>

Sony Vaio SB – test MobiManiaKa

Obudowa, jakość wykonania

Komputery mobilne marki Sony od zawsze celowały w absolutnie najwyższą półkę, na której ulokować można by jeszcze produkty Apple. I tak też w istocie było – kiedyś nie każdy mógł pozwolić sobie na notebooka marki Vaio, a wysoka cena w pewnym stopniu odzwierciedlała nieprzeciętną jakość serii. Czasy się zmieniły, a Japończycy postanowili z mobilnego Olimpu zejść do ludzi. Testowany przeze mnie wcześniej Sony Vaio YB jest na to doskonałym przykładem.

Sub-notebook oparty na platformie AMD Brazos okazał się jednak zaskakująco żywotnym i ciekawym stylistycznie komputerem. Czy ciężar historii udało się unieść również Vaio SB, czyli maszynie sygnowanej, jako mobilne centrum dowodzenia lansujących się w garniturach Armaniego biznesmenów? I tak, i nie.

Przyznam się szczerze, że oceniając obudowę oraz jakość wykonania mam z Vaio SB spory problem. Projektantom Sony zarzuciłbym mocno rzucającą się w oczy niekonsekwencję i nierówną formę. W opisywanym laptopie otrzymujemy sporą dawkę materiałowego miszmaszu. Tani plastik przeplata się z wysokiej klasy stopem aluminiowo-magnezowym, a niezłe pomysły występują równie często, co te nietrafione.

Z daleka Sony Vaio SB wygląda niezwykle atrakcyjnie. Ciemna, grafitowa obudowa przyciąga wzrok oraz sprawia, że z maszyną chcemy zapoznać się lepiej. Podchodząc bliżej dostrzeżemy to, czym Vaio SB może do siebie zrazić wielu potencjalnych konsumentów. Klapa ekranu wykonana została z matowego, chropowatego plastiku, który wygląda wręcz koszmarnie. Pod kątem czysto stylistycznym można by przymknąć na to oko, gdyby nie fakt, że materiał ten nagminnie ugina się pod naciskiem palców.

Co więcej, zamieszczona wzdłuż przedniej krawędzi pokrywy belka, na której zamieszczono logo producenta, naciskana chwieje się i skrzypi. Jest to efekt nieprecyzyjnego łączenia tych elementów oraz widocznej gołym okiem różnicy w strukturze materiałów. Już lepiej byłoby zdecydować się na jeden rodzaj materiału albo drugi, i jego się trzymać. Tyle dobrego, że klapa ekranu nie stanowi magnesu na odciski palców, choć tłuste smugi gromadzą sie na niej chętnie. Ewidentnie w tej kwestii producent ciął koszty jak tylko się da.

Znacznie lepiej jest wewnątrz laptopa. Po podniesieniu pokrywy wyświetlacza, naszym oczom ukazuje się uporządkowany, bogaty pulpit roboczy, wyglądający jak zupełnie z innej bajki. Tło klawiatury oraz przestrzeń wydzieloną, jako podpórka na nadgarstki tworzy chłodny w dotyku, grafitowy stop magnezu. Materiał ten jest trwały, wytrzymały i odpowiednio sztywny. Nawet złapanie obudowy za jeden z narożników w najgorszym wypadku kończy się jedynie uruchomieniem mechanizmu chroniącego dysk twardy (co swoją drogą zdarza się dosyć często). Trwałość oraz solidność tego fragmentu obudowy nie podlega jakiejkolwiek dyskusji – jest taka, jakiej można by oczekiwać od marki Sony.

Sony Vaio SB ma klapę ekranu oderwaną z budżetowego laptopa, a pulpit roboczy z high-endowej maszyny. Ta swoista hybryda nijak ma się to do promowanych przez producenta głośnych haseł o stylowym i eleganckim designie.

