Na rynku są już dostępne kamery i telewizory 4K. Teraz powoli zaczynają pojawiać się laptopy z ekranami Ultra HD. Czy takie rozwiązanie ma sens?
Skoro rozdzielczość 4K zawitała już praktycznie wszędzie, tylko kwestią czasu było aż matryce mogące generować takie obrazy, zawitają do komputerów mobilnych. Pierwsze laptopy z ekranami 4K pojawiły się na targach CES 2014 w Las Vegas, teraz zaczynają trafiać do sprzedaży. Choć jest jeszcze za wcześnie, by jednoznacznie to stwierdzić, wydaje się, że obserwujemy nowy trend, który już za kilka lat stać może się standardem. Czy świat faktycznie potrzebuje rozdzielczości 4K w laptopach?
Lawinowe podbijanie rozdzielczości
Pierwszą wielką firmą, która zauważyła zapotrzebowanie na laptopy z ekranami 4K była Toshiba. Japoński gigant, który wciąż dobrze radzi sobie na rynku komputerów mobilnych, pokazał dwie maszyny zaopatrzone w wyświetlacze Ultra HD na styczniowych targach CES 2014. Laptopy Tecra W50 i Satellite P50t (w wersji handlowej przemianowany na P55t) wyposażono w 15,6-calowe matryce, mogące wyświetlać obrazy w rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli, co daje gęstość pikseli na poziomie 282 ppi. Dla porównania, 15-calowy MacBook Pro z ekranem Retina pracuje w rozdzielczości 2880 x 1800 pikseli i oferuje 220 ppi. Różnica diametralna – objawiająca się przede wszystkim w kontraście i ostrości generowanych obrazów, ale… tylko na papierze.
Maszyny z ekranami 4K nie mogą mieć podstawowych podzespołów. Ze względu na niezbędną moc obliczeniową i kartę graficzną, która poradzi sobie z wyświetlaniem obrazów w rozdzielczości Ultra HD, pierwsze te laptopy należą do segmentu notebooków gamingowych (Asus GX500, o którym jeszcze wspomnę) lub multimedialnych stacji roboczych (wspomniane Toshiby, Asus NX500). „Pod maską” muszą skrywać procesory Core i7 (Haswell), nawet 32 GB pamięci RAM i profesjonalne karty graficzne. W przypadku Toshiby Tecra W50 jest to Nvidia Quadro K2100M z 2 GB pamięci wideo. Nie jest to układ idealny do gier komputerowych, ale w pracy w wysokich rozdzielczościach radzi sobie wzorowo. Toshiba Satellite P55t jest już bardziej uniwersalna, bo ma grafikę AMD Radeon R9 M265X z 2 GB VRAM. Model ten jest pierwszym laptopem z certyfikatem jakości obrazu Technicolor. Sprzęt jest dostępny w Stanach Zjednoczonych za 1499$ (wersja podstawowa).
Ale nie tylko Toshiba zachwyciła świat laptopami z ekranami 4K. Dwie świetne maszyny zaprezentował Asus przy okazji niedawnych targów Computex 2014. Pierwsza z nowości to Zenbook NX500, czyli bezpośredni konkurent Toshiby P55t. Laptop należy do serii Zenbook nieprzypadkowo. Mimo iż nie jest to czystej maści ultrabook, to jest bardzo smukły (19 mm grubości) przez co może konkurować z wieloma maszynami tej wielkości. Wewnątrz znajdziemy procesor Intel Core i7 wspierany przez potężną kartę graficzną – Nvidia GeForce GTX 850M.
