>
Kategorie: LongformSony

Sony kiedyś było synonimem najwyższej jakości. To już przeszłość


Sony to marka, która jeszcze niedawno stanowiła synonim najwyższej jakości – przez całe dekady produktów firmy praktycznie nie trzeba było reklamować, ponieważ ich sukces w dużej mierze opierano o świetną renomę japońskiej korporacji. Koncern jak tornado wdzierał się niegdyś na kolejne rynki i podbijał sektory, z którymi wcześniej miał niewiele wspólnego. W wielu dziedzinach był niekwestionowanym hegemonem i konkurencją samą dla siebie. Problem polega jednak na tym, że w poprzednich zdaniach użyto czasu przeszłego – dzisiaj Sony zmaga się z problemami, które trudno określić mianem przejściowych. To już poważny kryzys. Czy Japończycy zdołają go przezwyciężyć?

Sony kiedyś, a dziś / fot. RTimages, BigStock

Światem rządzi Apple i Samsung

Osoby, które choć trochę interesują się sektorem elektroniki użytkowej zapewne zdają sobie sprawę z tego, iż dzisiaj karty w tym segmencie rozdają dwie wielkie firmy: Apple i Samsung. Zwolennicy tych korporacji i tworzonego przez nich sprzętu powiedzą, że wynika to z dobrej jakości produktów. Przeciwnicy stwierdzą, że Apple wyrosło na lidera dzięki charyzmatycznemu CEO (Steve Jobs) i oddanej grupie klientów, dla których najważniejsze jest logo nadgryzionego jabłka, a w przypadku Koreańczyków powiążą sukces z konkurencyjnymi cenami (kosztem jakości), zalaniem rynku produktami tej marki i rabunku patentów (ten argument podniosą zapewne stronnicy giganta z Cupertino). Inaczej sprawa wyglądała niegdyś w przypadku Sony – ich produkty odznaczały się świetną jakością i były synonimem trwałości (a nieraz wręcz luksusu), a jednocześnie firmy nie kojarzono z określoną grupą odbiorców – ich sukces był globalny i opierał się na powszechnym uznaniu dla koncernu. Kilka lat temu coś się jednak zacięło i japoński gigant tracił coraz więcej do konkurencji.

Część analityków jest zdania, że Sony znajduje się obecnie w bardzo niekomfortowej sytuacji: nad sobą ma Apple, któremu próbuje dorównać pod względem jakości sprzętu i poziomu sprzedaży (ponosi na tym polu totalną klęskę i od dłuższego czasu nie może się pochwalić hitem na miarę Walkmana), natomiast pod sobą ma Samsunga i LG – firmy, które cały czas poprawiają jakość swych produktów i wprowadzają kolejne innowacje, a jednocześnie są bardziej rentowne dzięki mniejszym kosztom produkcji i ograniczanym wydatkom. Rezultatem tego swoistego zawieszenia był czwarty już rok zakończony na minusie. Nim przejdziemy do analizy tej sytuacji warto wspomnieć, że w roku 2000 Sony wyceniane było na 100 mld dolarów. Na początku bieżącego roku wskaźnik ten spadł do poziomu 18 mld dolarów. Co ciekawe, znaczny spadek kapitalizacji zanotowano w roku 2011, który można śmiało określić mianem czarnego dla Sony (i sporej grupy innych japońskich korporacji). Gdy papiery wartościowe Sony nieustannie traciły na wartości, Apple i Samsung pięły się w górę – nie można zatem mówić o globalnym kryzysie i kiepskiej sytuacji całej branży.

Duże straty to bardzo zły znak

Na początku lutego 2012 roku przedstawiciele Sony ogłosili, że straty firmy w roku ubiegłym wyniosły 2,9 mld dolarów. Analitycy i pracownicy firmy już wcześniej prognozowali, że zakończą rok 2011 na minusie, ale nikt nie spodziewał się aż tak poważnych ubytków. Jesienią korporacja wspominała o stratach na poziomie 1,2 mld dolarów, tymczasem taki wynik zanotowano w samym tylko IV kwartale. A to już bardzo zły znak – okres od początku października do końca grudnia to zazwyczaj złote żniwa dla zdecydowanej większości firm z branży elektroniki użytkowej. Okres przedświąteczny napędza sprzedaż i generuje zyski (w IV kwartale roku 2010 Sony zanotowało zyski na poziomie blisko 950 mln dolarów). Najbardziej deprymujący dla decydentów japońskiego producenta oraz jego akcjonariuszy był fakt, iż straty notowano już czwarty rok z rzędu.

