BMW znalazło się w trudnym momencie. Sprzedaż samochodów w Chinach drastycznie spada, a inne rynki nie nadążają z rekompensatą strat. Mimo wzrostu sprzedaży aut elektrycznych, firma krytykuje zbyt szybkie tempo transformacji narzucone przez regulatorów.
W pierwszym kwartale 2025 roku zysk BMW spadł o 23%. To cios dla firmy, która przez lata uchodziła za stabilnego lidera segmentu premium. Problemy w Chinach, nowe cła w USA i presja związana z elektromobilnością pogłębiają niepewność. Choć auta elektryczne sprzedają się lepiej niż wcześniej, ich udział w globalnym rynku wciąż jest niewystarczający.
Tesla w strachu? Premiera elektrycznego SUVa – Xiaomi YU7 – już za moment!
BMW bije na alarm
Spadek zysków to efekt wielu nakładających się problemów. Największym wyzwaniem okazała się sytuacja w Chinach, gdzie sprzedaż niemieckich marek dramatycznie się załamała. To rynek, który dotąd generował lwią część zysków BMW. W innych krajach firma nie jest w stanie wypełnić tej luki.

Fot. BMW
Jedynym jasnym punktem jest wzrost sprzedaży samochodów elektrycznych o 32% rok do roku. Jednak nawet ten sukces nie wystarcza, by pokryć ogólny spadek dochodów. Szef BMW, Oliver Zipse, podczas spotkania akcjonariuszy ostrzegł przed „technicznie jednostronnymi regulacjami”. Jego zdaniem zbyt szybkie porzucenie silników spalinowych to ślepa uliczka.
Zipse przytoczył dane: w Belgii 60% nowych aut to elektryki, a we Włoszech tylko 4%. Pokazuje to, jak bardzo różnią się rynki nawet w samej Europie. BMW nie może pozwolić sobie na oferowanie tylko jednego typu napędu. To wymaga ogromnych nakładów i ogranicza możliwości inwestycji.
Presja polityczna i gospodarcze realia
BMW apeluje do Unii Europejskiej o rewizję celów klimatycznych. Firma chce bardziej elastycznego podejścia, które pozwoli dostosować strategię do lokalnych uwarunkowań. Przypomina, że przemysł motoryzacyjny odpowiada za 5% PKB Niemiec. Dalsze obciążenia mogą uderzyć w całą gospodarkę.
W Europie elektromobilność rozwija się dynamicznie, ale nie wszędzie w tym samym tempie. Jednocześnie rosną koszty energii i pracy, co utrudnia inwestycje. BMW podkreśla, że polityka musi brać pod uwagę realia rynkowe. Inaczej nawet najlepiej przygotowani producenci mogą stracić grunt pod nogami.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
80000 euro za niedopasione BMW to kosmos nawet dla Niemców a 120000 to już kosmos dla prawie całej UE. Rak uczciwości zaczyna zjadać raka pazerności.