>

PoweColor Devil Box: zamień swojego laptopa w maszynę do grania

PowerColor Devil Box to przyjazna dla użytkownika przystawka do laptopa lub komputera, do której można wsadzić wydajną kartę graficzną. Urządzenie wspiera zarówno modele z serii GeForce jak i Radeon. Co jeszcze potrafi to pudełko od PowerColor oraz jak wygląda jego cena?

Po kilku miesiącach od oficjalnej zapowiedzi, PowerColor Devil Box w końcu trafia do oficjalnej sprzedaży. Stacja dokująca dla kart graficznych jest w pełni zgodna ze standardem AMD Xconnect, co pozwala ją podłączyć do praktycznie wszystkich modeli oraz rodzajów komputerów. Jeżeli jednak nie wiecie jak to zrobić, lub nigdy nie próbowaliście, to jakiś czas temu Szymon napisał świetny poradnik o eGPU, który w przystępny sposób wyjaśnia temat zewnętrznych kart graficznych.

PowerColor Devil Box działa bardzo podobnie do konkurencyjnego produktu, a mianowicie stacji Razer Core. Za pomocą tego urządzenia podłączymy standardową kartę graficzną do laptopa. Stacja posiada wymiary na poziomie 400 x 172 x 242 mm oraz została wyposażona w szybkie złącze Thunderbolt 3, które jest w stanie przesyłać dane z prędkością 40 GB/s. Oprócz tego w stacji znajdziemy również cztery porty USB 3.0, jedno USB 3.1 typu C oraz gniazdo RJ-45 pozwalające podłączyć internet. Devil Box oferuje również jedno miejsce na nośnik 2,5-cala, czyli klasyczny dysk SSD. Zapotrzebowanie na energię TDP wynosi w przypadku tej stacji 375W.

Karty, które działają z Devil Box:

AMD:

  • AMD Radeon RX 400 (cała seria),
  • AMD Radeon R9 Fury,
  • AMD Radeon R9 Nano,
  • AMD Radeon R9 300 (cała seria),
  • AMD Radeon R9 290X,
  • AMD Radeon R9 290,
  • AMD Radeon R9 280.

NVIDIA:

  • Nvidia GeForce GTX 1000 (cała seria),
  • Nvidia GeForce GTX Titan X,
  • Nvidia GeForce GTX 980 Ti,
  • Nvidia GeForce GTX 980,
  • Nvidia GeForce GTX 970,
  • Nvidia GeForce GTX 960,
  • Nvidia GeForce GTX 950,
  • Nvidia GeForce GTX 750 Ti,
  • Nvidia GeForce GTX 750.

Sprzęt oficjalnie trafił do sprzedaży. Trzeba za niego zapłacić 419 euro. Niestety, nie wiemy na ten moment, jak wygląda jego polska cena.

Aleksander Piskorz