>
Kategorie: Newsy

Wszystko dla pieniędzy? Twitter z kontrowersyjnym pomysłem

The New York Times donosi o bardzo kontrowersyjnym pomyśle platformy Twitter. Okazuje się, że już niebawem portal Elona Muska może zacząć sprzedawać nazwy nieaktywnych użytkowników. Wiąże się to z usunięciem 1.5 miliona kont.

Można byłoby pomyśleć, że Twitter potknął się już dostatecznie wiele razy. Niedawno informowałem Was o tym, że na sprzedaż trafiły dane ponad 400 milionów użytkowników platformy, a jeden z jej pracowników został oskarżony o szpiegostwo. To wszystko doprowadziło do tego, że miliony osób uciekło na konkurencyjny portal Mastodon. Niestety, ale okazuje się, że to nie koniec kontrowersji, które krążą wokół giganta.

The New York Times przekazuje, że Twitter rozważa sprzedaż nazw nieaktywnych użytkowników, aby zwiększyć swoje przychody. Według wspomnianego serwisu informacyjnego, doniosły o tym dwie osoby, które są zaznajomione z tematem. Taki ruch ma być próbą reanimacji podpadającej działalności przedsiębiorstwa.

O wprowadzeniu planu w życie rozmawiano już podobno w grudniu ubiegłego roku. Miałby on dokładnie polegać na prowadzeniu aukcji internetowych, w których można byłoby licytować nazwy użytkowników, które są poprzedzone znakiem „@”. Na The New York Times czytamy, że „nie jest jasne, czy projekt będzie kontynuowany i czy plan dotyczy wszystkich nazw użytkowników”. Dowiadujemy się jednak, że Elon Musk ma zamiar skasować nieaktywne konta, spośród których jedynie część może stanowić wartość.

Dzięki likwidacji nieaktywnych użytkowników, dostępnych będzie aż 1.5 miliona nazw, które jak na razie są zajęte.

Niemniej, taki biznes może być bardzo lukratywny, jako że niejedna osoba lub firma byłby skłonna zapłacić za prostą i chwytliwą nazwę, która niestety jest zajęta przez kogoś innego.

The New York Times zwraca uwagę na to, że już samo kasowanie kont jest odbierane negatywnie przez część społeczności. W końcu wiele z nich upamiętnia osoby, które już odeszły. Na razie nie wiadomo jednak jak rozwinie się sytuacja i czy Elon Musk w ogóle się do niej odniesie.

Źródło, Via

Albert