Sony od kilku lat notuje straty / Fot. Paul Fleet, Fotolia

Pierwsze tygodnie roku 2009 okazały się kubłem zimnej wody dla osób zainteresowanych kupnem akcji Sony. Poprzedni rok firma zakończyła na poważnym minusie (3 mld dolarów) i oczekiwano od niej zdecydowanych kroków i sensownych zapowiedzi poprawy sytuacji. Już pod koniec roku 2008 zapewniano, że podjęte będą działania restrukturyzacyjne polegające na zwolnieniach, zamykaniu fabryk i ograniczeniu inwestycji. Pierwszy kwartał roku 2009 przyniósł sprecyzowanie tych obietnic. CEO Sony – Howard Stringer, a także inni top menedżerowie firmy zaczęli głośno mówić o tym, że firma padła ofiarą kryzysu: zmniejszył się popyt w krajach rozwiniętych, poważnie umocnił się jen, co negatywnie wpłynęło na eksport japońskich produktów, a konkurencja nie czekała na reakcję japońskiego giganta i szybko zaczęła przejmować jego potencjalnych klientów. Potrzebny był poważny i odważny plan naprawczy. I taki opracowano.

Zaczęło się od zwolnień

Zaplanowano, że stosunkowo szybko firma powinna zamknąć 10% swoich zakładów produkcyjnych i zwolnić 10% pracowników (w przypadku Sony oznaczało to około 16 tys. osób; połowę mieli stanowić etatowi pracownicy, a drugą połowę ludzie zatrudnieni przez koncern tymczasowo), część oddziałów zamierzano zlikwidować lub sprzedać innym firmom, rozważano opcje przenoszenia zakładów do krajów gwarantujących mniejsze koszty. Zawieszano również niektóre projekty i inwestycje. Spodziewano się, że wszystkie te działania poważnie wzmocnią firmę i pozwolą jej zaoszczędzić w relatywnie krótkim czasie ponad miliard dolarów. Terapia zadziałała?

Maciej Sikorski

Komentarze

  • Z tym przenoszeniem fabryk przypomina mi sie Nokia. Pierwszy telefon Nokii który miałem wyb produkowany w Finlandii i był niezniszczalny (upadł mi chyba ze 100 razy i działał), drugi w Niemczech i już jakością odbiegał od tamtego, natomiast trzeci w już gdzieś w Tunezji lub Turcji i on dosłownie rozpadał się w ręku. Na szczęście Nokia zrozumiała swój błąd, i nowe telefony znów powstają w Finlandii.

    Także jedyną szansą dla Sony jest powrócenie do Japonii z produkcją, wdrażanie nowych technologii oraz odbudowa prestiżu marki. Sorry, ale dzisiaj porównywalny telewizor Sony jest 2,5x droższy od Samsunga, a jakość obrazu nie jest lepsza w żaden sposób.

  • jak sie chce wszystko w chinach zrobić to tak wychodzi, bez inwestycji i porządnych linii produkcyjnych nic sie nie da osiągnąć, niech biorą przykład z Lg i produkują w polsce zamiast w chinach :)

  • @Konrad
    Sony nie inwestuje w technologię już od kilku lat. I mamy tego efekty.

    @Norpie
    Kiedyś Sony miało wysoką jakość i ciekawy design idący w parze z ceną, a obecnie zostałą wysoka cena.
    Kupno Minolty to było dobre posunięcie i początkowo robili doskonałe lustrzanki i co ważne konkurowali cenami z Nikonem i Canonem. Sam mam Alfę 700 ostatni sensowny z serii. Później zrobili jeszcze 900 ale to był fulframe i na tym rynku nie był hitem, a później to już zaczeli obniżać jakość i dodawać tylko gadgety do kolejnych modeli, aż wreszcie zrezygnowali z lustra i robią EVILe.
    Co do TV to jak najbardzij Bravia to tak naprawdę Szajsung w innej obudowie i z wyższą ceną. Sony nie robi własnych matryc LCD, a elektronikę wszyscy robią w Chinach.
    Dodam jeszcze, że Play Station 3 nie powtózyło sukcesów poprzednich generacji.
    Ostatnim sukcesem Sony jest Bluray. Co ciekawe jako pierwsi zaczeli produkować telewizory OLEDowe, ale po jednym modelu zrezygnowali i wkońcu dogonił ich i przegonił LG.

