Wczorajsza premiera nowych MacBooków Pro z układami Apple M5 odbiła się oczywiście sporym echem. Od kilkunastu godzin więcej mówi się jednak nie o wydajności tych sprzętów, ale skandalicznej decyzji, która zmusi nabywców tych sprzętów do kolejnego wydatku w postaci… zasilacza.
Zgodnie z oczekiwaniami Apple oficjalnie zaprezentowało nowy, 14-calowy MacBook Air wyposażony w premierowy układ Apple M5. To sprzęt, w którym zmian w kwestii technicznej – poza rzeczonym układem ARM – jest naprawdę niewiele. Ceny – jak przystało na Apple – też nie są najniższe.
Nowy laptop Apple… bez zasilacza w zestawie
Bazowy wariant laptopa Apple z 16 GB RAM i dyskiem SSD 512 GB został wyceniony na kwotę 7999 złotych, a najbardziej wypasione warianty to oczywiście znacznie większy wydatek – najbardziej wypasiona wersja, z 32 GB RAM, wyświetlaczem nanostrukturalnym i dyskiem SSD 4 TB to koszt 16 499 złotych.
Jak się jednak okazuje, do tej kwoty musimy doliczyć dodatkowy. Apple postanowiło bowiem opiłować nabywców tego nietaniego przecież sprzętu z – wydawałoby się – podstawowego akcesorium, jakim jest… zasilacz. Tak, dobrze czytacie – kupując MacBooka Pro nie naładujecie baterii, dopóki nie wydacie dodatkowej kasy na ładowarkę.
Co ciekawe, zasilacz został usunięty z pudełka wyłącznie w przypadku klientów z Europy, więc zapewne za niedługo Apple wyskoczy z tradycyjną śpiewką o złych regulacjach Unii Europejskiej, w powiązaniu z troską o ekologię i ograniczaniem elektrośmieci. Patrząc jednak na cenę adaptera, wydaje się, że to po prostu kolejny dobry biznes dla Apple.
To dodatkowy, spory wydatek
Zasilacz możemy oczywiście dokupić osobno w trakcie konfigurowania zamówienia – i tak oto ładowarka o mocy 70W kosztuje 319 złotych, z kolei za wariant o mocy 96W trzeba zapłacić 399 złotych. Co tu dużo mówić – niemało. Tyle dobrego, że w zestawie znajdziemy dwumetrowy USB typu C – MagSafe 3.
Oczywiście kwestią czasu jest, gdy Apple zrezygnuje z oferowania ładowarek także w innych modelach swoich laptopów. Najgorsze jest jednak to, że Apple było trendsetterem w przypadku usuwania ładowarek z pudełek ze smartfonami i można oczekiwać, że skoro gigant z Cupertino zdecydował się na ten krok, to wkrótce w ślad za Apple podążą także inni producenci.
Wygląda na to, że już za kilka lat obecność zasilacza w pudełku z jakimkolwiek laptopem może być wyjątkowym luksusem – jakkolwiek nie brzmi to teraz absurdalnie.
Ceny Apple MacBook Pro 14 M5
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.











Dodaj komentarz