>

ZTE SPRO. Mobilny projektor z Androidem i bankiem energii

ZTE SPRO to nadchodzący projektor pracujący pod kontrolą systemu Google Android, w którym chiński producent zdecydował się zaimplementować między innymi moduł sieci bezprzewodowej WiFi. Projektor zadebiutuje podczas tegorocznych targów CES w Las Vegas, ale już teraz pojawił się w ramach oferty przedsprzedażowej, gdzie wyceniony został na 399 dolarów.

Wbudowany projektor o jasności 100 lumenów, jest w stanie rzucać obraz o przekątnej od dziesięciu do stu dwudziestu cali w formacie 4:3 lub 16:9. Żywotność lampy szacuje się na około dwadzieścia tysięcy godzin, a to oznacza, że ZTE SPRO może pracować nieprzerwanie przez ponad dwa lata.

Projektor wyposażony został we wbudowany akumulator o pojemności 5000 mAh (2.5 godziny pracy przy podłączonym HDMI), dzięki czemu bez większych trudności można skorzystać z niego na łonie natury, czy też w sali konferencyjnej pozbawionej wolnego gniazdka sieciowego. Ponadto bateria może posłużyć w awaryjnych sytuacjach jako bank energii – wystarczy podłączyć inne urządzenie mobilne poprzez port USB i gotowe.

Jako że projektor pracuje pod kontrolą systemu Google Android w wersji 4.2 Jelly Bean i został wyposażony w moduł sieci bezprzewodowej WiFi, możliwe jest przesyłanie multimediów z innych urządzeń mobilnych. Za płynną pracę oprogramowania odpowiedzialny jest dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon (MSM8230) o częstotliwości taktowania 1.2 GHz oraz 1-gigabajtowa pamięć operacyjna RAM. Nawigacja odbywa się poprzez dotykowy, 4-calowy wyświetlacz o rozdzielczości WVGA (800 x 480 pikseli), który w celu zabezpieczenia przed uszkodzeniem mechanicznym skryty został pod taflą Corning Gorilla Glass.

Pozostała specyfikacja ZTE SPRO obejmuje: 4-gigabajtową pamięć wbudowaną na wszelkiego rodzaju dane oraz multimedia, wspomniany wyżej port USB ze wsparciem dla OTG, czytnik microSD obsługujący karty o pojemności do 32 GB, moduł sieci bezprzewodowej WiFi pracujący w standardzie N, Bluetooth, a także HDMI.

źródło: liliputing

Paweł Gajkowski

Komentarze