Wypadek odebrał mu część twarzy, technologia dała drugą szansę. Brytyjscy lekarze stworzyli spersonalizowaną protezę w drukarce 3D. Wszystko w jednym ośrodku. Od skanu po gotowy implant. Tak wygląda przyszłość medycyny, która już działa tu i teraz.
W Bristolu powstało pierwsze w Wielkiej Brytanii centrum medyczne (patrz również laboratorium SoFSI) łączące obrazowanie 3D z drukiem przestrzennym. Bristol 3D Medical Centre umożliwia tworzenie indywidualnych protez na podstawie skanów ciała pacjenta. Pierwszym przypadkiem, który trafił na nagłówki mediów, był Dave Richards. Rowerzysta potrącony przez pijanego kierowcę, stracił część twarzy.
Nowa twarz z drukarki 3D
Dave Richards jechał rowerem z przyjaciółmi, gdy doszło do tragicznego wypadku. Obrażenia były na tyle poważne, że konieczna była rekonstrukcja części twarzy. Choć Richards twierdzi, że nie przeszkadzało mu to w codziennym życiu, od zawsze chciał odzyskać pewność siebie przed lustrem. Zespół medyczny zaprojektował i wydrukował dla niego spersonalizowaną protezę.

Wydruk z QIDI Q1 Pro / fot. techManiaK.pl
Proteza powstała przy użyciu przemysłowej drukarki PEEK firmy Mini Factory. To specjalistyczne urządzenie wyposażone w komorę grzewczą o temperaturze do 250°C. Dzięki temu możliwe jest osiągnięcie wysokiej jakości wydruku, niezbędnej w zastosowaniach medycznych. Precyzja wykonania wpływa bowiem na komfort użytkowania i dopasowanie do ciała pacjenta.
Centrum w Bristolu działa w oparciu o jedno źródło danych. Najpierw skanuje ciało, potem od razu drukuje gotowy model. Oprócz protez tworzy także anatomiczne modele narządów. Takie struktury pomagają chirurgom planować zabiegi, omijając newralgiczne miejsca. Technologia przyspiesza diagnostykę i zwiększa bezpieczeństwo pacjenta.
Praktyczne zastosowania technologii
Zespół z Bristolu przyznaje, że wiele zastosowań pojawiło się spontanicznie. Modele narządów okazały się pomocne przy skomplikowanych operacjach, zwłaszcza w onkologii. Umożliwiają dokładne zaplanowanie cięć i określenie, gdzie znajdują się naczynia czy nerwy. Technologia, która kiedyś była ciekawostką, dziś ratuje zdrowie i życie.
Dla większości osób druk 3D kojarzy się z hobby i małymi projektami w domu. Tymczasem jego potencjał w medycynie dopiero się rozwija. Bristol 3D Medical Centre pokazuje, że drukarka może być narzędziem równie ważnym jak skalpel. A to dopiero początek zmian, jakie przyniesie ta technologia. Pamiętajmy, że dopiero raczkuje, choć jej owoce są już naprawdę imponujące.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Dodaj komentarz