>
Kategorie: KonsoleNewsySony

Mało miejsca na gry na PS5? Więcej nie będzie (na razie) – Sony zablokowało zewnętrzne nośniki

Choć miał stać za sukcesem konsoli PS5, to dla wielu graczy staje się kulą u nogi – mowa o dysku SSD, którego zalety w kontekście szybkości pracy są niezaprzeczalne, ale niestety nie gwarantują zbyt dużej przestrzeni na dane. I to na razie się nie zmieni, bo Sony nie pozwoli nam na podłączenie zewnętrznego nośnika oferującego dodatkowe miejsce na gry.

Szybki dysk SSD od początku był reklamowany jako jeden z największych atutów nadchodzącej konsoli Sony – nowy nośnik miał znacznie skrócić czasy wczytywania gier, w niektórych przypadkach nawet eliminując ekrany ładowania czy też przerwy wynikające z konieczności załadowania poszczególnych lokalizacji.

Pierwsze recenzje konsoli PlayStation 5 pokazują, że ten cel faktycznie udało się osiągnąć, ale szybko powstał nowy, mianowicie: stosunkowo niewielka pojemność tego dysku. Zarówno użytkownicy PlayStation 5, jak i PS5 w wersji Digital Edition mogą liczyć na 664 GB przestrzeni, co przy współczesnych grach ważących grubo ponad 100 GB zdecydowanie nie jest informacją rzucają na kolana.

Dysk SSD – może szybki, ale też niewielki. I to na razie się nie zmieni

Przedstawiciele Sony zapowiadali, że posiadacze konsol otrzymają możliwość podłączenia do sprzętu dodatkowych, zewnętrznych nośników znacznie zwiększających tę przestrzeń, ale – jak na razie – nie ma co na to liczyć. Mark Cerny, a więc główny projektant PS5, poinformował, że posiadacze konsoli będą mogli skorzystać z tej możliwości dopiero za jakiś czas.

Japoński gigant jest bowiem aktualnie w fazie testowania kompatybilności różnorodnych dysków SSD z PlayStation 5, co zapewne zaowocuje listą nośników, które otrzymają certyfikat pozwalający na wykorzystywanie ich wespół z PS5. Mowa tutaj oczywiście głównie o dyskach typu M.2, na które przygotowane zostało specjalne gniazdo.

Kiedy doczekamy się aktualizacji systemu wprowadzającej możliwość podłączenia zewnętrznego nośnika? Tego jeszcze nie wiemy, ale miejmy nadzieję, że jest to kwestia tygodni, a nie miesięcy.

źródło


Amadeusz Cyganek