną wielu tytułów – to statystyki przekazane przez Nvidię pokazują, że zysk w kontekście wydajności jest sprawą jeszcze bardziej istotną.
Z opublikowanych danych wynika, że ponad 80 proc. posiadaczy układów graficznych z rodziny RTX 20, 30 i 40 korzystało kiedykolwiek z możliwości technologii DLSS. Wygląda więc na to, że tego typu wspomaganie sprzętowe dla wielu miłośników elektronicznej rozrywki stało się po prostu chlebem powszednim.
Co ważne, cały czas Nvidia rozszerza listę tytułów, które są w stanie skorzystać z możliwości tego narzędzia – warto bowiem pamiętać, że DLSS nie działa bowiem automatycznie w każdym tytule dostępnym na rynku. Aktualna biblioteka gier korzystająca z niej to ponad 500 tytułów, a na liście pojawiło się 15 spośród 20 najpopularniejszych produkcji 2024 r.
Rozwój wydaje się być nieubłagany
Co równie interesujący, niektórzy producenci gier traktują DLSS jako komplementarny element składowy współczesnych GPU. W przypadku takich produkcji, jak Alan Wake II, Monster Hunter Wilds czy Remnant II w wymaganiach sprzętowych już uwzględniano efekt działania DLSS.
Z tego powodu trudno oczekiwać więc, by karuzela rozbujana przez Nvidię oraz AMD (z własną techniką FSR) miała się zatrzymać. Upscaling wspomagany maszynowym uczeniem się stale zyskuje na wartości – pozostaje tylko mieć nadzieję, że niebawem specyfikacja techniczna nowych GPU nie będzie tylko nic nie znaczącym dodatkiem do całości.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz