>

MSI GT680R – test i galeria MobiManiaKa

Ogólne wrażenia

Nie da się ukryć, że stylistycznie MSI GT680R to klon modelu GT660. Praktycznie cała bryła laptopa nie zmieniła się na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy, przez co zestawiając obok siebie maszyny otrzymamy nieodróżnialnych na pierwszy rzut oka bliźniaków. Przy dogłębnej analizie moża odnotować, że GT680R jest nieznacznie większy i jednocześnie lżejszy od swojego poprzednika, ale w praktyce w żaden sposób nie da się tego odczuć.

W bryle laptopa dominują ostre krawędzie i przewijające się nagminnie krzywizny. Nadają one komputerowi drapieżnego wyrazu nie tracąc jednocześnie swojej specyficznej elegancji. Oznacza to, że dla większości mobimaniaKów nie będzie obciachem zabranie GT680 na poważną konferencję biznesową (wyłączając wcześniej pomarańczowe diody).

Laptop jest efektowny, ale stara się odciąć grubą linią od miana efekciarskiego. Fanów nieco bardziej stonowanych konstrukcji mogą drażnić „jarmarczne diody” rozlokowane w strategicznych miejscach obudowy. Przy pomocy jednego przycisku można je jednak wyłączyć. Drapieżny design MSI GT680R może się podobać; nie jest wulgarny, mimo że na miano wyrazistego zasługuje.

Klapa ekranu jest błyszcząca i nagminnie łapie wszystko, co niechciane: odciski palców, kurz i refleksy światła. Materiałowo uznać trzeba ją za dobrze wykonaną. Pod naciskiem palców ugina się nieznacznie, co dobrze świadczy o dopasowaniu do siebie poszczególnych elementów obudowy.

Po podniesieniu pokrywy wyświetlacza naszym oczom ukazuje się krzykliwe wnętrze jeszcze bardziej obfite w krzywizny i połyskujące powierzchnie. Na pochwałę zasługuje podpórka na nadgarstki, która jest przyjemna w dotyku i dobrze spełnia swoje zadanie.

MSI GT680R ma identyczne porty komunikacyjne, co model GT660. Znajdziemy w nim złącza audio, dwa porty USB 2.0, dwa USB 3.0, Gigabit Ethernet, VGA, HDMI, eSATA oraz czytnik kart pamięci 6w1. Rozlokowanie portów uznałbym za bardzo dobre.

marcin

Komentarze

  • MSI z serii "G" sa na Polskim rynku bardzo tanie ..trzeba tylko pogrzebac w sklepach w sieci :)