>
Kategorie: MotoryzacjaNewsy

Opony do elektryków zużywają się błyskawicznie. To kolejny, nadprogramowy wydatek

Choć posiadacze samochodów elektrycznych nie są zmuszeni do cyklicznych wymian oleju, spada na nich zamienny, regularny i spory koszt. Jak wynika z badania przeprowadzonego wśród posiadaczy takich aut, wielu zaskoczonych jest bardzo szybkim zużywaniem opon.

Posiadacze samochodów elektrycznych bardzo często zwracają uwagę na ograniczone koszty, jeśli chodzi o utrzymaniu tych aut. Po części mają rację – brak regularnych wymian oleju i filtrów czy serwisu rozrządu to spore oszczędności. Problem jednak jest wtedy, gdy te – często drogie – wizyty u mechanika są zastępowane przez inne, nie mniej uderzające po kieszeni wydatki.

Szybkie zużycie opon w elektrykach? To niestety fakt

Jak wynika z amerykańskiego badania ” J.D. Power 2024 U.S. Original Equipment Tire Customer Satisfaction Study”, właściciele pojazdów elektrycznych gremialnie narzekają na duże zużycie opon podczas jazdy. Co więcej, jeden z dealerów określił tę kwestię mianem „nowej wymiany oleju”, odnosząc się do konieczności regularnej wymiany ogumienia.

fot. Vredestein

Czego to zasługa? Składa się na to kilka kwestii. Pierwszą z nich jest spora waga akumulatorów, co przekłada się na ciężar pojazdu i obciążenie czterech kółek dodatkową masą.

Ponadto silniki elektryczne generują wysoki moment obrotowy przy każdej prędkości – to oczywiście sprawia, że każde hamowanie, przyspieszenie czy start jest odczuwany przez opony w znacznie większym stopniu, niż ma to miejsce w przypadku samochodów spalinowych.

fot. Continental

Odpowiedzią na te problemy jest coraz szersza oferta koncernów oponiarskich, przeznaczonych dla posiadaczy „elektryków”. To ogumienie bazujące na innych mieszankach, z lżejszą konstrukcją i lepszymi oporami toczenia. Są one także odpowiednio profilowane w takich sposób, by oprzeć się ewentualnej deformacji.

Niestety, tego typu opony są jednak zauważalnie droższe od ogumienia przeznaczonego dla pojazdów z silnikami spalinowymi. Cóż – może ta wymiana oleju wcale nie jest taka straszna?

źródło

Amadeusz Cyganek