  • Geronimo podpisuje sie pod twoim komentarzem nogami i rekami szczegolnie pod czescia o narodowosci. Zeby jeszcze to wszyscy zrozumieli, to w Polsce za 20 lat mogloby byc duzo lepiej :> A jak zrozumie to sony, plus jak ktos wyzej napisal fabryki w Japonii a nie gdzies tam to wyjda na prosta :)

  • To proste, cena nie idzie w parze z jakością niestety. Laptopy droższe średnio o 20% niż konkurencja i wcale nie są synonimem jakości. Lustrzanki to samo, kupno marki Konica chyba nie było do końca dobrym posunięciem. Bezsensowne walki o własne formaty w kartach pamięci i muzycznym mp3. Telefony ok, ale bez walki z średnim segmentem. Telewizory drogie i nie zawsze wszystko z nimi ok - afera z podmianą matryc we Francji na gorsze psują markę i wizerunek. A dla tych co psioczą na Samsunga - Sony montowało jeśli nie nadal tego robi matryce w telewizorach właśnie z Samsunga - wiele części zresztą mają te same. Czasy Pewexu się skończyły a na samej nazwie dzisiaj już nie zawsze wystarcza sprzedawać towar. Ja widzę to kiepsko. Choć sam mam kilka ich sprzętów to nie zawsze jestem z nich zadowolony. Pozdr

  • Twierdzenie, że ‌światem (elektroniki użytkowej) rządzą Apple i Samsung jest mocno naciągane. O ile pozycja Samsunga jest realna, oparta na szerokiej ofercie i zapleczu badawczym to pozycja Apple jest oparta na "amazingu" kilku bardziej modnych niż potrzebnych i przydatnych produktów.
    Wyobraźmy sobie, że nagle znika Apple - wszystkie ich produkty mogą być z marszu zastąpione przez produkty Samsunga. Ale jeśli zniknąłby Samsung Apple nie zastąpi oferty Samsunga nie tyle z powodu ubóstwa oferty Apple tylko dlatego, że Apple również zniknie wraz z Samsungiem bo sprzęt Apple nie może aktualnie istnieć bez podzespołów Samsunga.
    Samsung bez Apple istniałby i miałby się lepiej niż dziś natomiast Apple bez Samsunga zostałoby producentem ślicznych glamurnych obudów, do których ewentualnie mogliby wkładać jakieś spirale grzejne żeby obudowa odpowiednio się przegrzewała.

    Natomiast Sony (teraz też Nokia) popełniło jeden ogromny błąd, taki sam jaki popełniają nagminnie Polacy - dopuścili do władzy ludzi obcych z zewnątrz. Tacy ludzie nawet jeśli nie są celowo podstawionymi kretami mającymi zniszczyć firmę to nigdy nie będą maksymalnie zmotywowani bo wiedzą, że w razie porażki mogą wyjechać do kraju pochodzenia i nie odczują na własnej skórze skutków swoich rządów. Bajeczki o tym, że w biznesie nie liczy się narodowość są dobre dla idiotów, którzy nigdy nie zadadzą sobie pytania dlaczego np bankiem Goldman Sachs zawsze rządzą ludzie jednej narodowości.

  • Sony robiło doskonały sprzęt kiedy miało fabryki w Japonii. Niestety postanowili konkurowaćceną z Szajsungiem i przenieśli produkcję poza Japonię. Dogonili Szajsunga w kategorii jakości, a raczej jej braku ale nadal są w tyle w kategorii ceny. Tak więc jak mam kupić tandetę to wolęprzynajmniej mniej zapłacić. Rodzice mają 22 letni telewizor Sony made in Japan i nadal działa. Niestety obecnie produkowane tyle nie podziałają. To niestety dotyczy też innych japońskich marek tak elektroniki jak i samochodów. Dawniej Nissan był symbolem jakości a dziś równie dobrze można kupić Hyundaia. Całą Japonia pogubiła się pod koniec ubiegłego wieku i nie może się odnaleźć.