Pewna kobieta zdecydowała się zignorować popularny znak, co niemal doprowadziło do tragedii. Kierująca koniec końców pomyliła drogę z torami, a w jej samochód uderzył nadjeżdżający pociąg. Za swój błąd teraz słono zapłaci.
Znaki drogowe istnieją po to, aby ich przestrzegać. Informują nas, jak powinniśmy się zachować w określonych sytuacjach – są dostosowane do miejsca, w którym zostały umieszczone i mają pomóc kierowcom bezpiecznie poruszać się po drodze. Zlekceważenie znaków może prowadzić do tragicznych konsekwencji.
Ostatnio omal nie doszło do tragedii w Warmątowicach. Kobieta kierująca autem marki Renault całkowicie zignorowała znak STOP. To z kolei doprowadziło do serii niefortunnych zdarzeń. Wynikiem tej decyzji było to, że niedługo później w samochód uderzył nadjeżdżający pociąg.
Pomyliła drogę z torami – sytuacja o włos nie zakończyła się tragedią
Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowano policjantów oraz służby ratunkowe. Jak ustalono, kierująca 66-letnia mieszkanka gminy Strzelce Opolskie jechała ulicą Centawską w kierunku drogi krajowej nr 94. Zbliżając się do przejazdu kolejowego, gdzie sygnalizacja świetlna była nieczynna, kobieta zignorowała znak „STOP” i wjechała na tory.
Z jej relacji wynika, że była przekonana, iż opuściła już przejazd i skręciła w prawo w stronę Strzelec Opolskich. W rzeczywistości manewr zakończył się wjazdem bezpośrednio na torowisko, gdzie samochód zawisł i nie mógł się ruszyć. Kobieta w porę zauważyła nadjeżdżający pociąg i zdążyła opuścić pojazd.
W aucie znajdował się jeszcze 62-letni pasażer, który – jak oświadczył – spał w chwili zdarzenia. Na szczęście wypadkowi zapobiegł świadek, jadący tuż za Renault. 45-letni mężczyzna, widząc zbliżający się pociąg, ruszył na pomoc. Zdołał wyciągnąć pasażera i odciągnąć go w bezpieczne miejsce. Sam przy tym doznał urazu nogi i został przewieziony do szpitala.
Maszynista pociągu relacji Gliwice–Opole podjął natychmiastowe hamowanie, lecz nie zdołał zatrzymać składu. Uderzenie w unieruchomione auto było nieuniknione. Pociągiem podróżowało siedem osób, żadna z nich nie odniosła obrażeń. Zarówno maszynista, jak i kierująca byli trzeźwi. Badanie pasażera wykazało natomiast ponad dwa promile alkoholu w organizmie.
Zignorowała znak, a teraz słono za to zapłaci
Fot. Pexels by Abstrakt Xxcellence Studios
Policjanci przypominają, że przejazdy kolejowe należą do miejsc o podwyższonym ryzyku i wymagają od kierowców szczególnej ostrożności. Każde zlekceważenie zasad może mieć fatalne skutki. Kierująca poza zniszczonym samochodem straciła prawo jazdy, a o jej dalszych losach zadecyduje sąd.
Na razie wiemy jedynie tyle, że za zignorowanie STOP-u czeka na nią mandat wysokości 300 zł. Co więcej, poza nim na konto kobiety trafi również 8 punktów karnych. Największą zagadką jest to, jak zostanie ono ukarana za spowodowanie zdarzenia drogowego z pociągiem.
Źródło: Policja
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.










Dodaj komentarz