>
Kategorie: ASUSNetbookiTesty

Asus Eee PC 1005PE – test MobiManiaKa

Bateria

Rewelacyjna, niesamowita, fantastyczna i wspaniała. Tego typu epitetami można opisać żywotność standardowo montowanej w 1005PE 6-komorowej baterii. Zdecydowanie stanowi ona najmocniejszą stronę maszyny i kluczowy powód, dla którego warto ją kupić. Omawiany Seashell jest najdłużej działającym komputerem mobilnym, jaki miałem okazję testować. W najbardziej energooszczędnym trybie udało mi się osiągnąć pułap 10 godzin i 24 minut, podczas gdy przy włączonym WiFi i jasności na poziomie 50%, sprzęt padł po około 6 godzinach i 15 minutach. Zmniejszając jasność ekranu i wyłączając WiFi bez problemu można jednak osiągnąć rezultat bliski magicznych 10 godzin.

Warto dodać, że pełne naładowanie akumulatora zajmuje dokładnie dwie godziny, a około 30 minut krócej trwa osiągnięcie poziomu 90%.

Hałas, temperatura

Na tym polu sprzęt pozytywnie mnie zaskoczył. Projektanci Asusa spisali się wzorowo tworząc naprawdę cichego i chłodnego netbooka. Komputer praktycznie w ogóle się nie nagrzewa – dopiero po długiej pracy lub w momentach dużego stresu procesora można wyczuć wzmożone fale ciepła emitowane przez wentylator. Asus nie uraczy nas żadnymi niespodziewanymi dźwiękami pochodzącymi z jego wnętrza, naprawdę można zapomnieć, że korzystamy z mini-laptopa. W tej kategorii Eee PC 1005PE można postawić na równi ze świetnym Lenovo IdeaPadem S12, testowanym na łamach MobiManiaKa wcześniej.

Wydajność

Tę kwestię można by spokojnie przemilczeć, gdyż o wydajności Eee PC 1005PE nie można powiedzieć niczego dobrego. Procesory Intel Atom instalowane w netbookach stanowią mocne ograniczenie zarówno możliwości obliczeniowych samego układu, jak i kultury pracy. Dodając do tego zintegrowaną grafikę Intel GMA 3150 otrzymamy ciężkostrawny koktajl. Pewne innowacje być może wniesie premiera platformy Oak Trail, która pobierać będzie o 50% mniej energii (wydłuży czas pracy na pełnej baterii) i zapewni odtwarzanie wideo w jakości Full HD. Tak przynajmniej wygląda to na papierze. Zanim to nastąpi w 2011 roku, trzeba męczyć się z Pine Trail, na której oparta jest większość sprzedawanych obecnie netbooków.

Seashell bardzo słabo spisywał się w codziennych, niewymagających zadaniach. „Głupie” sprawdzenie poczty, odpalenie filmiku na YouTube czy jednoczesne otworzenie trzech kart w przeglądarce powodowało irytujące przycięcia i zwolnienie pracy systemu. Aby nieco polepszyć sytuację trzeba uruchomić tryb „wysokiej wydajności”, który znacząco skraca czas pracy na baterii. Czasami nawet to nie pomagało, ale tłumaczę sobie to w ten sposób, że zarządzający całością Windows 7 Starter nie był odpowiednio zaktualizowany.

Netbook nie poradził sobie z próbą przeprowadzenia testów przez PCMark Vantage, a w benchmarku 3DMark06 uzbierał marne 155 punktów. Warto wspomnieć, że Lenovo IdeaPad S12 z Atomem N270 i grafiką Nvidia ION w tym samym teście uzbierał aż 1356 punktów, a HP Compaq Mini 311c z takim samym zestawem osiągnął poziom 1473 „oczek”. Wyraźnie widać, że chip graficzny Nvidii robi znaczącą różnicę.

marcin

Komentarze

  • najodpowiedniejszym zabiegiem jest wrzucić na taki netbook fajnego, szybkiego linuksa typu lubuntu, xubuntu, archlinux, debian wtedy to możemy normalnie popracować :)

  • Hmm dziwi mnie jedynie w teście opisywana wydajność bo mój maluch w kolorze białym z 1 gb ramu jest w stanie wyciągnąć 3 zakładki Firefoxa,foobara, komunikator z protokołem gg i Ms Worda bez jakiś większych problemów. Chciałbym też podkreślić, że ważne jest zaktualizowanie startera, ponieważ bez aktualizacji netbook wiele traci na szybkości. Tak naprawdę to jeśli potrzebujemy tylko przeglądarki to polecam Asusowy system tam z prędkością nie ma problemu jeżeli ktoś wymaga wielu kart ;3