Jeszcze więcej możliwości oferuje najnowszy przedstawiciel rodziny gamingowych laptopów Asusa Republic of Gamers. Nowy ROG to model GX500, który czerpie garściami z Zenbooka NX500. W przeciwieństwie do modelu NX500, GX500 ma obudowę wykonaną ciemnego aluminium i jeszcze mocniejszą kartę graficzną – Nvidia GeForce GTX 860M. Poza tym sprzęt ma także 15,6-calowy ekran pracujący w rozdzielczości Ultra HD, który zapewnia 100-procentowe pokrycie palety barw NTSC. Wchodząc do sprzedaży, Asus GX500 pobije kilka rekordów. Będzie to najsmuklejszy laptop gamingowy na rynku, jeden z najlżejszych (2,2 kg) i pierwszy predysponowany do gier komputerowych sprzęt z ekranem 4K. Pytanie tylko, które z nowych tytułów uruchomimy właśnie z takiej rozdzielczości…
Granice percepcji
Jeżeli ktoś uważa, że 4K to dla niego za mało, powinien sprawdzić 13,3-calowy ekran OLED-owy stworzony przez firmę Sharp i Semiconductor Energy Laboratory, który pracuje w rozdzielczości 8K (7680 x 4320 pikseli). Ten absurdalny wyświetlacz oferuje zagęszczenie pikseli na poziomie aż 664 ppi. Robi wrażenie, ale tylko pod kątem wysokich liczb. Mało prawdopodobne, by ktoś miał na tyle wyczulone oko, by zauważyć różnicę.
Niestety, wiele wskazuje na to, że teraz w świecie sprzętów mobilnych wszyscy znani producenci będą konkurować w oferowaniu ekranów o jeszcze wyższych rozdzielczościach. Podobnie jak miało to miejsce w świecie smartfonów, kiedy to każda kolejna generacja flagowego modelu, musiała mieć ekran o większej przekątnej. W ostatnim czasie wyścig ten wyhamował, bo chyba wreszcie zrozumiano, że 6-calowe komórki nie są tym, czego użytkownicy oczekują od życia. Z 4K mechanizm jest podobny, mimo iż dotyczy nie przekątnych ekranów, a zagęszczenia pikseli obrazów na nich generowanych.
Tworzenie ekranów o coraz większym zagęszczeniu pikseli na ten moment nie ma żadnego sensu. Większość użytkowników nie odczuje żadnej różnicy między Full HD i 4K. Zgadza się, że różnica w obrazach generowanych w rozdzielczościach 1366 x 768 pikseli a 1920 x 1080 pikseli jest ogromna, ale powyżej tego pułapu ludzkie oko nie wychwytuje już tak precyzyjnie wszystkich niuansów. To nie jest tak, że jeżeli kupimy laptopa z ekranem 4K, to doświadczymy lepszych, bardziej realistycznych doznań. Na urządzeniach z przekątnymi ekranu ok. 15 cali, nie wychwycimy wszystkiego tego, czego na telewizorach 55- czy 65-calowych. W przypadku tych drugich 4K robi różnicę, bo powierzchnia na której 3840 x 2160 pikseli może być wyświetlone, nie jest taka mała.
- Warto przeczytać | Co kupić zamiast MacBooka Air 2014?
Kupując laptopa z ekranem 4K, który pracuje pod kontrolą Windowsa 8.1, nie da się go obsługiwać w natywnej rozdzielczości. Ikony i czcionki w systemie operacyjnym Microsoftu są w niej tak mikroskopijne, że przy komputerze trzeba by siedzieć z lupą. Ponadto wiele programów nie jest przystosowana do aktywnego skalowania, a gry, pomimo obecności mocnych kart graficznych, w 4K wciąż nie działają zbyt płynnie. Producentów komputerów mobilnych czeka jeszcze sporo pracy, zanim laptopy oferujące rozdzielczość 4K będą w każdych warunkach działały tak, jak należy. O podbijaniu zagęszczenia pikseli do ponad 600 ppi na razie nie ma nawet co debatować, bo wydaje się to irracjonalne.
