>

Na taką wiadomość czekałem. Xiaomi też wyda laptopa z ARM!

Xiaomi ma w planach laptopa z procesorem ARM. Może to być najtańszy laptop ze Snapdragonem na rynku. Czy warto czekać na Xiaomi Mi Notebook Air ze Snapdragonem?

Jak zapewne pamiętacie, dwóch producentów pokazało już swoje laptopy oparte o procesory ARM. Mowa tu oczywiście o ASUSie Nova Go i HP Envy X2. To dwa całkiem ciekawe modele, ale jak to przy okazji podatku od nowości bywa – nie są najtańsze. Z niecierpliwością czekałem więc na wiadomość, czy nowy producent na rynku będzie potrafił zaskoczyć tak, jak przy okazji na przykład Xiaomi Mi Notebook Pro.

I wygląda na to, że się doczekałem. Xiaomi ostatnimi czasy ma dość ciepłe stosunki z Qualcommem i ich flagowy smartfon z 2018 roku będzie jednym z pierwszych na rynku, które zadebiutują ze Snapdragonem 845. Firma sama potwierdziła, że w 2018 roku m w planach wypuszczenie co najmniej jednego laptopa z ARM.

Xiaomi znane jest z tego, że ma wielkie ambicje. W ciągu kilku lat firma wskoczyła do grona najlepszych producentów smartfonów, a jej nazwa już dawno przestała się kojarzyć z tanią chińszczyzną. Podobnie ma się sytuacja na rynku laptopów, na którym zadebiutowali zaledwie w 2016 roku. Można im zarzucić zapatrzenie w design Apple, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie lepszego wzorca – chyba, że Microsoft Surface Laptop.

Pierwszym laptopem Xiaomi był Mi Notebook Air. Rok później zadebiutowała jego odświeżona wersja z modemem LTE, więc całkiem bezpiecznie można założyć, że 2018 rok przyniesie nam Xiaomi Mi Notebook Air ze Snapdragonem 835/ 845. Może to być jeden z najciekawszych urządzeń do pracy w biegu – ze świetnym czasem pracy na baterii, dobrą jakością wykonania i jeszcze lepszą ceną. Zdecydowanie jest na co czekać.

Co na to Samsung i Huawei? O tym pierwszym raczej nie będzie nam dane się przekonać, bo modele laptopów Samsunga już od kilku lat nie są dostępne w Polsce. Ciekawi mnie jdnak odpowiedź Huawei, które w naszym kraju ma bardzo mocną pozycję. Patrząc jednak na ceny Huawe Matebook X, tanio nie będzie.

Konrad Bartnik