Raczej duża część z Was już słyszała o tym, co podziało się z Microsoftem. Cena Xbox Game Pass została mocno podwyższona, co musiało wywołać jakąś reakcję internetu, graczy oraz użytkowników — i wywołało. Ludzie masowo zaczęli wycofywać się z subskrypcji, która zaczyna tracić swój urok. Quo vadis, Microsofcie?
Nie da się ukryć tego, jak wkurzeni są gracze, którzy korzystają — lub bardziej korzystali — z usług Microsoftu. Mowa oczywiście o jednej konkretnej, jaką jest Xbox Game Pass. Ostatnie zmiany w abonamentach oraz cenach spowodowały duży odpływ użytkowników. Był on tak duży, że strona Microsoftu zwyczajnie tego nie wytrzymała.
Xbox Game Pass — miało być pięknie, wyszło jak zawsze
Bo zdecydowanie można pamiętać to, jak Phil Spencer zapewniał wszystkich, czym będzie nowa usługa. Miała ona rozpowszechnić granie, uczynić je bardziej opłacalnym, dając dostęp do olbrzymiej biblioteki za stosunkowo niską opłatę raz w miesiącu. Co jednak zostało z tych zapewnień? Niewiele, co widać po tym, że obecnie najdroższy plan podrożał z 74 na 115 złotych.
Idealnym pokazaniem, w co zmieniła się owa usługa jest podliczenie rocznego kosztu subskrypcji w wariancie Ultimate właśnie. Za rok trzeba zapłacić 1380 złotych. A ile kosztuje Xbox Series S, który miał być jednym z głównych beneficjentów tego abonamentu? 1332 złote. Oszczędzając, kupują tanią konsolkę, zapłacicie drugie tyle w rok, za dostęp do gier. Ba, wykup Game Passa jest konieczny, by zagrać w gry multiplayer, które nie są darmowe. Można tutaj wywołać, chociażby nadchodzącego Battlefielda 6.
To jednak niejedyny problem
Dokańczając — oczywiście, można zakupić nawet najtańszy plan w tym celu, który jednak także podrożał. Wtedy, jest to 444 złote rocznie, co nadal nie jest specjalnie niską kwotą, a i tak nie dostajemy tych największych hitów, na których zwykle graczom zależy. Taka konsola powoli zamienia się w „przycisk do papieru”. Z opłacalnego, taniego grania, idzie w kierunku drenażu kieszeni użytkowników. Nie dziwi więc niska cena na rynku wtórnym, która zapewne będzie dalej mocno spadać.
Ale jak wspomniałem, opłacalność, ceny, to nie jest jedyny problem. Płacimy bowiem tylko i wyłącznie za dostęp do czegoś, czego nie posiadamy. W skrajnych przypadkach, jak widać, płaci się w rok cenę konsoli za dostęp do najważniejszych tytułów, które debiutują na rynku w tym okresie. Jeszcze inna kwestia to traktowanie wydawców, którzy swoje gry „umieszczają” w bibliotece Xbox Game Pass. Z jednej strony, są w stanie dotrzeć do naprawdę dużej ilości graczy — z drugiej, często warunki tej współpracy są… średnie.
Dlatego jeżeli korzystacie z tej subskrypcji, a niekoniecznie widzi Wam się godzenie na kolejne, bardzo duże podwyżki, to zachęcam do zwyczajnego porzucenia jej. Możemy jako konsumenci głosować portfelem i to rzeczywiście zadziała, jeżeli odpowiednio dużo osób podejmie się takiego kroku. W moim odczuciu dużo lepiej zapłacić rzeczywiście za grę, którą się chce kupić i mieć ją na własność. Nie na czas subskrypcji, tylko „na zawsze”. Do tego zwyczajnie wspieramy twórców, bo gro z tej kwoty, „leci” do nich.
Microsoft, podwyższanie cen to raczej nie będzie kierunek, który wyjdzie Wam na dobre. Zresztą, padająca strona od anulowania subskrypcji chyba jest dobrym wskaźnikiem, czy to był dobry ruch.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.










nom
very informative articles or reviews at this time.