Przejazdy kolejowe to żadne święte miejsce. Przepisy również na nich obowiązują, a ci, którzy zdecydują się je zignorować, będą musieli przygotować się na niemałe kary.
Jeśli miałbym wskazać najczęściej przewijające się czynniki zwiększające ryzyko niebezpiecznych zdarzeń, to bez wątpienia byłby to pośpiech, lekceważenie przepisów i brak ostrożności. Na drodze bowiem wystarczy chwila nieuwagi, aby doprowadzić do prawdziwej tragedii.
Choć liczba wypadków na przejazdach kolejowych nie jest największa, tak ryzyko śmiertelności podczas jego wystąpienia jest ogromne. Funkcjonariusze mimo licznych apeli wciąż mają do czynienia z kierowcami, którzy nie stosują się do przepisów. Jeden z nich dotkliwie przekonał się o możliwych konsekwencjach.
Przejazdy kolejowe – wielu kierowców o tym zapomina
29 stycznia, w Przylepie kierujący BMW zignorował czerwone światło i wjechał na przejazd kolejowy, mimo wyraźnych sygnałów ostrzegawczych. Gdy samochód zatrzymał się przed torami, opadający szlaban uderzył w dach pojazdu. Kierowca wykazał się dodatkową nierozwagą, nie decydując się na wycofanie.
Mężczyzna, zamiast opuścić przejazd w bezpieczny sposób, ruszył do przodu, blokując się między opuszczonymi rogatkami. Wówczas pasażerki samochodu podjęły próbę wydostania pojazdu, wyłamując jeden ze szlabanów. Na miejscu na szczęście byli świadkowie, którzy niezwłocznie poinformowali o zajściu policję.
Funkcjonariusze szybko ustalili sprawcę i nałożyli na niego mandat w wysokości 3000 złotych oraz 15 punktów karnych. Policja jednocześnie apeluje o rozwagę, przypominając, że przejazdy kolejowe są niezwykle niebezpieczne. Sytuacja, o której wspominałem, wcale nie musiała zakończyć się dobrym zakończeniem. Mało brakowało, a skończyłoby się to tragedią.
Dlaczego zatrzymanie się przed przejazdem jest takie ważne?

Fot. Policja
Zderzenie samochodu z pociągiem niemal zawsze kończy się tragicznie – kierowcy i pasażerowie giną na miejscu lub doznają poważnych obrażeń, których skutki odczuwają przez długi czas. Kluczowym problemem jest lekceważenie sygnalizacji oraz nieostrożność kierujących, którzy często nie zdają sobie sprawy, jak ogromne siły działają przy tego typu zdarzeniach.
Aby ograniczyć ryzyko wypadków, policja od lat prowadzi działania w ramach kampanii „Bezpieczny przejazd”. Funkcjonariusze przypominają, że maszynista nie jest w stanie zatrzymać rozpędzonego pociągu w krótkim czasie – przy prędkości 100 km/h potrzeba na to niemal kilometra.
Źródło: Policja
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz