Według władz wyszukiwarki Yandex, będącej najpopularniejszym tego typu silnikiem w Rosji, Google gra nieczysto. Nieuczciwym działaniem giganta z Mountain View ma być naleganie na użytkowników, by ci ustawili Google jako domyślną wyszukiwarkę w swoich smartfonach z Androidem.
Yandex poprosił rosyjski urząd antymonopolowy o rozpoczęcie postępowania wyjaśniającego. Kluczem będzie ustalenie, czy Google nie narusza lokalnych przepisów.
Google i jego monopolistyczne praktyki były już przedmiotem zainteresowania administracji wielu państw na całym świecie. Wielu użytkowników i klientów wciąż wierzy, że Android to platforma otwarta, podczas gdy w rzeczywistości wszyscy jesteśmy uzależnieni od tego koncernu
– czytamy w oświadczeniu Yandeksu
Do tej pory firma Larryego Page’a nie ustosunkowała się do zarzutów. Nietrudno jednak zauważyć, jak może przebiegać proces obrony; Google umożliwia przecież instalowanie i korzystanie z konkurencyjnych silników wyszukiwań.
Yandeksowi, jak się okazuje, chodzi jednak o coś innego:
Producenci urządzeń z Androidem muszą fabrycznie instalować szereg aplikacji firmy. Co więcej, mają oni zakaz instalowania rozwiązań pochodzących od firm dla Google konkurencyjnych
Yandex powołuje się tu na przypadki firm Prestigio, Fly i Explay, długotrwałych partnerów rosyjskiego przedsiębiorstwa, dostarczające na rynek m.in. smartfony i tablety. Podmioty te oświadczyły w ubiegłym roku, że nie będą już w stanie sprzedawać urządzeń z preinstalowaną wyszukiwarką rosyjską.
Władze Yandeksu podkreślają, że nie są jedyną firmą w takiej sytuacji. Zdaniem Arkadija Wołoża i Ilji Siegałowicza wielu sporych developerów konkurujących z Google również ma prawo czuć się zagrożonymi.
Jeśli Google będzie musiało wdać się w ten spór, linia obrony wydaje się oczywista
Jak wspominałem wyżej, efektywność linii obrony Google będzie wydawać się raczej oczywista – Yandex chce wycofania wszystkich usług giganta za wyjątkiem sklepu Play, który, jakby na sprawę nie patrzeć, również jest kurowany przez firmę z Mountain View.
Tymczasem istnieje przecież Android Open Source Project, będący zupełnie wolną od Google wersją systemu. Prawnicy Larryego Page’a będą mogli więc argumentotwać, że producentów i programistów nic nie powstrzymuje przed implementacją tej wersji oprogramowania i wprowadzenia doń innego sklepu z aplikacjami – choćby takiego Yandex.Store.
Jak słusznie sugeruje Engadget, Yandeksowi trudno będzie wówczas wysunąć skuteczny kontr-argument. Jeśli Rosjanie stwierdzą, że Google Play jest dla większości klientów absolutną koniecznością, to jednoznacznym okaże się, że sklep Yandeksu stanowi niewystarczającą alternatywę. A to, z kolei, będzie szkodliwe dla interesów.
Rzeczniczka Yandeksu przyznała w rozmowie z BBC, że udział rosyjskiej wyszukiwarki w smartfonach z Androidem na terenie największego kraju Azji zmalał o 8 punktów procentowych w przeciągu minionego roku.
Pamiętacie sprawę z ubiegłego roku?
We wrześniu 2014 doszło do zaostrzenia stanowiska Komisji Europejskiej wobec domniemanych praktyk monopolistycznych Google. O ile w Stanach Zjednoczonych korporacja nie musi się szczególnie przejmować swoją sytuacją, tak – odkąd znalazła się pod lupą urzędów europejskich – wysunięto dość poważne zastrzeżenia.
Według KE Google zbyt nachalnie promuje swoje serwisy w wynikach wyszukiwania. Jako przykład podano tu nie tylko silnik Google, ale choćby serwis YouTube, z którego wyniki wyświetlane są częściej, niż wyniki kierujące do serwisów konkurencyjnych.
Protest zainicjowany został wówczas m.in. przez Microsoft i dotyczy nie tylko komputerów stacjonarnych czy laptopów, ale również smartfonów z Androidem.
Samo postępowanie w tej sprawie prowadzone jest od 2010 roku.
Większość komentujących twierdzi, że Google jest firmą prywatną i może ze swoim systemem działać wedle własnych upodobań
„Google to biznes, firma, a nie dobro publiczne”, możemy przeczytać w większości komentarzy czy opinii na temat zarówno sprawy Yandeksu, jak i Microsoftu, zaciekle broniącego swojego Binga.
Nas natomiast interesuje to, co myślicie Wy – czy Google faktycznie przesadza? Czy rzeczywiście dąży do monopolu? A może, po prostu, tak przyzwyczailiśmy się do usług tej firmy, że nie zamierzamy w najbliższej przyszłości przesiadać się na jakikolwiek inny silnik?
Źródło: BBC
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Przykładem monopolistycznych zapędów Googla są urządzenia samsunga. Kupując np. tablet mamy w systemie dublujące się programy od googla i samsunga (przeglądarki internetowe, klient poczty, sklep z oprogramowaniem itp). Inna sprawa , że samsung także uniemożliwia nam wybór, często lepszych programów innych producentów. Oczywiście na końcu jesteśmy my, urzytkownicy. Na koniec okazuje się, że i tak na nas spadnie obowiązek utrzymywania tych firm, mimo iż chcieli byśmy mieć na swoim smartfonie zupełnie inne programy.
Patrzeć jak zielone ludziki wypełzną z pola tekstowego Google i namalują nad nim napis "Яndex".
Jak wspomniał kolega wyżej - Google to prywatna firma i jedna z niewielu, wobec której wysuwane są zastrzeżenia co do promowania własnych usług w swoich produktach. Co jest złego w tym, że Google w SWOJEJ wyszukiwarce promuje SWOJĄ platformę video? Co jest złego w tym, że w swoim systemie oczekuje preinstalacji części swoich aplikacji? Microsoft domyślnie na komputerach instaluje IE z ustawieniami domyślnej przeglądarki i nikt nie jest zmuszony przy niej pozostać. Jeśli konkurencja ma problem z monopolizmem Google, to niech wyda sieć usług połączonych w spójny e-system, które choć w minimalnym stopniu dorównają poziomem rozwiązaniom tej korporacji. Jak do tej pory jest to, jak zresztą zauważył autor artykułu - płacz tych, których rozwiązania są zwyczajnie słabsze. Tyle w temacie.
Bez GApps sam AOSP dla większości użytkowników nie ma żadnego sensu.
Yandex dysk i yandex maps to bardzo ciekawe usługi. Jednak to producenci decydują o tym nie, czy chcą ustawić Google jako domyślną przeglądarkę. Androida może każdy producent dowolnie modyfikować.
A ty czapajew wyłącz wirowanie w pralce i wyjmij z niej swój biedny ruski łeb.
A ja życzę Polakom więcej rozumu i zaczerpnięcia wiedzy z różnych źródeł zanim zaczną najeżdżać na Rosjan. Wyłącz TV, włącz mózg.
Tak, oni na pewno myślą. Tylko, że o sobie.
I podoba mi się, że Google na mnie nalega :)
Ja nie życzę sobie niczego ruskiego. Wyjątek stanowią ruskie pierogi. Te które robi mama mojej narzeczonej.