>

Legendy odchodzą, przybywa „świeża krew”: oto wpływowi ludzie branży IT


Pisząc o sektorze IT najczęściej skupiamy się na firmach, produktach, usługach czy kwestiach finansowych. Raz na jakiś czas poświęcamy trochę miejsca ludziom związanym z tym sektorem (najczęściej są to CEO wielkich korporacji), a to przecież w bardzo dużym stopniu od nich zależy kierunek rozwoju całego rynku. Aby trochę nadrobić braki, postanowiliśmy skupić się na kilku ciekawych personach, które na przestrzeni mijającego roku stały się obiektem zainteresowania mediów.

Do zestawienia wybraliśmy kilku top menedżerów, ale na dobrą sprawę moglibyśmy ich wskazać nawet kilkunastu – w ostatnich kwartałach sporo się działo i dotyczyło to także decydentów światowych gigantów. Tworząc naszą listę skupiliśmy się na osobach, które w 2012 roku zaczęły pracę na nowym stanowisku lub rozstały się ze starym pracodawcą. Jak już wspominaliśmy, klucz wąski nie jest, ale postaramy się skupić na ludziach, którzy odgrywali lub będą odgrywali poważną rolę w tym biznesie, a przy tym są postaciami medialnymi.

Paul Otellini

Zestawienie otwiera Paul Ottelini. Jego obecność we wpisie można uznać za trochę kontrowersyjną, ponieważ jeszcze przez pół roku będzie on pełnił funkcję CEO Intela, ale nie będziemy ukrywać, iż to właśnie news o jego odejściu z amerykańskiej firmy skłonił nas do napisania tekstu.

Paul Otellini / Fot. digitalspy.co.uk

Otellini to jedna z legend w swojej branży. Niektórzy już teraz porównują go do Billa Gatesa – obaj poświęcili jednej firmie całe swoje dorosłe życie, obaj zarządzali nimi w czasach największej świetności i obaj postanowili odejść w chwale. Brzmi trochę pompatycznie, by nie powiedzieć sztucznie, ale z faktami trudno się spierać – wspomnianym prezesom niewiele można zarzucić.

CEO Intela sprawuje swoją funkcję od roku 2005, ale w firmie pracuje od roku 1974 (Intel powstał w 1968 roku). W połowie maja przyszłego roku minie równo osiem lat od dnia objęcia przez niego stanowiska i zapewne wtedy oficjalnie przestanie on szefować korporacji. Słowa Otelliniego, który kilka dni temu poinformował o swoim odejściu początkowo wzbudziły spory szok w branży. Większość serwisów natychmiast przypomniała, że CEO Intela zaraz po objęciu swego stanowiska przekonał Steve’a Jobsa, by Apple przeszło na architekturę x86, szybko zabrał się też za porządki w firmie i zmniejszył liczbę jej pracowników.

Otellini przyczynił się do popularyzacji ultrabooków i można napisać, że za jego rządów Intel raczej nie wypuszczał na rynek produktów, za które można by skarcić producenta. Najlepszym świadectwem udanej pracy Otelliniego są pieniądze, jakie korporacja zarobiła w trakcie jego prezesury. Suma robi olbrzymie wrażenie: 107 mld dolarów – z tym argumentem raczej nie będą polemizować nawet zatwardziali przeciwnicy szefa amerykańskiej korporacji. Na dobrą sprawę nie wiadomo, czy zamierza on jedynie zwolnić swoje obecne stanowisko i pozostać w firmie na innym, czy też przejść na emeryturę i pełnić rolę swoistego guru, który raz na jakiś czas udzieli porad swym następcom lub innym młodszym menedżerom.

Wspomniałem już, że informacja o odejściu obecnego CEO wywołała spore zamieszanie w branży. Często padały pytania, czy nowy szef poradzi sobie na tym stanowisku i podkreślano, iż będzie na nim ciążyć wielka odpowiedzialność (Otellini ma pomóc w wyborze swojego następcy – nie wiadomo czy padnie na osobę z firmy czy może kogoś z zewnątrz). Co ciekawe, rynki nie zareagowały gwałtownie na tę wiadomość – z upływem dni pojawiały się nawet stwierdzenia, że zmiana może wyjść firmie na dobre. Dlaczego?

Paul Otellini rozpoczął proces wprowadzania Intela do sektora mobilnego, ale jego działania nie przyniosły jeszcze sukcesu. Tymczasem nie da się ukryć, że komputery (a zwłaszcza notebooki) będą z każdym rokiem tracić na popularności. Klienci zwrócą się w stronę bardziej mobilnego sprzętu, a to oznacza dla Intela spadek zysków. Korporacja powinna zatem w pierwszej kolejności podjąć ofensywę w sektorze mobilnym. Tam jednak czeka ich bardzo poważna walka o udziały w rynku i z pewnością nie będzie łatwo osiągnąć pozycji lidera, a już z pewnością hegemona, do czego w chwili obecnej przyzwyczaił się (i nas) Intel.

Większość komentatorów uważa, iż Otellini samodzielnie podjął decyzję o swym odejściu, ale spora część z nich wskazuje właśnie na rynek mobilny jako na powód rezygnacji – CEO zdał sobie sprawę z tego, że korporacji przyda się świeża krew, która da Intelowi impuls do działania. Niektórzy posuwają się jednak krok dalej i twierdzą, że na Otelliniego zaczęto już wywierać presję i domagać się jego rezygnacji. Brzmi trochę jak teoria spiskowa, ale niczego nie można wykluczać (różnego typu kontrowersje towarzyszą także następnym osobom z naszej listy).

Otellini z pewnością nie będzie wspominany negatywnie i jeszcze przez długie lata powinien się kojarzyć z okresem potęgi Intela. To, jak korporacja wykorzysta swoją pozycję na rynku, nagromadzone przez lata środki oraz doświadczenie, będzie już zależało od jego następców. Życzmy sobie, by odnieśli sukces – im więcej solidnych i innowacyjnych firm na rynku, tym lepiej.

Maciej Sikorski

Komentarze