>

ASUS Transformer Book Flip TP200SA — test małego laptopa z dobrą baterią

Spis treści

  1. Wyposażenie / Klawiatura

Temperatura i hałas

ASUS Transformer Book Flip TP200SA jest konstrukcją niewymagającą aktywnego chłodzenia, dlatego model działa bezgłośnie. Nie generuje przy tym nazbyt dużych temperatur, choć pod dużym obciążeniem zdradza miejsca, gdzie mieści się procesor. Najcieplejszy staje się w lewym górnym rogu klawiatury, ale ponieważ konstrukcja jest z plastiku, ciepło generowane przez procesor nie rozchodzi się po reszcie obudowy.


Wyposażenie

Podstawowym nośnikiem danych w tym ASUS-ie jest 32-gigabajtowy nośnik SSD eMMC (Samsung BGND3R). Niestety, pamięć bardzo szybko nam się zapełni. Już na starcie sam system wraz ze wszystkim sterownikami potrafią zająć większą część dostępnej przestrzeni, dlatego jeżeli chcielibyśmy doinstalować pakiet Office i inne dodatkowe aplikacje, konieczne będzie rozszerzenie pamięci kartą microSD.

Nie zabrakło też modułu sieci Wi-Fi (Qualcomm Atheros QCA9377) zgodnego z 801.2 b/g/n/ac pracującego w dwóch zakresach — 2,4 oraz 5 GHz. Moduł działał bez żadnych zarzutów, nawet podczas dłuższego angażu lub ściągania większych porcji danych. Szczegółowe testy pokazały natomiast, że kiedy znajdziemy się na innym piętrze niż router, możemy mieć problemy z dostępem do internetu.

Szkoda natomiast, że nie w wyposażeniu standardowym nie znalazł się modem 3G lub 4G, bo to uzupełniłoby funkcjonalność komputerka. Jest bardzo mobilny i możemy go zabrać wszędzie, więc szkoda, że jesteśmy uzależnieni od dostępności Wi-Fi.

Jak już wcześniej wspomniałem, Transformer Book Flip wyposażono w głośniki stereofoniczne Sonic Master, które bardzo dobrze sobie radzą. Są donośne i ładnie dysponują tonami zarówno wyższymi, jak i niższymi. Nie zabrakło też kamery HD do rozmów wideo (1280 na 720 pikseli, 30 kl./s).

Klawiatura i gładzik

Jak na swoje gabaryty, model otrzymał pokaźnej wielkości klawiaturę, która jest na tyle duża, że nie musiałem poświęcić dużo czasu, aby się do niej przyzwyczaić. Bardzo wygodnie się na niej pisze, ponieważ klawisze mają odpowiedni skok oraz wielkość. Jeśli ASUS Transformer Book Flip TP200SA miałby posłużyć osobie, której praca opiera się na tworzeniu tekstów, na pewno spisałby się w takiej roli.

Producent zadbał o kompletny zestaw klawiszy, skutkiem czego mamy do dyspozycji dwa shifty, dwa alty oraz dwa klawisze crtl. Nie zabrakło też miejsca dla klawiszy nawigacyjnych, aczkolwiek na nich najbardziej odbiło się piętno miniaturowego rozmiaru komputera. To właśnie korzystanie z nich sprawiło mi jedyną trudność podczas pracy na obszerniejszym tekście.

ASUS Transformer Book Flip TP200SA / fot. mobiManiaK.pl

Do wymienionego zestawu dodano też rząd guzików funkcyjnych, którymi uśpimy komputer, uruchomimy tryb samolotowy, zmienimy jasność ekranu lub go wyłączomymy, podłączymy rzutnik, dezaktywujemy gładzik oraz przejmiemy kontrolę nad głośnością odtwarzanych multimediów. Szkoda tylko, że nie są zaprogramowane tak, aby nie wymagały użycia klawisza Fn. Pomimo małego rozmiaru klawiatury, usnięcie tego rytuału ułatwiłoby obsługę.

Zamontowany gładzik jest naprawdę imponującej wielkości i wydaje się większy niż w niejednym laptopie standardowego formatu. Zadbano tutaj o wydzielony obszar pod klawisze funkcyjne — lewy i prawy, a sama płyta została pokryta miękkim i przyjemnym w dotyku tworzywem. Nie daje takich wrażeń, jak szklana płyta w MacBooku, ale i tak jest bardzo dobrze.

ASUS Transformer Book Flip TP200SA / fot. mobiManiaK.pl

Podobne jest za to działanie. Chcąc wykonać jakąś czynność używając lewego klawisza myszy nie musimy korzystać z przeznaczonego do tego obszaru na płytce. Cała jej powierzchnia jest podatna na przyciskanie, które kwituje przyjemnym kliknięciem. Udało mi się skorzystać również z multigestów — przewijania oraz powiększania treści. Wszystko dział płynnie i bez szwanku.

Dla przypomnienia dodam, że dodatkowym narzędziem wprowadzania informacji jest sam ekran komputera. Jest bardzo czuły i rozpoznaje do 10 punktów dotyku.

Spis treści

  1. Wyposażenie / Klawiatura
Michał Milc

Komentarze

  • ...prawie 12 cali z taką rozdzielczością!? Śmiech na sali! Nie warte nawet połowy ceny!

  • Następne cyrkowe, kolebiące się badziewie, bez modemu 3G/LTE, udające "ultramobilność".