Zamiast prześcigać się w oferowaniu ekranów o jak najwyższej rozdzielczości obrazu, lepiej by standardem stały się takie, które oferować będą perfekcyjne odwzorowanie kolorów i szerokie kąty widzenia. Dopiero potem faktycznie użyteczne będzie polepszanie tego, co dobre.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Różnica pomiędzy 282 ppi a 220 ppi jest jak najbardziej zauważalna gołym okiem, a przeskok ten jest porównywalny z różnicą pomiędzy ekranami Samsunga Galaxy S2 i S3. Niedawno znany YouTuber – Marques Brownlee (MKBHD) – udowodnił, że można nawet dostrzec różnicę pomiędzy 441 ppi (HTC One M8) a 534 ppi (LG G3).
Dobrze by jednak było, gdyby za rozwojem ekranów podążył również rozwój hardware i optymalizacja oprogramowania. Sporo osób narzeka na brak treści w 4K, ale przecież dokładnie tak samo wyglądał rozwój rozdzielczości HD i Full HD. By pojawiły się treści w takiej rozdzielczości, najpierw na rynku konsumenckim muszą pojawić się urządzenia zdolne ją obsłużyć. Na chwilę obecną laptopy z 4K to raczej gadżety, ale za kilka lat malkontenci będą zapewne mówili: „po co mi 8K, dla mnie 4K jest ok”.
To prawda że masakra a nie tylko z racii rozdzielczości a poziomu czerni ,kontrastu kątów widzenia i innych . dla 10 -14 cali rozdziałka 1366 x 766 jest wystarczająca , choć 1920 także do przyjęcia ale większa to jedynie zdjęcia mogą się prezentować lepiej
4K w laptopie to fajny gadget i nic więcej. Natomiast poniżej FHD to jest masakra i niestety bardzo popularna.
Tak więc zamiast prezentować pojedyncze modele z 4K powinni zadbać, by wszystkie inne miały FHD.
Dla mnie to moda za która zapłacą klijencii ,tracąć część mocy obliczeniowej ,gorszym skalowaniem treści , niekompatybilnością gier krótszą pracą baterii .Jednym słowem głupia moda
„Kupując laptopa z ekranem 4K, który pracuje pod kontrolą Windowsa 8.1, nie da się go obsługiwać w natywnej rozdzielczości. Ikony i czcionki w systemie operacyjnym Microsoftu są w niej tak mikroskopijne, że przy komputerze trzeba by siedzieć z lupą. Ponadto wiele programów nie jest przystosowana do aktywnego skalowania, a gry, pomimo obecności mocnych kart graficznych, w 4K wciąż nie działają zbyt płynnie.” Skoro nie da się tego oglądać na Windowsie to po co to wprowadzają, czekam na testy może nie jest tak tragicznie
Tomi, tylko że dobrych matryc w tej rozdzielczości można na palcach jednej ręki policzyć
tomi jeszcze gimbaza tutaj nie wpadła bo za chwile zaczną wyć że im full hd nie wystarcza do napisania ściąg na chemię 🙂
1366 na 768 – spokojnie starcza normalnemu czlowiekowi na codzien w laptopie
do tego dobra matryca i super idealnie starcza
Full HD w zupełności wystarczy zwłaszcza, że materiałów, programów i filmów w wyższej rozdzielczości po prostu nie ma. Jedynie gdzie widzę zastosowanie dla wyższych rozdzielczości od Full HD to w zastosowaniach biznesowych np. przy prezentacji produktu (grafiki, zdjęcia) klientowi, ale to tylko w przypadku małych biznesów – większe firmy prezentują swoje prace nie na ekranie kompa, a na TV lub za pomocą projektora…
Cholera, trąbią o matrycach 3K, 4K, a jak chcesz kupić jakiegoś laptopa z matrycą mniejszą niż 15,6″, z większą rozdzielczością niż marne 1366X768, to musisz wyrzucić wyrzucić prawie 4 tys. To już kiepskie tablety, kilka razy tańsze mają matryce z większą rozdzielczością i często IPS.