>

Ming-Chi Kuo o nowym MacBooku 16 i monitorze 6K

Znany w branży technologicznej analityk specjalizujący się w opracowaniach dotyczących Apple twierdzi, że firma zaprezentuje w tym roku nowego MacBooka Pro z 16-calowym ekranem oraz monitor o rozdzielczości 6K.

Sadownicy nie próżnują i mają rację. Mimo że firma jest obecnie jedną z największych potęg w sektorach, w których działa, ma poważne problemy natury wizerunkowej. Dostrzegają to także inwestorzy, którzy niepewni przyszłych dochodów, okazują niepokój.
Reakcja Apple mogła być tylko jedna i nie, nie jest związana z obniżeniem ceny. Zamiast spadku marży Tim Cook miałby szykować petardę w segmencie komputerów z logo nadgryzionego jabłka na obudowie. W zadzie mowa o kilku petardach, gdyż nowości nie dotyczą wyłącznie tytułowego MacBooka z 16-calowym wyświetlaczem.

Znany analityk zdradza szczegóły tegorocznych premier Apple

Kuo opowiedział o nowościach związanych z iPhone’ami, o których możecie przeczytać w naszym osobnym wpisie, ale równie interesujące okazały się doniesienia sugerujące potężne odświeżenie w segmencie komputerów. Nie przedłużając, przejdźmy do konkretów.
Zakładając, że informacje Kuo potwierdzą się, a jestem pewny, że tak właśnie będzie, Apple odświeży w tym roku najmniejszego z MacBooków Pro, dodając wersję z 32 GB pamięci operacyjnej RAM. Dotychczasowo, komputery te występowały w opcji z maksymalnie 16 GB RAM. To ważna zmiana, ale przy możliwości pojawienia się w portfolio całkiem nowego MacBooka z 16- lub 16,5-calowym ekranem, wydaje się nieistotna.
Wspomniana świeżynka miałaby celować do użytkowników profesjonalnych — grafików i programistów, którzy potrzebują nieco większej przestrzeni roboczej. Należy pamiętać o tym, że 17-calowe MacBooki nie doczekały się wznowienia od ośmiu lat.
Wspomniane komputery otrzymają również nowe kości pamięci LPDDR oraz odświeżone procesory Intela.
https://www.mobimaniak.pl/295172/porzucilem-windows-zmiana-macos/

Sadownicy pomyśleli również o fanach serii Mac Pro. Sprzęty te będzie można najprawdopodobniej swobodnie rozbudowywać, tak jak miało to miejsce „dawniej”, czyli przed ostatnim odnowieniem serii.
Wygląda na to, że gigant z Cupertino zamierza mocno zaszaleć i zachęcić gros użytkowników sprzętu z logo nadgryzionego jabłka na obudowie do wymiany na nowszy, ciekawszy model. Szkoda tylko, że zmiany tyczą się dość kosztownych linii urządzeń. W temacie polityki cenowej Apple jest nieugięte i nic nie wskazuje na zmiany na tym polu.
Źródło

Marcin Karbowiak