>

Tania karta graficzna od Nvidii to pewniak. Pytanie: dla kogo to GPU?

Praktycznie pewnym jest, że już za kilkanaście dni będziemy świadkami debiutu jednego z najtańszych GPU od Nvidii – GeForce GTX 1630. Sądząc po pierwszych benchmarkach, które pojawiają się w sieci, trudno powiedzieć, by była to ciekawa propozycja.

Stosunkowo niedawno w sieci pojawiły się informacje o planowanej premierze GeForce GTX 1630 – układu mającego stanowić odpowiedź na budżetowego Radeona RX 6400, a także zastępstwo dla wysłużonego GeForce GTX 1050 Ti.

Wówczas nie znaliśmy jeszcze planowanej daty premiery tego układu, ale materiały, które wyciekły do sieci sugerują, że kartę będziemy mogli kupić już 15 czerwca, a więc dokładnie za dwa tygodnie.

Wiele wskazuje na to, że poznaliśmy także prawdopodobną specyfikację techniczną tego układu – GTX 1630 ma otrzymać rdzeń TU117-150 z obniżoną liczbą rdzeni CUDA (512), a więc mniejszą, niż np. w GeForce GTX 1650 (896).

4 GB pamięci graficznej typu GDDR6 ma bazować szynie 64-bit, co oznacza bardzo niską przepustowość – wyniesie ona 96 GB/s, a więc mniej, niż… w GeForce GTX 1050 Ti.

Wydajność niższa od… siedmioletniej karty

To oczywiście w linii prostej przekłada się na osiągi tego układu – pojawiły się bowiem testy wydajności z pakietu 3DMark, które pokazują, że jest po prostu słabo. W każdym z testów (FireStrike FullHD/4K, TimeSpy) karta jest bowiem wolniejsza zarówno od GeForce GTX 1650, jak i wspomnianego GTX 1050 Ti.

To niestety niespodzianka „in minus”, bowiem przewaga GTX 1650 wynosi od 70 do blisko 100%, natomiast przewaga GTX 1050 Ti wynosi od kilku do nawet 48% w przypadku testu FireStrike 4K.

Kluczowa będzie oczywiście wycena tego GPU – jeśli kupimy je za 500-600 złotych, to zakup tej karty będzie można rozważyć. Chociaż wydaje się, że nadal lepszym wyborem będzie kupno solidnego, używanego układu.

źródło

Amadeusz Cyganek