W odświeżonym Vaio SB zrezygnowano z solidnych, szeroko rozstrzelonych zawiasów na rzecz „czegoś” na kształt centralnie umieszczonej belki, która moim zdaniem jest nietrafionym pomysłem. Dlaczego? Łatwiej będzie wyjaśnić to w ten sposób:

1) Zawias chodzi płynnie, ale nie ma odpowiedniej twardości – przez to cały ekran jest wyjątkowo niestabilny: lekko potrącony drga jak wiedźmiński naszyjnik wyczuwający magię. Wierzcie lub nie, ale owe chybotanie znacznie utrudnia pracę.

2) Drugi kierowany do zawiasu zarzut jest ściśle powiązany z kratką wentylacyjną maszyny, umieszczoną centralnie za nim. Japończycy mieli dobre zamiary – wypuszczane przez trzewia laptopa ciepłe powietrze jest kierowane do tyłu, czyli strefę notebooka, w okolicach której przebywamy najrzadziej. Na zamiarach tylko się skończyło, bowiem rozchylona (nawet nie na maksymalny kąt wynoszący około 140 stopni) klapa ekranu w około 40% zasłania ową kratkę. Skutek jest taki, że cyrkulacja powietrza nie zachodzi prawidłowo, wiatrak kręci się coraz szybciej, a obudowa od spodu grzeje się niemiłosiernie. Nie trzeba być geniuszem, żeby wykoncypować, że taka architektura w negatywny sposób wpływa na działanie maszyny. Czy to naprawdę zaprojektowało Sony?

Jak więc sami widzicie, oceniać obudowę i jakość wykonania Sony Vaio SB nie jest łatwo. Tę kwestię pozostawiam już do Waszego indywidualnego osądu.

Sprzęt zaopatrzono w zestaw niezbędnych portów komunikacyjnych, które rozlokowane zostały wyłącznie wzdłuż prawej strony obudowy. Dla kogoś może stanowić to plus notebooka (wszystko, co niezbędne mamy zawsze pod prawą ręką), ale mnie nie przekonuje. Nagromadzenie portów komunikacyjnych w jednym miejscu może skończyć się komunikacyjnym chaosem, gdy będziemy chcieli ze wszystkich z nich korzystać jednocześnie.

Wzdłuż prawej krawędzi laptopa znajdziemy slot Memory Stic Duo/SD, HG Duo Magic Gate, blokadę Kensington, VGA, HDMI, jeden port USB 3.0, dwa USB 2.0, RJ-45 oraz gniazdo zasilania.

Z lewej strony znalazło się miejsce jedynie dla gniazda audio i napędu optycznego.

Z przodu poza przyciskiem wł./wył. sieć bezprzewodową oraz dwoma podstawowymi diodami sygnalizującymi pracę dysku twardego i ładowanie baterii, nie znajdziemy nic więcej. O tyle obudowy, z „genialnie” rozlokowaną kratką wentylacyjną już wspomniałem.

Ceny Sony VAIO VPC-SB1V9E

Sony VAIO VPC-SB1V9E

od: 4.397 zł »

marcin

Komentarze

  • http://www.youtube.com/watch?v=KscVvl_oIJk

    SONY VAIO TO TRAGEDIA , podobal mi sie design kupilem drugi model , w pierwszym po 12 miesiacach padl monitor, w drugim najpierw zawiasy w pokrywie , a pozniej uszkodzily reszte obudowe (8 miesiecy uzywania ) noszenia w torbie , etc , nie mial nawet jednej rysy , vaio to zlom , nigdy wiecej , poszukajcie po angielsku na you tube i zobaczcie jakosc wykonania tego zlomu .
    moje modele to s series z core i7 i E series z i5 , oba sprzedane na czesci za grosze . nigdy wieceej zlomu

  • Witam, moglby ktoś podać Link do strony z ktorej mozna sciagnac ta aktualizacje BIOSA? Pozdrawiam !

