Hulajnoga elektryczna na autostradzie brzmi absurdalnie, prawda? Pewien mężczyzna nie widział w tym żadnego problemu i kontynuował jazdę pod prąd na A2. W dodatku skrywał on pewien “sekret”, przez który funkcjonariusze nie mieli dla niego litości.
Korzystanie z hulajnogi elektrycznej wiąże się z koniecznością znajomości przepisów oraz posiadania zdrowego rozsądku. To głównie te dwa czynniki zwiększają bezpieczeństwo użytkownika jednośladu oraz innych uczestników ruchu. Tym samym więc można nie tylko uniknąć niebezpiecznych sytuacji, ale również wysokich mandatów.
Sytuacja, o której wam dzisiaj opowiemy, jest na tyle absurdalna, że aż ciężko w nią uwierzyć. Funkcjonariusze policji w zeszłym tygodniu zostali poinformowani o kuriozalnej sytuacji. Na poboczu, jadąc pod prąd, znajdowała się osoba z hulajnogą, poruszając się w kierunku granicy na autostradzie A2. Początkowo podejrzewano, że to dziecko. Prawda okazała się jednak nieco inna.
Hulajnoga elektryczna na autostradzie… kierowca z niecodziennym pomysłem

Fot. Pexels by Markus Spiske
Hulajnogi mogą poruszać się po jezdni wyłącznie wtedy, gdy nie ma chodnika ani drogi dla rowerów, a dopuszczalna prędkość nie przekracza 30 km/h. Już sama ta zasada powinna skłonić do refleksji każdego użytkownika. Szczególnie osoby poruszające się na hulajnodze po autostradzie powinny zrozumieć, że coś poszło nie tak.
W poniedziałek 9 czerwca świebodzińscy policjanci otrzymali zgłoszenie o osobie jadącej hulajnogą po autostradzie A2. Na miejscu funkcjonariusze zatrzymali 68-letniego mężczyznę, który faktycznie jechał w kierunku Poznania, ale pasem ruchu prowadzącym do Świecka. Co więcej, mężczyzna był pod wpływem alkoholu – badanie wykazało 0,31 promila.
Sytuacja była niebezpieczna i ciężko stwierdzić, jak potoczyłaby się gdyby nie interwencja policji. Biorąc pod uwagę, że kierowca był pod wpływem alkoholu, wystarczył moment, aby stracił równowagę i wjechał na jezdnię pod pędzące samochody. To z kolei doprowadziłoby do prawdziwej tragedii. To właśnie dlatego, tak istotne jest przestrzeganie przepisów, niezależnie od tego, jakim pojazdem się poruszacie.
Mężczyzna nie widział nic złego w swojej “przejażdżce”
Przypomnijmy, że mężczyzna miał 0,31 promila alkoholu, a w dodatku znajdował się na autostradzie. Nie jest żadną zagadką, że funkcjonariusze chcieli zabrać go z drogi. Mężczyzna jednak początkowo stawiał opór, wykazując chęć kontynuowania jazdy. Ostatecznie wobec niego został skierowany wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Świebodzinie.
Źródła: Policja
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Dodaj komentarz