  • Kilka sprostowań. Co prawda nie mam testowanego modelu, tylko zakupiony we Włoszech model VPC-SB1S1E/W (różnica to brak modemu 3G i czytnika linii papilarnych oraz kolor), ale kwestie obudowy są tu niezmienne. Spód modeli SB oraz pokrywa ekranu wykonane są z magnezu. Pulpit roboczy natomiast, czyli kawał "blachy" wokół klawiatury to aluminium. Jedyne elementy plastikowe to, poza klawiszami i przyciskami, wewnętrzna ramka wokół matrycy, a także przyciski pod touchpadem. To, że warstwa magnezu jest cieniutka i sprężysta można sobie sprawdzić odkręcając część spodu, który daje dostęp do HDD, gniazda pamięci oraz baterii. Ów spodzik jest cieniutki i leciutki- gdyby był to plastik- wytrzymałby tylko kilka tygodni... Podobnie zewnętrzna osłona matrycy- cały ekran ma grubość 6mm i od zewnątrz osłonięty jest magnezem. To fakt- magnez jest sprężysty i lekki, ale to są właśnie jego zalety. Faktycznie mogłoby się wydawać, że osłona jest zbyt lekka/cienka/sprężysta, ale właśnie o to chodzi i nie jest to efekt oszczędności.

    Faktem jest jednak, że zawias, choć dobrze trzyma ekran komputera stojącego na biurku lub trzymanego na kolanach, nie sprawdza się w podróży np. busem. Wówczas ekran się lekko buja i może wywołać chorobę morską. Za to minus.

    Aktualizacja BIOSu wyeliminowała efekt suszarki. Teraz wiatraczek albo nie pracuje, albo jest mniej słyszalny od czegokolwiek innego w obudowie. Oczywiście gdy włączę jakąś zasobożerną aplikację 3D, to znowu huknie, ale to zrozumiałe, ponieważ komputer jest malutki i leciutki, to i malutki wiatrak musi mocniej popracować, by ochłodzić dość mocne podzespoły.

    Oczywiście proszę brać moją ocenę jako subiektywną- pierwszy Vaio nabyłem 6 lat temu (VGN-FS315E), również z magnezową obudową (jednak nieco grubszą, niż w SB) i komputer świetnie ten działa do dziś. Miałem też dużo do czynienia z innymi modelami, w tym z serii EB i jeszcze dwoma, bo dzięki mnie najbliżsi postanowili nabyć Vaio.

    Z doświadczenia powiem, że warto inwestować w Vaio: obsługa klienta jest na najwyższym poziomie. W jednym z laptopów po 4 latach od zakupu wymieniono bezpłatnie płytę główną, ponieważ producent ogłosił, że może być wadliwa. Poza tym obsługa gwarancyjna door-to-door działa. Choć komputer przez tydzień podróżuje po Europie (co można monitorować), to po powrocie można nadal na nim polegać. Tu uwaga: gdy wysyła się komputer z powodu wadliwego wiatraczka, to otrzymuje się go w stanie takim, jakby właśnie wyjęto nowy egzemplarz z pudełka. Trzeba więc zapomnieć o wcześniejszej zawartości HDD: będzie "jak nowy".

    Pozdrawiam i polecam Vaio serii SB- co prawda używam dopiero od 2 miesięcy, ale wszystko działa tak, że nie chce się wyłączać maszynki :) Tak więc przyjemność z pracy i zadowolenie klienta, który od lat używa Vaio, są na wysokim poziomie.

  • To nie jest zaden tandetny chropowaty plastik! Mam w swoim VAIO taki sam material i jest to magnez, ktory jest nie do zdarcia i po dwoch latach wyglada jak nowy! Chyba najlepszy i najwytrzymalszy material jaki mozna bylo zastosowac. (przepraszam za brak polskich znakow, ale nie mam polskiego oprogramowania)

    • Stop magnezu faktycznie jest przy pulpicie roboczym, ale toto z czego zrobiona jest klapa ekranu w żadnym stopniu tego materiału nie przypomina. Cały czas uważam, że pod tym względem producent mógł bardziej się wysilić. Pozdrowienia

  • Fajna tapeta / motyw. Wiesz może skąd można to pobrać, ponieważ szukałem ale bez rezultatu?